Prawie 2,5-letni dziś Mateusz Kobus urodził się zdrowy. Kiedy skończył rok, lekarze zdiagnozowali u niego autyzm. Zaczęła się batalia o jego zdrowie. Batalia, którą możemy wspomóc, przekazując 1 proc. podatku Fundacji „Przyszłość dla Dzieci”.
Nie pomacha rączką na pożegnanie. Nie założy kurtki, nie rozbierze się przed snem. Ma ograniczoną świadomość swojego ciała i potrzeb fizjologicznych. Odczytywania emocji z twarzy bliskich musi się uczyć wiele miesięcy. Codzienne, zwykłe czynności sprawiają mu problem. Tak jest odkąd skończył roczek.
Nauka codzienności
— Stan Mateuszka pogorszył się po szczepionce MMR. Nagle przestaliśmy mieć z nim kontakt — mówi Wojciech Kobus, tata chłopca. — Zaczęliśmy szukać odpowiedzi, co się z nim dzieje. Jeździliśmy od jednego specjalisty do drugiego. Kiedy Mateuszek miał rok i dwa miesiące lekarze z jednej z warszawskich fundacji stwierdzili u niego autyzm.
Diagnoza była dla rodziców szokiem i początkiem walki. Za nimi dziesiątki wizyt u specjalistów, stosy przeczytanych książek i artykułów na temat autyzmu. Mama Mateusza zrezygnowała z pracy i codziennie powtarza z synkiem żmudne ćwiczenia zalecane przez specjalistów.
— Setki godzin spędzonych na terapii zaczynają przynosić efekty. Po kilku miesiącach ćwiczeń Mateusz spojrzał nam w twarze, nawiązał kontakt wzrokowy. To coś, co u autystyków jest niespotykane.
Pomimo choroby Mateusz jest pogodnym dzieckiem, ma dobrą pamięć.
— Wciąż domaga się, by czytać z nim bajki — dodaje tata Mateusza. — Robimy wszystko, co w naszej mocy, by nauczyć go kolejnej sprawności, nie poddajemy się, choć nie zawsze widać efekty naszej pracy.
Musimy zrobić wszystko
Chłopiec potrzebuje regularnej terapii i rehabilitacji. Jest pod opieką kilku poradni specjalistycznych. Bezpłatnie otrzymuje tylko osiem godzin zajęć integracji sensorycznej i rehabilitacji w miesiącu. Rodzice wiedzą, że to za mało i wciąż szukają nowych metod leczenia. Na specjalne badania biomedyczne wydali od początku tego roku około 6 tys. złotych. Koszty rehabilitacji i konsultacji medycznych są ogromne.
— Jedna konsultacja w Krakowie czy Gdańsku to około 70 zł za godzinę plus koszty dojazdów. Potrzebne są turnusy rehabilitacyjne czy specjalne zabawki do terapii — wylicza ojciec chłopca. — Do tej pory staraliśmy się radzić sobie sami, ale potrzeby wciąż rosną. A my musimy zrobić wszystko, co może mu pomóc. Wiem, że nie wyleczymy autyzmu, ale możemy sprawić, że nasz syn będzie mógł w miarę normalnie funkcjonować w społeczeństwie. Nie wiemy, co nas czeka za rok, za pięć.... Wiemy, że musimy o niego walczyć.
Pomóż rodzicom Mateusza w tej walce. To nic nie kosztuje. Wystarczy, że wypełniając zeznanie podatkowe za rok 2014 przekażesz 1% na Fundację „Przyszłość dla Dzieci”, której Mateusz jest podopiecznym.
Katarzyna Janków-Mazurkiewicz
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez