Ślubna moda na pomaganie trwa. Nowożeńcy zamiast kwiatów proszą gości o karmę dla potrzebujących zwierząt. Tak też zrobiła młoda para z Olsztyna, która postanowiła w niecodzienny sposób uczcić najważniejszy dzień w ich życiu.
Łącznie ponad 140 kilogramów karmy dla psów i kotów - suchy pokarm, puszki i dwa bukiety zrobione z przysmaków to efekt ślubnej zbiórki jaka odbyła się w Olsztynie. Zgromadzona żywność została przekazana organizacji działającej na rzecz bezdomnych zwierząt.
- To dla nas duże wsparcie. Szukamy stałych i tymczasowych domów dla naszych podopiecznych, dokarmiamy i leczymy. Ze względu na wysokie koszty większość działań jest możliwa jedynie dzięki pracy wolontariuszy i przekazywanym darowiznom - tłumaczy Julita Zadworna, prezes stowarzyszenia Miasto Dobre Dla Zwierząt, które otrzymało prezenty od weselników. Nie wszyscy mogą sobie pozwolić na posiadanie własnego pupila, ale każdy może mieć swój wkład w pomoc tym bezdomnym. Liczy się każdy gest – od adopcji do wyprowadzenia na spacer czy wystawienia miski z wodą w upalny dzień.
- To dla nas duże wsparcie. Szukamy stałych i tymczasowych domów dla naszych podopiecznych, dokarmiamy i leczymy. Ze względu na wysokie koszty większość działań jest możliwa jedynie dzięki pracy wolontariuszy i przekazywanym darowiznom - tłumaczy Julita Zadworna, prezes stowarzyszenia Miasto Dobre Dla Zwierząt, które otrzymało prezenty od weselników. Nie wszyscy mogą sobie pozwolić na posiadanie własnego pupila, ale każdy może mieć swój wkład w pomoc tym bezdomnym. Liczy się każdy gest – od adopcji do wyprowadzenia na spacer czy wystawienia miski z wodą w upalny dzień.
- Niektórzy proszą o książki, inni o alkohol. My na co dzień otaczamy się zwierzętami, więc pomysł pomocy czworonogom przyszedł naturalnie. Zaproszeni goście nie kryli zdziwienia, ale z entuzjazmem włączyli się do zbiórki - przyznają Anna i Łukasz Sawaniewscy, nowożeńcy i organizatorzy akcji.
Jak wyjaśnia Marta Cichoń, lekarz weterynarii mimo, iż świadomość w tym zakresie jest coraz większa problem bezdomności zwierząt jest poważny.
- Gminy nie są w stanie same sprostać skali tego zjawiska. Zwierzęta, często głodne i chore pozostawione bez opieki mają małe szanse na przeżycie w mieście - twierdzi weterynarz.
Jak wyjaśnia Marta Cichoń, lekarz weterynarii mimo, iż świadomość w tym zakresie jest coraz większa problem bezdomności zwierząt jest poważny.
- Gminy nie są w stanie same sprostać skali tego zjawiska. Zwierzęta, często głodne i chore pozostawione bez opieki mają małe szanse na przeżycie w mieście - twierdzi weterynarz.
Według danych Najwyższej Izby Kontroli polskie schroniska dla zwierząt są przepełnione, a ponad 70 proc. nie spełnia odpowiednich wymagań. Liczba znajdujących się w nich podopiecznych nierzadko trzykrotnie przekracza ilość dostępnych miejsc.
Julita Zadworna
Julita Zadworna
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez