Piątek, 20 września 2024

Pomagam Mikołajowi z Laponii i elfom

2014-12-20 12:00:00 (ost. akt: 2014-12-19 16:28:59)

Autor zdjęcia: Arch. prywatne

Podziel się:

Jak to jest być mikołajem? I czy tata w czerwonym wdzianku jest fajniejszy niż w cywilu opowiadają mikołaj Jacek Guzowski i jego synowie.

Jak to się stało, że został pan mikołajem?
— Magia świętego mikołaja pochłonęła mnie ponad 5 lat temu. Widząc, że dzieci mnie lubią i mam z nimi dobry kontakt, pomyślałem ze mógłbym zostać mikołajem. Tym bardziej, że w okresie świątecznym słyszałem od moich synów Adama (11 lat) i Piotra (8 lat): — "Tato, a wiesz był u nas w przedszkolu Mikołaj, ale to był pan woźny!!! Poznaliśmy go miał zegarek i brodę na gumce”. Postanowiłem to zmienić. Uszyłem magiczny profesjonalny strój mikołaja i zaczęła się moja przygoda z byciem mikołajem. Pierwsze wizyty odbyły się z wielkim powodzeniem i radością dzieci podczas zabaw choinkowych w przedszkolach, szkołach oraz w zakładach pracy. Moje dzieci rozpoznały mnie dopiero w tym roku. Wyjaśniłem chłopcom, że pomagam św. Mikołajowi i jego elfom z Laponii.

Włożenie stroju mikołajowego ożywiło pana wspomnienia z dzieciństwa?
— Każdy z nas ma dobre i złe wspomnienia z dzieciństwa, zdarzało się przecież że baliśmy się mikołaja, albo w ogóle go nie było. Był taki szybki, że zostawiał prezenty i uciekał. Ja jako mały chłopiec bałem się go. Tego strasznego przebrania, pamiętam to dokładnie. Teraz jak wkładam strój ogarnia mnie pewna pozytywna magia, dzieci po spotkaniu ze mną wierzą, że jestem prawdziwy.

Bycie mikołajem to praca jak każda inna?
— O nie, zdecydowanie wyjątkowa. Klientami są dzieci, a one są przecież naszymi skarbami i tu nie ma miejsca na amatorskie podejście do sprawy. Dzieci trzeba umieć słuchać, rozmawiać z nimi oraz dopasować się w każdej sytuacji, wiedzieć o nich dużo. Ja to staram się być zawsze przygotowanym. Uwielbiam przynosić radość dzieciom i ich rodzinom.

A co dzieci opowiadają mikołajowi?
— Opowiadają o swoich marzeniach, rodzinie, przeżyciach w przedszkolu, szkole, o swoich sukcesach, które często demonstrują podczas spotkania, opowiadają, co napisały w listach do mnie. Mają też wiele pytań. Jak św. mikołaj to robi że, jest w tu i tam, że wiem o nich tyle rzeczy...

A jak wygląda u was prawdziwa Wigilia? Praca mikołaja nie zabija magii?
— Ze względu na to, że odwiedzam około 10-15 rodzin, wigilie przygotowujemy wcześnie i wspólnie z rodzina dzielimy się opłatkiem. Kolacja jest raczej obiadem, a praca mikołaja dodaje magii, gdyż zawsze znajdę chwilę, żeby zajechać do mojej rodziny i wręczyć prezenty.
Anna Szapiel-Danylczuk

Dzieci mikołaja
A jak to jest mieć tatę mikołaja, mówią Adam i Piotr.
— Fajnie, że tata jest mikołajem, bo dobrze mu to wychodzi. Większość z naszych kolegów o tym nie wie, nie rozpoznają go, a jeśli już wiedzą to bardzo naszego tatę lubią, bo jest miły i umie rozmawiać z nami, właśnie dlatego, że jest mikołajem.



Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB