Od lat nie było tak dużego zainteresowania płatnymi zajęciami sportowymi. Swoje dzieci chce na nie posłać trzech na dziesięciu rodziców. Muszą jednak mocno trzymać się za kieszeń, bo hobby dziecka może naprawdę dużo kosztować.
Każdy rodzic jest świadomy, że ciąży na nim odpowiedzialność za sukces potomka. A ten zależy od tego, ilu języków dziecko się nauczy, jak wiele umiejętności zdobędzie. Tego nie zapewni już tylko szkoła. Każdego roku więc wielu rodziców decyduje się na wysłanie swoich dzieci na dodatkowe, płatne zajęcia pozalekcyjne. W roku szkolnym 2014/2015 po raz pierwszy w historii naszych badań CBOS zdecydowała się na nie ponad połowa rodziców (52 proc., w porównaniu z poprzednim rokiem jest to wzrost o 6 punktów procentowych). Tak jak w poprzednich latach, zdecydowana większość rodziców, którzy postanowili opłacać dzieciom zajęcia w szkole lub poza nią, posłało na nie wszystkie swoje dzieci. Od kilkunastu lat najbardziej popularnymi płatnymi zajęciami pozalekcyjnymi są lekcje języków obcych (w roku szkolnym 2014/2015 zdecydowało się je finansować 35 proc. rodziców).
Wzrosła też, po raz pierwszy od lat, popularność zajęć sportowych, na opłacanie których zdecydowało się 30 procent rodziców. Najchętniej wybierają pływanie, grę w piłkę czy tenisa, wschodnie sztuki walki czy jazdę konną. Specjaliści uważają, że to wynik medialnych kampanii na temat zdrowego stylu życia. Coraz więcej osób inwestuje również w rozwój zdolności artystycznych swoich dzieci ( 21 proc.), niewiele mniej, bo 19 proc. finansuje korepetycje i kursy przygotowawcze. Rodzice nie są jedynie zainteresowani płatnymi kursami komputerowymi i informatycznymi. Opłaca je zaledwie 2 proc. rodziców.
Okazało się też, że dodatkowe zajęcia finansuje swoim dzieciom zdecydowana większość (83 proc.) rodziców z wyższym wykształceniem. Spośród rodziców z wykształceniem średnim decyduje się na to nieco ponad połowa (54 proc.), a spośród tych z wykształceniem zasadniczym zawodowym mniej niż co trzeci (31 proc.).
A ile to wszystko kosztuje? To duże obciążenie rodzinnego budżetu, bo rodzice deklarują, że wydadzą na zajęcia pozalekcyjne jednego dziecka ponad 300 zł. Przeciętnie rodzic przeznacza na ten cel 200 złotych, choć nie brakuje tych, którzy wydadzą nawet 2,5 tysiąca złotych miesięcznie.
Kajot
A ile to wszystko kosztuje? To duże obciążenie rodzinnego budżetu, bo rodzice deklarują, że wydadzą na zajęcia pozalekcyjne jednego dziecka ponad 300 zł. Przeciętnie rodzic przeznacza na ten cel 200 złotych, choć nie brakuje tych, którzy wydadzą nawet 2,5 tysiąca złotych miesięcznie.
Kajot
Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez
koleś git #1816682 | 178.43.*.* 17 wrz 2015 15:32
wszyscy trenują piłkę a w reprezentacja to w 30 ledwo się mieści. dlatego dzieci trzeba zapisywać do sprawdzonych trenerów i klubów. Sporty związane z ruchem olimpijskim dają taką możliwość, dobrzy trenerzy, którzy byli sami zawodnikami i nie wysoka składka, natomiast reszta psuedosportów to trener co nie miał żadnej kariery sportowej w życiu uczy jak być sportowcem
Ocena komentarza: warty uwagi (2) ! odpowiedz na ten komentarz
ggg #1816555 | 88.156.*.* 17 wrz 2015 12:01
treningi na orliku tez kosztuja dzisiaj, wiec fajnie ze miales kiedys lepiej, ale czasy sie zmienily. przykro mi, ze nie miales dodakotwych zainteresowan poza pilka nozna lub nikt ich w tobie nie rozwijal. nie rozumiem wiec dlaczego boli cie to, ze teraz rodzice chca zaszczepic w dziecku pasje. jak inaczej dziecko ma tej pasji i zainteresowania poszukac jesli nie sprobuje nowych zajec? chwala, ze te zajecia teraz sa. boli to, ze sa platne i to niemale pieniadze. podworko podworkiem, ale uspolecznienia i interakcji z rowiesnikami mozna sie tez uczyc poprzez zajecia dodatkowe na ktorych i tu cie zaskocze! - sa tez inne dzieci. i nie! nie jak tobie sie wydaje z burzujskich domow, to sa w wiekszosci zwykle dzieci, ktorych rodzice pracuja i chca aby szukalo swego miejsca na ziemi, swojej pasji w zyciu, spobu na zycie. i to jest naprawde fajniejsze, niz ogladanie tv. dziecinstwo spedzilam na podworku jak ty i zaluje. mialam opcje chodzenia na angielski, do szkoly muzycznej, na balet, ale nie chcialam. rodzice na to przystali, ze dziecko mu nie, wiec nie. zaluje, ze mnie nikt nie pchnal, nie zmusil. z doswiadczenia wiem, ze to jest bardzo wazne. i nie trzeba zdobywac wielkich tytulow w karate, byc omnibusem matematycznym i mistrzem boiska. w zyciu liczy sie pasja i robienie tego, co sie kocha. zeby tak bylo trzeba znalezc swoja sciezke. na placu zabaw, niedokonczonej budowie, bieganiu po piwnicach marne szanse na odkrycie wlasnego talentu.
Ocena komentarza: warty uwagi (3) ! odpowiedz na ten komentarz
mm #1816547 | 81.190.*.* 17 wrz 2015 11:49
w dupach się poprzewracało niektórym rodzicom. Ja będąc małym nie chodziłem na żadne zajęcia dodatkowe. Moim zajęciem dodatkowym była zabawa z kolegami na podwórku lub treningi w piłkę nozną w małym klubie. Wszystko za darmo!! Myslą, że mają niewiadomo kogo
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-4) ! odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)