W marcu jak w garncu mówi stare przysłowie i jeśli odnieść je do edukacji to z pewnością jest prawdziwe. Chociaż nabór do szkół podstawowych rusza 1 kwietnia, wśród rodziców, nauczycieli i dyrektorów szkół już jest gorąco.
— Chciałabym, żeby mój syn chodził do dwójki, ale mieszkamy na Jarotach i boję się, że się nie uda. Tych dzieci z rejonu jest tak dużo — mówi pani Edyta, mama 6-letniego Kuby.
Pani Edyta ma rację mówiąc, że dzieci jest dużo. Z danych Urzędu Miasta wynika, że we wrześniu do pierwszych klas pójdzie 981 siedmiolatków i 1964 sześciolatków. Będą się uczyć w 108 klasach. Co oznacza, że rodzice muszą się przygotować na naukę zmianową i maksymalną liczebność klas, która wynosi 25 osób. A szanse na naukę w szkole poza rejonem?
Pani Edyta ma rację mówiąc, że dzieci jest dużo. Z danych Urzędu Miasta wynika, że we wrześniu do pierwszych klas pójdzie 981 siedmiolatków i 1964 sześciolatków. Będą się uczyć w 108 klasach. Co oznacza, że rodzice muszą się przygotować na naukę zmianową i maksymalną liczebność klas, która wynosi 25 osób. A szanse na naukę w szkole poza rejonem?
Warto ryzykować
— Na tę chwilę takiej możliwości nie ma, bo liczba miejsc pokrywa się z liczbą dzieci z rejonu. Tak naprawdę dopiero wyniki naboru pokażą, ilu uczniów z mojego rejonu poszło do innych szkół, ile rodzin wyjechało za granicę, zwalniając przez to miejsca innym — mówi Iwona Jasińska, dyrektor SP2. — Dlatego pomimo wszystko namawiam rodziców, którzy chcą, żeby ich dziecko uczyło się w naszej szkole, by wpisywali dwójkę jako szkołę pierwszego wyboru.
W SP 2 planuje się utworzenie sześciu klas pierwszych. Za to w SP 33 będzie ich aż dziewięć, choć zamierzała stworzyć jedynie 6.
— Planujemy przyjąć 225 uczniów — mówi Edyta Balbuza-Szarota, dyrektor szkoły. — Nie będzie rekrutacji do oddziału przedszkolnego, chyba że okaże się, że przyjmiemy mniej pierwszoklasistów i będziemy w stanie utworzyć dodatkowy oddział. Tak jesteśmy umówieni z urzędem. Teraz nie ma takiej możliwości. Trudno też dziś powiedzieć, ile dzieci przyjmiemy, bo rekrutacja jeszcze nie ruszyła. Na pewno jeden nauczyciel będzie się opiekował jedną klasą. Obecnie mamy 6 pierwszych klas. Jeśli będzie więcej i jeśli będzie taka potrzeba, to zatrudnimy nowych nauczycieli. Arkusz organizacyjny mamy wypełnić do 30 kwietnia, więc mamy na takie decyzje jeszcze czas.
Również w Szkole Podstawowej nr 22 miasto zwiększyło liczbę klas w porównaniu do tych, które proponował dyrektor. Zamiast pięciu klas pierwszych ma być ich siedem.
— To odbywa się na poziomie planowania miejskiego wydziału edukacji. My określamy swoje możliwości. Rekrutacja się jeszcze nie zaczęła, przekonamy się jak to będzie po 1 kwietnia — mówi dyrektor Józef Zalewski. Rodzice wybierając szkołę dla swego dziecka biorą pod uwagę miejsce zamieszkania lub miejsce zamieszkania dziadków czy też dojazd do pracy. W związku z tym mogą tworzyć się zatory. Dzieci są na liście szkoły z rejonu, a podania składane są do innej placówki. I tak jedna szkoła ma więcej chętnych niż druga. To sprawa dynamiczna.
Przyjmę jeszcze więcej
Prawdziwą rekordzistką w kategorii klas pierwszych jest SP25, w której ma powstać aż 15! klas pierwszych. Dyrektor szkoły jednak tym się w ogóle nie martwi.
— Ja chętnie utworzę i 17 klas pierwszych, nie ma problemu. Moja szkoła jest doskonale skomunikowana z różnymi stronami miasta. Poza tym dzięki temu, że mamy zespół szkół mogę zabrać całe piętro gimnazjum i liceum, w których mamy mniej uczniów, więc dzieci na pewno nie będą stłoczone. A jak liczba dzieci na przykład z os. Tęczowy Las, ul. Złotej czy Bartąskiej będzie duża, miasto będzie zobowiązane zapewnić im bezpłatny autobus — tłumaczy Jadwiga Baczewska, dyrektor SP25.
Można to było
W innych szkołach, w których liczba klas jest większa niż proponowana przez dyrekcję takiego optymizmu nie widać. Słychać za to niedowierzanie, westchnienia i nadzieję, że przyszłotygodniowe spotkanie z wiceprezydentem miasta coś zmieni. Na cud jednak nie ma co liczyć. Podobnie jak na palcach jednej ręki można policzyć szkoły, w której dzieci nie będą uczyły się na dwie zmiany. Najmniej pierwszaków, bo tylko 75 ma liczyć SP 19. Średnia miejska to 6 klas pierwszych na szkołę.
— Nie oszukujmy się, to nie będzie łatwy rok, ale można było się do tego lepiej przygotować, przecież Urząd Miasta dysponuje danymi, ile mamy 2-, 3-, 4-, 5- oraz 6- i 7-latków. Czemu władze poprzedniej kadencji się tym nie zajęły? Przecież już teraz wiadomo, czego można spodziewać się w szkołach za kilka lat. A tymczasem mamy problem, bo ja, jak wielu moich kolegów, mam miejsce tylko dla dzieci ze swojego rejonu — szczerze przyznaje Leszek Kirzenkowski, dyrektor SP 13. — Problem to nie tylko liczba klas i praca na zmiany. To również przystosowanie pomieszczeń, na który poprzednia rada miasta nie zabezpieczyła nam środków, ale też kadra. Dopiero jak będą wyniki rekrutacji, będziemy się zastanawiać, czy zatrudniać nowych nauczycieli i ilu. I na jak długo, bo już kolejne lata cechuje zdecydowanie mniej uczniów.
Reklamy się skończyły
Na co jeszcze zwracają uwagę dyrektorzy? Na przystosowanie klas do potrzeb maluchów, a przypomnijmy, że od tego roku obowiązkowo do szkoły idą sześciolatki i to one stanowią zdecydowaną większość, bo jest ich aż 1964 w Olsztynie.
— W zeszłym roku, gdy rodzice mieli wybór, zachęcano ich, by puścili dzieci do szkoły w wieku 6 lat. Wtedy tyle się mówiło o przystosowaniu mebli, sal, łazienek, o dywanach. A teraz? Teraz już takich reklam nie ma... — przyznaje anonimowo jeden z dyrektorów. — Nie oszukujmy się, nie mamy na to środków. To nie wszędzie będzie zrobione perfekcyjnie.
Monika Nowakowska
Anna Szapiel-Danylczuk
Komentarze (5) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez
On #1691171 | 89.228.*.* 16 mar 2015 18:40
Już zaraz spanikowane Elbanowskie się odezwą. I ich nawiedzeni mężowie. Nad moim pokoleniem nikt się nie "srał" ze strachu i faktycznie, nie było przyczyny. A teraz wychowuje się spanikowane protezy życiowe "wiadomych mam", które wychowując bezstresowo zabijają spokój sąsiadów w bloku, ludzi w kościele, klientów w sklepie. A potem panika, czy jej przysłowiowa Amelka się nie przerazi tym, że ktoś powie "nie".
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) ! odpowiedz na ten komentarz
olo #1690957 | 46.76.*.* 16 mar 2015 13:21
zastanawia fakt beztroski w urzędzie miasta- w tym tzw wydziale edukacji- jesli szkola ma pracować na dwie zmiany to w jaki sposób chcą oni zapewnić tym maluchom wydajne zajęcia na drugiej zmianie, skoro dziecko trafi najpierw do świetlicy od np godz 730, posiedzi tak do 14, zacznie zajęcia, które potrwają do np 19- kto tym dziciom zapewni podwieczorek, kolację , przecież taki maluch nie będzie mial dziecinstwa .....szkoly sa nieprzygotowane do takich wyzwań... najsmieszniejszy jest fakt, że dawny zespól szkól nr 4, ten na turowskiego może przyjąc ok 600 maluchów.... a szkole sie wygasza po cichu... czyżby komus obiecano te budynki za przyslowiową zlotówkę???? może to nowa radna AJ, która dowodzi ośrodkiem dla dzieci niepelnosprawnych ma chrapkę na powiększenie swojego królestwa kosztem setek maluchów... może by tak szanowna redakcja zbadala tę sprawę??? tam sie uczy w tej chwili ok 200 dzieci a mogloby jakieś 800-900... szkola jest przygotowana lokalowo, ma stolówkę i dużą kuchnię, swietlice itd... a może to wydzial edukacji jest po prostu niewydolny i zrzuca caly problem na barki dyrektorów samemu chowając glowe w piasek??? bo po cholerę robić więcej niż trzeba.... a trzeba robić duzo więcej niż sie wlóczyc po mieście za zakupami i balować na róznych szkoleniach w 4-ro gwiazdkowych hotelach ze spa... tat, tak
Ocena komentarza: warty uwagi (4) ! odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
olo #1690837 | 213.73.*.* 16 mar 2015 10:27
Dobrze by było, żeby prezydent miasta stosowaną oficjalną decyzją zobowiązał się, że zapewni dojazd szkolnym autobusem dzieciom z Tęczowego Lasu, Bartąskiej i innych peryferyjnych osiedli. Przecież z takich osiedli do najbliższej szkoły jest bardzo daleko.
Ocena komentarza: warty uwagi (3) ! odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (3)
mm #1690824 | 89.228.*.* 16 mar 2015 10:06
w tej chwili w sp 2 jest 7 klas pierwszych. Sporo jest dzieci zpoza rejonu. Zeby bylo smiesznie do pierwszej klasy potrafia nie przyjac dziecka ktore chodzilo do zerowki w sp 2. Do tego jest cos takiego w sp 2 jak "wspomaganie kultury romskiej" , co skutkuje np 3 cyganiatkami ktore nie placa skladek i mocno dokuczaja innym dzieciom. Mam wrazenie ze szkola z zewnatrz taka wow wcale taka nie jest
Ocena komentarza: warty uwagi (1) ! odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (3)
Do Pani Dyrektor SP25 #1690774 | 213.184.*.* 16 mar 2015 08:24
To nie sztuka utworzyć tak dużo klas I, bo ma Pani wolne klasy. Tylko czy się Pani zastanowiła, jak stworzyć odpowiednie warunki w tych klasach, które to sześciolatki mają mieć zapewnione? No i jeszcze odpowiednio dobrana kadra nauczycieli, żeby potem nie miała Pani jakiś przypadkowych osób, które do tego w ogóle się nie nadają.
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-2) ! odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (4)