Andrzej: — Tam nie wiadomo, czy będzie jutro, czy przeżyjemy. Natalia: — Mamy takie marzenie, by zostać w Polsce na stałe. Gdzie będzie praca, tam będziemy mieszkać... Uchodźcy z Donbasu zaczynają życie od nowa. Na razie w ośrodku Caritas Archidiecezji Warmińskiej w Rybakach.
Młodniccy: 34-letni Andrzej i 33-letnia Wiktoria, rodzice 6-letniego Bohdana, 5-letniego Mikołaja, 3-letniej Weroniki
— Poznaliśmy się w Lublinie, ale wyjechaliśmy do Doniecka, bo stamtąd pochodzi Wiktoria. Mieszkaliśmy tam 6-7 lat. Przed wojną pracowałem jako przedstawiciel handlowy. Aż przyszła wojna i wszystko się zmieniło...
Można siedzieć w domu, aż nagle przez okno wpada rakieta i wszystko wybucha. Czuliśmy to, słyszeliśmy huk. Obok naszego domu stała wyrzutnia, non stop widzieliśmy żołnierzy. Przedszkola, szkoły czy urzędy działały dopóki istniały budynki. Ludzie chodzili do pracy, bo musieli coś ze sobą zrobić, by nie zwariować w czterech ścianach, ale pensji nie było. Szabrownicy polują na to, co jeszcze zostało, czego nie zabrało wojsko. Na ulicach leżą trupy. Ludzie znikają bez wieści. To, co tam się dzieje można porównać do okupacji hitlerowskiej. Decyzje o przyjeździe do Polski podjęliśmy szybko. Tam nie wiadomo, czy będzie jutro, czy przeżyjemy. Nie chcę, by moje dzieci żyły w tym miejscu...
Teraz zaczynamy od nowa. Wojna wszystko zniszczyła — nasze plany, marzenia, dorobek. Co będzie juto? Na Ukrainie trwa okupacja i bieda. Kiedy się skończy? Chciałbym tam jeszcze pojechać, ale nie chcę, by ktoś mi przystawiał lufę do głowy. Już to przeżyłem. Syn mówi: — „tato miałem w pokoju taki fajny samochód, był drogi, to teraz mi go nie kupisz, a tamten pewnie mi ruscy zabrali”. Co ja mam dziecku odpowiedzieć? Teraz nie mogę im kupić tego, co mieli. Serce się kraje. Wszystko przepadło. Zamykam ten etap i zaczynam od nowa...
Inna, 48-letnia księgowa. Do Polski przyjechała z mężem i matką
— Przed wojną byliśmy szczęśliwa rodziną. Oboje z mężem pracowaliśmy. Zarabialiśmy dobrze. Syn od jakiegoś czasu pracuje w Warszawie. Ale wojna wszystko zmieniła...
Decyzja o wyjeździe była trudna, ale kiedy na głowę bomby spadają i nie wiesz, czy obudzisz się rano, wybierasz życie. Pakowałam nas trzy-cztery dni, mieliśmy sporo walizek. Myśleliśmy, że będziemy podróżować autobusem. W dniu wyjazdu okazało się, że mogliśmy wziąć ze sobą tylko 30 kg bagażu. Większość rzeczy została. Pierwsze co wzięłam, to maszynę do szycia. Dzięki temu byłam spokojniejsza, że jakoś damy sobie w Polsce radę... Dla męża to była najtrudniejsza decyzja w życiu, bo na Ukrainie została jego matka. Nie chciała wyjeżdżać... Ale będziemy próbować ją ściągnąć. Dzwonimy do niej codziennie, ale nie zawsze możemy się z nią połączyć. I ta niewiedza, co się z nią dzieje, jest najgorsza... Zrozumiałam, że najważniejsze jest, by rodzina była razem, by mieć przy sobie dokumenty, szczotkę do zębów i żyć...
W nocy jeszcze budzą mnie wspomnienia. Rakieta trafiła w jeden z domów na mojej ulicy. Miasto wygląda strasznie. Tu w Polsce jest cicho i pięknie. Tam nasi krewni są w niebezpieczeństwie, w każdej chwili mogą zginąć. To najstraszniejsza myśl....
Walentyna, prawniczka z mamą Natalią, dentystką
— Pracowałam jako prawnik. Rodzice też mieli dobrą pracę. Tato z zawodu jest adwokatem. Żyliśmy w centrum Doniecka...
Gdy zaczęła się wojna, pierwsze co poczuliśmy to brak pensji. Rodzice nie otrzymywali jej od roku, a z czegoś trzeba było żyć. Z dnia na dzień było gorzej, oszczędności się skończyły. Brakowało wody, prądu, a temperatury dochodziły do minus 27 stopni C. Wiem, co to wojna. To strach, krew, ból, jęk, śmierć...
Decyzja o ewakuacji zapadła w grudniu. Zabraliśmy ubrania, buty, dokumenty. I najważniejsze — życie... Mamy nadzieję, że kiedyś wojna się skończy i uda nam się jeszcze stamtąd przywieźć najcenniejsze rzeczy. Mamy takie marzenie, by zostać w Polsce na stałe. Gdzie będzie praca, tam będziemy mieszkać...
Wysłuchała Monika Nowakowska
Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez
pol #1645514 | 83.6.*.* 25 sty 2015 12:38
Powodzenia .Jak się uspokoji na Ukrainie zawsze możecie wrócić.
! odpowiedz na ten komentarz
ja #1642982 | 83.9.*.* 22 sty 2015 17:15
Mam nadzieję, że teraz, gdy są tu u nas w Polsce, wrócą chociaż troszkę do normalnego życia i kiedyś zaponą o tych doświadczeniach, choć wiem, że to będzie bardzo trudne
Ocena komentarza: warty uwagi (3) ! odpowiedz na ten komentarz
olsztynianka #1642936 | 89.228.*.* 22 sty 2015 16:31
Wojna jest straszna. Życzę Wam z serca , abyście o niej zapomnieli. Wtedy u nas będzie naprawdę pięknie.
Ocena komentarza: warty uwagi (2) ! odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)