Piątek, 22 listopada 2024

Co dla małego dziecka w Tłusty Czwartek?

2015-02-11 10:28:08 (ost. akt: 2015-02-11 11:36:35)

Autor zdjęcia: sxc.hu

Podziel się:

W takim dniu jak Tłusty Czwartek, mamy mniej restrykcyjne podejście do codziennego sposobu żywienia i ulegamy słabościom. Warto jednak pamiętać o tym, że dziecko to nie mały dorosły.

W takim dniu jak Tłusty Czwartek, mamy mniej restrykcyjne podejście do codziennego sposobu żywienia i ulegamy słabościom. Czasem nawet najmłodszym dzieciom pozwalamy na to, aby, zgodnie z tradycją, skosztowały słodkich przysmaków. W tak wyjątkowym dniu warto jednak pamiętać o tym, że dziecko to nie mały dorosły. Każdego dnia jego niedojrzały organizm ma specjalne potrzeby żywieniowe, których nie można zaspokoić pączkami i faworkami.

Pączek pod lupą


Pączki są niestety bardzo kaloryczne, głównie dlatego, że zawierają tłuszcz oraz słodkie dodatki w postaci lukru i dżemu. Jeden niewielki pączek dostarcza około 300 kalorii i ma w sobie przeciętnie aż 9 łyżeczek cukru! Tłuszcz w pączku to głównie niekorzystne dla organizmu, nasycone kwasy tłuszczowe, oraz tzw. tłuszcze trans. Powstają one pod wpływem wysokich temperatur i w dużym stopniu przyczyniają się do podnoszenia poziomu tzw. „złego” cholesterolu LDL we krwi. Nadzienie pączka to zwykle sztucznie słodzony dżem, który ma niewiele wspólnego ze swoją owocową nazwą, a organizmowi dostarcza przede wszystkim cukrów prostych. Ich nadmiar w diecie może prowadzić do nadwagi, otyłości, a w konsekwencji poważnych chorób metabolicznych, takich jak cukrzyca typu II.
Wszystkie te informacje mają szczególne znaczenie w kontekście podawania słodkich wypieków dzieciom w pierwszych latach ich życia. Organizm jest wtedy szczególnie wrażliwy na nadmiary lub niedobory w diecie różnych składników odżywczych, a nadmiar cukrów prostych może odbić się niekorzystnie na zdrowiu dziecka w dorosłości. Ponadto zapotrzebowanie małego dziecka na energię wynosi zaledwie 1000 kcal dziennie. Jak łatwo policzyć, jeden pączek stanowi aż 30 proc. tej puli, nie dostarczając w zamian żadnych cennych składników odżywczych.

Po co nam cukry?


Sięgając po słodycze, często tłumaczymy sobie, że cukier jest przecież ważnym źródłem energii. Owszem, i w diecie małego dziecka węglowodany również są niezbędne, jednak musimy pamiętać o właściwym ich doborze. Węglowodany złożone, czyli te zawarte w warzywach i owocach, niełuskanych zbożach, kaszach i nisko przetworzonej żywności, są niezbędne do prawidłowego funkcjonowania każdego organizmu. To ważne, żeby od pierwszych lat przyzwyczajać dziecko do takich wydajnych źródeł energii, ponieważ już od poczęcia i w pierwszych latach życia zachodzi proces tzw. programowania żywieniowego we wczesnym okresie życia. To właśnie podczas tego wyjątkowego okresu kształtujemy metabolizm oraz nawyki żywieniowe małego człowieka i mamy wpływ na jego przyszłe zdrowie.
Warto wykorzystać ten cenny i niepowtarzalny czas, aby m.in. przyzwyczaić dziecko do uzupełniania zapasów energii odpowiednimi produktami i do kojarzenia ulubionego smaku słodkiego z warzywami i owocami.

Nie w nagrodę


Słodycze podawane dziecku przyzwyczajają je do dużych dawek energii, która jest bardzo szybko wykorzystywana przez organizm i starcza na krótko. Wpływa to niekorzystnie na regularność spożywania posiłków i zwiększa chęć na podjadanie. Słodkie przekąski zmniejszają też apetyt na zdrowe i zbilansowane posiłki. To wszystko sprawia, że spożywanie słodyczy wiąże się z przybieraniem masy ciała, zwiększeniem ryzyka otyłości i towarzyszących jej chorób w przyszłości. Nadmiar słodyczy w diecie może też wiązać się z wystawieniem problemów z koncentracją, z nadpobudliwością oraz próchnicą. Większość dorosłych doskonale zdaje sobie sprawę z tych potencjalnych zagrożeń, jednak najmłodsze dzieci nie mają takiej wiedzy. Dlatego najlepszym sposobem na zadbanie o przyszłe zdrowie Twojego dziecka w pierwszych latach życia będzie kształtowanie odpowiednich nawyków - głównie na przykładzie własnym oraz całej rodziny.
Nie podawaj dziecku słodyczy jako nagrody za dobre zachowanie lub "na otarcie łez". Jeśli przygotowujesz deser dla swojej rodziny, wykonaj go samodzielnie, z niewielką ilością cukru i z dużą zawartością świeżych owoców. Świetnym pomysłem na podwieczorek będzie kisiel czy budyń własnej produkcji. Zawsze taką przyjemność warto zrównoważyć aktywnością fizyczną.

A co na Tłusty Czwartek?


Końca karnawału wcale nie musicie świętować przy stosie pączków i faworków. Ustal Waszą nową, rodzinną tradycję i przygotuj - może przy pomocy dziecka - domowe wypieki na tę okazję: świeże, z naturalnych składników i z Waszymi ulubionymi owocami. Poniżej znajdziesz przykładowy przepis na smakołyk nadający się już dla rocznego malucha, przygotowany przez dietetyka edukacyjnego programu "1000 pierwszych dni dla zdrowia".

Warkocz drożdżowy z owocami
(ciasto dla całej rodziny, również dla dziecka po 1. roku życia)
Uwaga! Maluch powinien zjeść najwyżej 1 porcję ciasta (1 porcja=1 kromka, ok. 50g)

Składniki ciasta:
3 jaja roztrzepane mikserem lub trzepaczką
1 szklanki cukru trzcinowego (Uwaga! Nie: "brązowego", który zwykle jest jedynie barwiony)
5 dkg drożdży (1 rozkruszonej małej kostki)
1 szklanki oleju rzepakowego
1 niepełna szklanka ciepłego mleka 2 proc.
3 i 1/2 szklanki mąki pszennej, orkiszowej lub ich mieszanki (ok 0,6 kg)
1 szklanka ulubionych owoców (jagody, maliny, wiśnie, borówki, jabłka)

Składniki kruszonki:
2 łyżki mąki orkiszowej
2 łyżki płatków owsianych błyskawicznych
1 łyżka cukru trzcinowego
2 łyżki masła
1 łyżeczki cynamonu

Przygotowanie:
Do głębokiego garnka lub miski wkładamy po kolei wszystkie składniki ciasta. Następnie odstawiamy naczynie przykryte ściereczką na 3 godziny w ciepłe miejsce. Po tym czasie mieszamy wszystkie składniki. Jeśli ciasto nadmiernie się klei, dosypujemy odrobinę mąki do momentu, aż ciasto nie będzie kleiło się do dłoni.
Wyrobione ciasto dzielimy na trzy części, formując z każdej "sznur". Następnie wszystkie trzy części splatamy w warkocz, końce zawijając pod spód. Gotowy warkocz układamy w formie do pieczenia i posypujemy owocami. Na wierzch wysypujemy kruszonkę. Pieczemy najpierw przez 10 minut w temp. 50 stopni C, a następnie przez 40-50 min. w temp. 180 stopni C. Smacznego!
Autor: Anna Łęska, specjalista ds. żywienia


Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB