Policjanci i kierowcy zgadzają się w jednej kwestii — na polskich drogach jest coraz więcej agresji. Wyzwiska i wymowne gesty kierowców to nasza codzienność. O tym, jak sobie radzić z narastającą agresją mówi Elżbieta Smolińska, psycholog.
— Co sprawia, że niektórzy, na ogół bardzo spokojni, stają się agresywni za kółkiem?
— Jest wiele czynników, które często sumując się, mogą stać się przyczyną agresywnej reakcji. Nawet w przypadku na co dzień bardzo spokojnych osób. Podstawowym czynnikiem jest zauważalny wzrost agresji w przestrzeni społecznej, przejawem której jest między innymi agresja drogowa. W korku na drodze, gdy rośnie napięcie, nie ma znaczenia, wykształcenie ani zajmowane stanowisko. Niektórzy kierowcy traktują swój samochód jak twierdzę, która izoluje ich od groźnego świata zewnętrznego. Korzystając z (iluzorycznej) ochrony, jaką stanowi auto, rozładowują lęki i stresy wynikające z codziennych frustracji. Do tego pośpiech, zmęczenie, złe warunki pogodowe, utrudnienia na drogach wynikające z ich przebudowy. To wszystko sprawia, iż niebezpiecznie skacze ciśnienie, rośnie poziom adrenaliny. Jeżeli osoba odkryje, iż agresywne zachowanie na drodze daje ulgę, to je powtarza. W dodatku ta agresja pozostaje anonimowa i bezkarna. Czy wrzeszczelibyśmy bez opamiętania na swoich partnerów, szefa, czy matkę? A tu zrzucamy maskę tzw. cywilizowanych ludzi: wrzeszczymy, wygrażamy, przeklinamy.
— Jest wiele czynników, które często sumując się, mogą stać się przyczyną agresywnej reakcji. Nawet w przypadku na co dzień bardzo spokojnych osób. Podstawowym czynnikiem jest zauważalny wzrost agresji w przestrzeni społecznej, przejawem której jest między innymi agresja drogowa. W korku na drodze, gdy rośnie napięcie, nie ma znaczenia, wykształcenie ani zajmowane stanowisko. Niektórzy kierowcy traktują swój samochód jak twierdzę, która izoluje ich od groźnego świata zewnętrznego. Korzystając z (iluzorycznej) ochrony, jaką stanowi auto, rozładowują lęki i stresy wynikające z codziennych frustracji. Do tego pośpiech, zmęczenie, złe warunki pogodowe, utrudnienia na drogach wynikające z ich przebudowy. To wszystko sprawia, iż niebezpiecznie skacze ciśnienie, rośnie poziom adrenaliny. Jeżeli osoba odkryje, iż agresywne zachowanie na drodze daje ulgę, to je powtarza. W dodatku ta agresja pozostaje anonimowa i bezkarna. Czy wrzeszczelibyśmy bez opamiętania na swoich partnerów, szefa, czy matkę? A tu zrzucamy maskę tzw. cywilizowanych ludzi: wrzeszczymy, wygrażamy, przeklinamy.
— Czy problem agresji za kółkiem częściej dotyczy mężczyzn?
— Jak wynika z badań psychologów rzeczywiście problem agresji częściej dotyczy mężczyzn. Klną ostro, i kobiety, i mężczyźni. Panie jednak są mniej skłonne do wyciągania rąk do przeciwnika. Niepokoić powinien fakt, że kierowcy wiozący dzieci nie starają się unikać konfrontacji. Agresywne zachowanie może nie skończyć się na słowach, a poza tym już samo poddanie się negatywnym emocjom jest niebezpieczne dla nas samych, ponieważ zdenerwowanie dekoncentruje i łatwo o wypadek.
— Jak wynika z badań psychologów rzeczywiście problem agresji częściej dotyczy mężczyzn. Klną ostro, i kobiety, i mężczyźni. Panie jednak są mniej skłonne do wyciągania rąk do przeciwnika. Niepokoić powinien fakt, że kierowcy wiozący dzieci nie starają się unikać konfrontacji. Agresywne zachowanie może nie skończyć się na słowach, a poza tym już samo poddanie się negatywnym emocjom jest niebezpieczne dla nas samych, ponieważ zdenerwowanie dekoncentruje i łatwo o wypadek.
— Jak sobie radzić z takim kierowcą? Jak reagować?
— Jeśli zauważamy u siebie symptomy wskazujące na to, że odreagowujemy swoje codzienne frustracje w aucie, należy koniecznie uświadomić sobie, że prowadząc samochód, poruszamy się w realnym świecie, od którego wcale nie jesteśmy odgrodzeni. Nie zapraszajmy innych do agresji, nie wpatrujmy się w oczy „przeciwnika”, nie uśmiechajmy się przy tym ironicznie, nie podnośmy głosu, nie wykonujmy zaczepnych, obraźliwych gestów, gdyż sami możemy się stać ofiarami. Przede wszystkim powstrzymajmy nerwy i zachowajmy spokój. Jeśli zareagujemy impulsywnie, tylko podgrzejemy atmosferę i sprowokujemy agresora do bójki Wyobraźmy sobie, że w aucie przed nami jedzie nasza córka, syn, siostra, mama… Oni też gdzieś się śpieszą. I pamiętajmy, życzliwy uśmiech bywa również zaraźliwy i rozbraja w trudnych momentach.
— Jeśli zauważamy u siebie symptomy wskazujące na to, że odreagowujemy swoje codzienne frustracje w aucie, należy koniecznie uświadomić sobie, że prowadząc samochód, poruszamy się w realnym świecie, od którego wcale nie jesteśmy odgrodzeni. Nie zapraszajmy innych do agresji, nie wpatrujmy się w oczy „przeciwnika”, nie uśmiechajmy się przy tym ironicznie, nie podnośmy głosu, nie wykonujmy zaczepnych, obraźliwych gestów, gdyż sami możemy się stać ofiarami. Przede wszystkim powstrzymajmy nerwy i zachowajmy spokój. Jeśli zareagujemy impulsywnie, tylko podgrzejemy atmosferę i sprowokujemy agresora do bójki Wyobraźmy sobie, że w aucie przed nami jedzie nasza córka, syn, siostra, mama… Oni też gdzieś się śpieszą. I pamiętajmy, życzliwy uśmiech bywa również zaraźliwy i rozbraja w trudnych momentach.
— Co jest najczęstszym błędem współpasażerów?
— Warto wspomnieć o jeszcze jednym źródle agresji na drodze, jaką jest chęć zaimponowania współpasażerom. Dotyczy to szczególnie młodych kierowców, którzy jadąc szybko, agresywnie, narażają na niebezpieczeństwo siebie i innych uczestników ruchu drogowego, tylko po to, aby zyskać uznanie w oczach innych. Stanowcza dezaprobata dla agresji drogowej ze strony współpasażerów, nazwanie realizowanych zachowań agresją, ostudzenie emocji poprzez ich określenie w rodzaju „aż tak jesteś wkurzony, zły, niezadowolony”. Odwróćmy uwagę kierowcy, zaproponujmy podziwianie np. krajobrazu. Pamiętajmy iż, będąc w pojeździe z agresywnym kierowcą, narażamy również swoje życie i zdrowie.
Kajot
— Warto wspomnieć o jeszcze jednym źródle agresji na drodze, jaką jest chęć zaimponowania współpasażerom. Dotyczy to szczególnie młodych kierowców, którzy jadąc szybko, agresywnie, narażają na niebezpieczeństwo siebie i innych uczestników ruchu drogowego, tylko po to, aby zyskać uznanie w oczach innych. Stanowcza dezaprobata dla agresji drogowej ze strony współpasażerów, nazwanie realizowanych zachowań agresją, ostudzenie emocji poprzez ich określenie w rodzaju „aż tak jesteś wkurzony, zły, niezadowolony”. Odwróćmy uwagę kierowcy, zaproponujmy podziwianie np. krajobrazu. Pamiętajmy iż, będąc w pojeździe z agresywnym kierowcą, narażamy również swoje życie i zdrowie.
Kajot
Komentarze (13) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez
kier #1821162 | 178.235.*.* 24 wrz 2015 07:51
Zabierać prawko debilom dożywotnio
! odpowiedz na ten komentarz
Tom Dee #1821127 | 88.156.*.* 23 wrz 2015 23:48
Pani psycholog wyraźnie pokazała, że nie dostała dyplomu za kury czy jajka. Tymczasem prawda / w tej kwestii / leży wg mnie zupełnie gdzie indziej. Gdzie ? W teoretyczności, jak mniemam. W razie wątpliwości - pan prawnuk naszego noblisty dokładnie to wszystkim nam jakiś czas temu wytłumaczył.
Ocena komentarza: warty uwagi (1) ! odpowiedz na ten komentarz
cde #1821068 | 178.235.*.* 23 wrz 2015 21:58
W obszarze zabudowanym prawym pasem wyprzedzać wolno a prawie wszyscy komentujący "zjedliby" jadącego lewym. Będziesz się upominał o lewy to z tym dzieckiem nie zdążysz do lekarza a prawym bez problemu. Wiezienie dziecka do lekarza nie upoważnia do przyjęcia przywilejów karetki pogotowia na kogutach.
Ocena komentarza: warty uwagi (3) ! odpowiedz na ten komentarz
Amalia Wójcicka #1821039 | 159.8.*.* 23 wrz 2015 21:13
A co to jest lewy pas? To ten gorszy, o złej nawierzchni? To lepiej po nim nie jeździć drodzy kierowcy. A broń Boże szybko.
Ocena komentarza: warty uwagi (1) ! odpowiedz na ten komentarz
Kierowca #1821033 | 83.6.*.* 23 wrz 2015 21:04
Ci wszyscy uważają się za króla lewego pasa doczekają się "nagrody" szybciej niż myślą.
Ocena komentarza: warty uwagi (2) ! odpowiedz na ten komentarz