Chcemy pokazać rodzinom, jaki to ważny to problem i startujemy z nową akcją „Wyłącz technologię, włącz rodzinę”. O uzależnieniu w sieci mówi Piotr Kozłowski, terapeuta uzależnień, kierownik Przychodni Psychoterapii i Leczenia Uzależnień NZOZ w Olsztynie.
Czas spędzają ze znajomymi na Facebook’u, wiadomości czerpią z sieci, godzinami przesiadują na forach internetowych. Jaki błąd najczęściej popełniają rodzice, gdy ich dzieci żyją jedynie w świecie wirtualnym?
— Internet i komputer stały się dziś wielkim podwórkiem dla dzieci. Przesiadują w domach, bo rodzicom wydaje się, że w pokoju z komputerem są bardziej bezpieczne. W dodatku kiedy najmłodsi siedzą w sieci, są pozostawiane same, bez kontroli dorosłego. Przeglądają wszystkie strony bez ograniczeń i mogą tam robić niemal wszystko. Część rodziców uważa, że sytuacja, w której dziecko jest w domu, jest lepsza. Nie stara się nawet z nim wyjść, zorganizować czas. Rodzice nie zdają sobie sprawy z powagi sytuacji. Nie stawiają granic.
— Internet i komputer stały się dziś wielkim podwórkiem dla dzieci. Przesiadują w domach, bo rodzicom wydaje się, że w pokoju z komputerem są bardziej bezpieczne. W dodatku kiedy najmłodsi siedzą w sieci, są pozostawiane same, bez kontroli dorosłego. Przeglądają wszystkie strony bez ograniczeń i mogą tam robić niemal wszystko. Część rodziców uważa, że sytuacja, w której dziecko jest w domu, jest lepsza. Nie stara się nawet z nim wyjść, zorganizować czas. Rodzice nie zdają sobie sprawy z powagi sytuacji. Nie stawiają granic.
Co więc zrobić, kiedy zauważymy, że pociecha ma zadatki na infoholika?
— Jeśli rodzic widzi, że dziecko przesiaduje za długo przed ekranem monitora, powinien interweniować. Komputer, w przypadku młodszego dziecka, powinien być dostępny wyłącznie pod dozorem dorosłego. Najlepiej, jeśli znajduje się w pokoju rodziców. Dziecka nie możemy nagle traktować jak dorosłego, który sam będzie wyznaczał sobie czas spędzony przed monitorem. Można to porównać do sytuacji, że dajemy dziecku lizaka i nie każemy go próbować. To iluzja. Rodzic ma władzę nad komputerem, domem. Nie można tłumaczyć, że przegapił moment i dziecko się uzależniło. W każdej chwili może przyjść i wyłączyć wtyczkę. To rodzic rządzi w domu, a nie dziecko.
Kajot
— Jeśli rodzic widzi, że dziecko przesiaduje za długo przed ekranem monitora, powinien interweniować. Komputer, w przypadku młodszego dziecka, powinien być dostępny wyłącznie pod dozorem dorosłego. Najlepiej, jeśli znajduje się w pokoju rodziców. Dziecka nie możemy nagle traktować jak dorosłego, który sam będzie wyznaczał sobie czas spędzony przed monitorem. Można to porównać do sytuacji, że dajemy dziecku lizaka i nie każemy go próbować. To iluzja. Rodzic ma władzę nad komputerem, domem. Nie można tłumaczyć, że przegapił moment i dziecko się uzależniło. W każdej chwili może przyjść i wyłączyć wtyczkę. To rodzic rządzi w domu, a nie dziecko.
Kajot
Lucyna Wolf, babcia 9-letniego Nikodema
— Jak odciągnąć dziecko od komputera? Organizować mu czas, zapewniać atrakcje, wtedy nie będzie zainteresowane wielogodzinnym siedzeniem przy monitorze. To trudne, ale do zrealizowania. Dziś wybraliśmy rower, choć jeździ tylko wnuk, bo mój rower został na działce. Nikodem lubi też piłkę, więc od roku chodzi do szkółki piłkarskiej. Czas bez komputera, telefonów komórkowych i tabletu jest możliwy.
— Jak odciągnąć dziecko od komputera? Organizować mu czas, zapewniać atrakcje, wtedy nie będzie zainteresowane wielogodzinnym siedzeniem przy monitorze. To trudne, ale do zrealizowania. Dziś wybraliśmy rower, choć jeździ tylko wnuk, bo mój rower został na działce. Nikodem lubi też piłkę, więc od roku chodzi do szkółki piłkarskiej. Czas bez komputera, telefonów komórkowych i tabletu jest możliwy.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez