Dołącz do naszej akcji „OFF/ON. Wyłącz technologię/włącz rodzinę” i zobacz, jak wiele zyskasz. Rozmowę z dzieckiem. Prawdziwą relację z partnerem. Przekonaj się, że życie w realu jest inspirujące.
Kiedy dorośli zaczynają spędzać coraz więcej czasu w sieci, działa to destrukcyjnie na rodzinę. Gry, telewizja, internet, ingerując w życie rodzinne, mają wpływ na relacje. Kontakt z drugim człowiekiem zastępuje komunikacja przez komunikator czy portale społecznościowe. To od nas rodziców zależy, jakie wzorce przekażemy naszym dzieciom. Początkiem zmiany w waszych rodzinach może być dołączenie do akcji „OFFON. Wyłącz technologię/włącz rodzinę”. Zachęcamy do udziału wszystkie rodziny i te, które już znają ten problem, jak i te, które jeszcze go nie doświadczyły. Co trzeba zrobić? Wyłączyć wszystkie gadżety technologiczne na godzinę i spędzić ten czas z bliskimi. Rady, jak to zrobić zamieszczamy codziennie na stronie naszolsztyniak.pl oraz na naszym profilu facebookowym. Akcja już spotkała się z pozytywnym odbiorem naszych czytelników. Do grona „wyłączonych” warto dołączyć już dziś. Wśród naszych ambasadorów są m.in. aktor i reżyser Jerzy Bończak; Piotr Sułkowski, dyrektor Filharmonii Warmińsko-Mazurskiej w Olsztynie, Stefan Brzozowski z Czerwonego Tulipana.
— Świetny pomysł miała moja córka — 31-letnia Anna. To ona wprowadziła nowy zwyczaj w trakcie spotkań towarzyskich. Powiedziałbym, znakomity. Kiedy umawiamy się na spotkanie, każdy przychodząc do domu zostawia w kieszeni kurtki wyłączone telefony. Dzięki temu mamy czas, by ze sobą porozmawiać — opowiada Jerzy Bończak, aktor. — Więc wasza akcja jest jak najbardziej potrzebna, by ludzie pamiętali, że w pewnych momentach komórkę się wyłącza. W teatrze jest już o niebo lepiej, dzięki specjalnym komunikatom. Choć wśród moich kolegów krąży anegdota o widzu, który w trakcie spektaklu odbiera telefon. Jego rozmówca dopytuje, gdzie jest. Odpowiada więc zgodnie z prawdą: „w teatrze”. Po czym pada pytanie, jak ocenia oglądaną sztukę? Widz mówi bez namysłu: „sztuka? A taka sobie”. Na szczęście ja się z tym nie spotkałem.
— Świetny pomysł miała moja córka — 31-letnia Anna. To ona wprowadziła nowy zwyczaj w trakcie spotkań towarzyskich. Powiedziałbym, znakomity. Kiedy umawiamy się na spotkanie, każdy przychodząc do domu zostawia w kieszeni kurtki wyłączone telefony. Dzięki temu mamy czas, by ze sobą porozmawiać — opowiada Jerzy Bończak, aktor. — Więc wasza akcja jest jak najbardziej potrzebna, by ludzie pamiętali, że w pewnych momentach komórkę się wyłącza. W teatrze jest już o niebo lepiej, dzięki specjalnym komunikatom. Choć wśród moich kolegów krąży anegdota o widzu, który w trakcie spektaklu odbiera telefon. Jego rozmówca dopytuje, gdzie jest. Odpowiada więc zgodnie z prawdą: „w teatrze”. Po czym pada pytanie, jak ocenia oglądaną sztukę? Widz mówi bez namysłu: „sztuka? A taka sobie”. Na szczęście ja się z tym nie spotkałem.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez