Przed wakacjami warto sprawdzić, czy legitymacja naszego dziecka została uzupełniona o numer PESEL. Jeśli nie, możemy mieć problem w uzyskaniu ulgi na przejazd pociągami i autobusami lub otrzymać mandat od kontrolera biletów.
— W naszej szkole już kilka miesięcy temu przeprowadziliśmy akcję informacyjną na temat zmian. Wszyscy wychowawcy zbierali w swoich klasach legitymacje i przynosili je do sekretariatu — informuje Anna Błaszkowska, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 10 w Olsztynie. — Numer był dopisany według obowiązujących przepisów, potwierdzony pieczęcią szkoły. Oczywiście może się zdarzyć, że ktoś zapomniał. I rzeczywiście w ubiegłym tygodniu do sekretariatu zgłosiła się jedna z dziewczynek. Przypominam, że numer można uzupełnić także w czasie wakacji, kiedy są zaplanowane dyżury w sekretariacie.
Wszyscy są poinformowani, ale z doświadczenia wiemy, że nie wszyscy pamiętają o nowych zasadach. A przepis zobowiązujący szkoły do zamieszczania numeru PESEL w legitymacjach szkolnych obowiązuje już od stycznia. Jeśli ktoś zapomni, dokument będzie nieważny. Przed wyjazdami wakacyjnymi warto sprawdzić, czy legitymacja naszego dziecka jest kompletna, w przeciwnym wypadku możemy mieć problem z uzyskaniem ulgi w transporcie zbiorowym, np. w pociągu czy autobusie komunikacji miejskiej.
— Tak? Nawet nie wiedziałam, że istnieje taki obowiązek. Nie przypominam też sobie, by szkoły informowały nas na ten temat — mówi zaskoczona pani Małgosia, mama 13-letniej Julki. — Pytałam córkę, czy jej koleżanka z innej szkoły ma wpisany ten numer na swoim dokumencie. Okazało się, że również nie. Przecież nawet nie ma tam miejsca na takie adnotację? Ale oczywiście dowiem się w sekretariacie naszej szkoły, czy można jeszcze nadrobić zaległości.
A czasu zostało niewiele. Od zakończenia roku szkolnego dzieli nas zaledwie kilka dni. Potem trzeba celować w godziny dyżurów sekretariatu. Obecnie zamiast wydawania nowych dokumentów, numer można dopisać ręcznie na odwrocie dokumentu i potwierdzić urzędowo pieczęcią danej placówki. Kto jeszcze tego nie zrobił musi pędzić do szkoły.
Kajot
A czasu zostało niewiele. Od zakończenia roku szkolnego dzieli nas zaledwie kilka dni. Potem trzeba celować w godziny dyżurów sekretariatu. Obecnie zamiast wydawania nowych dokumentów, numer można dopisać ręcznie na odwrocie dokumentu i potwierdzić urzędowo pieczęcią danej placówki. Kto jeszcze tego nie zrobił musi pędzić do szkoły.
Kajot
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez
Rodzic #1758280 | 88.156.*.* 19 cze 2015 17:15
Nie do końca jest prawdą to, co piszecie. Owszem, weszło w życie rozporządzenie MEN z dnia 29 grudnia 2014 r. zmieniające wzory legitymacji i świadectw (chodzi właśnie o kratkę na pesel), ale zmiany z założenia miały wchodzić stopniowo w życie, by nie naruszać zasady, że prawo działa wstecz, ale też żeby umożliwić szkołom wykorzystanie zasobów dotychczasowych wzorów legitymacji. Stąd przepisy przejściowe precyzujące gdzie na starych blankietach PESEL ma zostać dopisany. Gdyby rozporządzenie rzeczywiście zawierało wprost unieważnienie wszystkich legitymacji szkolnych w połowie roku szkolnego, byłoby niekonstytucyjne, bo używane przez dzieci dokumenty mają wpisana datę ważności: 30 września 2015 r. Rozporządzenie jest rzeczywiście nieprecyzyjne, nie określa terminu, do którego należy dopisać ten PESEL w legitymacjach używanych przez uczniów. Szkoły poinformowano w grudniu, że na początku zmiany dotyczyć będą nowo wyrabianych legitymacji wydawanych uczniom, którzy np. zgubili dokument, lub zmienili szkołę. Posiadane i używane od początku roku zachowają ważność do 30 września 2015 r. Jednak Urząd Transportu Kolejowego zinterpretował to rozporządzenie represyjnie i rozesłał do przewoźników informacje, żeby traktowali legitymacje bez wpisanego PESELU jako nieważne. Wszystkie, bez wyjątków. MEN zamiast sprostować rozporządzenie lub je doprecyzować, nakazało szkołom w pośpiechu uzupełniać PESEL w legitymacjach. Dopisanie PESELu zaś miało służyć tylko i wyłącznie ułatwieniu w korzystaniu ze służby zdrowia. W praktyce, zamieszanie to doprowadziło do urządzania łapanek na dzieci i młodzież i żniwo mandatów z każdym dniem rośnie, choć część przewoźników, np. na Dolnym Śląsku, ogłosiła, że do 30 września 2015 r. nie wymaga PESELi na legitymacjach. Bo prawo nie działa wstecz. (lex retro non agit). Liczę na zabranie głosu w tej sprawie MEN i UTK, bo inaczej trzeba będzie zaskarżyć POlskę to MTS w Strasburgu...
Ocena komentarza: warty uwagi (7) ! odpowiedz na ten komentarz