W środę i w czwartek seniorzy świętowali Dzień Babci i Dziadka. W domu opieki na Redykajnach, w którym przebywają schorowane osoby, właśnie w te dni najbardziej odczuwa się brak kontaktu z dziećmi i wnukami. Dlatego też do seniorów zawitały przedszkolaki z olsztyńskiego Przedszkola Niepublicznego Krasnal.
To były chwile wielu wzruszeń. Olsztyńskie przedszkolaki zrobiły niespodziankę seniorom z domu opieki na Redykajnach. Specjalnie dla nich nauczyły się wierszyków i piosenek, które z dumą powiedziały w czwartek na przedstawieniu. Niejednemu seniorowi łza zakręciła się w oku.
— Wspaniałe są te dzieci. Jesteśmy ogromnie wdzięczni wychowawcom, że tak przepięknie przygotowali maluchy — stwierdziła po występie wzruszona pani Halina.
— Takie kontakty uczą dzieci przede wszystkim szacunku do osób starszych — mówiła Justyna Paszun, wychowawczyni z Przedszkola Niepublicznego Krasnal. — Przedszkolaki z wielką tremą oczekiwały na ten występ. Myślę, że dla nich będzie to cenna lekcja. Zobaczą, jakie odcienie ma starość. Uczą się też empatii. Widzą, że czasem trzeba przekazywać coś innym, nie oczekując nic w zamian.
Występ przedszkolaków był tutaj oczekiwany. Seniorom nie schodził uśmiech z twarzy. Wspólnie z dziećmi zaśpiewali kilka piosenek. Maluchy nie przyszły do nich z pustymi rękami. Przyniosły własnoręcznie wykonane prezenty - serduszka z masy solnej oraz barwne kotyliony. Niejeden maluch otrzymał od babci całusa.
— Wspaniałe są te dzieci. Jesteśmy ogromnie wdzięczni wychowawcom, że tak przepięknie przygotowali maluchy — stwierdziła po występie wzruszona pani Halina.
— Takie kontakty uczą dzieci przede wszystkim szacunku do osób starszych — mówiła Justyna Paszun, wychowawczyni z Przedszkola Niepublicznego Krasnal. — Przedszkolaki z wielką tremą oczekiwały na ten występ. Myślę, że dla nich będzie to cenna lekcja. Zobaczą, jakie odcienie ma starość. Uczą się też empatii. Widzą, że czasem trzeba przekazywać coś innym, nie oczekując nic w zamian.
Występ przedszkolaków był tutaj oczekiwany. Seniorom nie schodził uśmiech z twarzy. Wspólnie z dziećmi zaśpiewali kilka piosenek. Maluchy nie przyszły do nich z pustymi rękami. Przyniosły własnoręcznie wykonane prezenty - serduszka z masy solnej oraz barwne kotyliony. Niejeden maluch otrzymał od babci całusa.
Najgorsza jest samotność
Każdy senior to inna historia, ale łączy ich jedno — potrzeba kontaktu z drugim człowiekiem.
— Takie występy poruszają nasze serca — podkreśla 79-letnia Jadwiga Gaweł, która przez całe życie pracowała jako pielęgniarka w szpitalu dziecięcym. Nie ma dzieci. Od ponad roku jest w domu opieki. - Wcześniej byłam bardzo samotna, nie mogłam spać. Teraz w końcu zaczynam żyć. Moim zdaniem powinno być więcej takich domów opieki, dziennej pomocy dla seniorów. Dzięki nim nie będą czuć się tak samotni. Występ przedszkolaków był cudowny. Dla maluchów to też cenne doświadczenie. Jak od najmłodszego będą mieć styczność z takimi seniorami jak my, to może nie będą mieli problemu z szanowaniem starszych.
— A dla nas taki występ to ogromna rozkosz — wtrącił 80-letni Leszek Witczak.
Nie mogłem być sam
Pan Leszek w domu opieki jest zaledwie od miesiąca. Ze swoimi dziećmi ma ograniczony kontakt.
— Nie tęsknię za rodziną, dużo przeszedłem i rozczarowało mnie życie. Żona zmarła trzy lata temu. Samotność dokuczyła mi na tyle, że dopadła mnie choroba. Nie byłem w stanie poradzić sobie z tą samotnością. Ona jest okropna — opowiadał nam 80-letni Leszek Witczak. — Teraz w domu opieki czuję się bezpiecznie, cały czas mam zapewnioną opiekę. I niech pani napisze, że jestem ogromnie wdzięczny moim sąsiadom, że nadal mnie odwiedzają. A mój opiekun, też zresztą sąsiad, to złoty człowiek. Przyjeżdża do mnie, kiedy tylko tego potrzebuję. Raz w miesiącu jeździmy na cmentarz zapalić znicz mojej zmarłej żonie.
Pani Helena Jędrzejewska ma 89 lat. Po skomplikowanym złamaniu przez chwilę była pod opieką dzieci i opiekunek. W końcu podjęła decyzję, że lepszą opiekę będzie miała w domu opieki.
— Mam dobry kontakt z dziećmi. Przyjeżdżają, zabierają na święta. Nie wszyscy tu mają tyle szczęścia. Jest tu wielu biednych, schorowanych, sparaliżowanych starszych ludzi, których nikt nie odwiedza — stwierdziła pani Helena. — U nas opieka seniorów jest źle zorganizowana. Może i dzieci mogłyby się zajmować rodzicami, gdyby ktoś ich w tej opiece wspierał. By państwo uchwalało takie ustawy, które mogą w tym pomóc.
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez
zusta:) #1643100 | 46.169.*.* 22 sty 2015 19:09
Wyjątkowe chwile-niesamowite dzieciaki!!!
Ocena komentarza: warty uwagi (1) ! odpowiedz na ten komentarz