Piątek, 18 października 2024

Boże Narodzenie jest cudem, który do dziś zachwyca i intryguje historyków poszukujących nowych faktów o Jezusie


2015-12-24 16:00:00 (ost. akt: 2015-12-23 14:31:21)

Autor zdjęcia: pixabay.com

Podziel się:

Przyjście dziecka na świat jest cudem, dla rodziców, lekarzy, naukowców. Tych cudów nie dostrzegamy na co dzień. Są jednak jedne narodziny w historii świata, co do cudowności których nikt nie ma wątpliwości. Właśnie przygotowujemy się do świąt Bożego Narodzenia, obchodzonych na pamiątkę narodzin Jezus.

Co wiemy o tych najważniejszych narodzinach w naszej historii i tradycji? Ewangeliści nie są zgodni co do daty narodzin Jezusa, ale naukowcy są pewni, że był postacią historyczną.
— Należy podkreślić, że do VI wieku chrześcijanie w ogóle nie interesowali się datą narodzin Jezusa. Dionizjusz Mniejszy, który zajął się ustaleniem tej daty, do obliczeń nie wykorzystywał opowieści o narodzinach. Znacznie większe znaczenie miała dla niego data śmierci Jezusa. Mamy wyłącznie dwa źródła ewangeliczne mówiące o narodzinach Jezusa. Są one wyraźnie sprzeczne. Pierwsze przekazane przez Mateusza mówi, że Jezus urodził się w czasach panowania Heroda. Druga informacja, zawarta w Ewangelii Łukasza mówi, że Jezus urodził się podczas spisu ludności. Herod umarł w 4 r. p.n.e., a spis miał miejsce w 6 r. n.e. Coraz więcej naukowców przyjmuje jednak tezę, że ewangeliści nie byli w ogóle zainteresowani podaniem nam właściwej daty urodzin. Przekazali nam rodzaj legendarnej lub nawet bajecznej opowieści, która nie ma związku z rzeczywistością. To specyfika prologów Ewangelii. Niehistoryczność opowieści o narodzeniu Jezusa nie jest jednak argumentem przeciw historyczności samej osoby Jezusa i jego działalności — mówi dr hab. Łukasz Niesiołowski-Spano z Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego.

Według Ewangelistów, Jezus narodził się w Betlejem. Historycy twierdzą inaczej, ale rozumieją ten wybór.

— Wiemy, czym się kierowali wybierając akurat to miejsce. Próbowali oni połączyć biblijne tradycje mesjanistyczne oparte na nadziejach związanych z dynastią Dawida z Jezusem. Betlejem miało uwiarygodnić mesjańską rolę Jezusa. Tak naprawdę Jezus najprawdopodobniej urodził się w Nazarecie, w Galilei. I jego związki z Nazaretem są bardziej wiarygodne — dodaje.

Historycy zgodni są również do jednego. Rzymianie mu współcześni nie mieli o nim pojęcia. Informacje o działalności Jezusa pochodzą wyłącznie z Ewangelii, a później ze źródeł chrześcijańskich.

— Informacje dotyczące młodości są rodzajem legendarnych opowieści, nie jest to historiografia. Jest również mało prawdopodobne, by Józef był cieślą. Jezus przedstawiany jest jako wykształcony, o znaczącej pozycji społecznej. Pozwalał sobie na krytykę wobec kapłanów czy uczonych w piśmie, co nie było typowe dla osób z niższych warstw społecznych — uważa dr hab. Łukasz Niesiołowski-Spano. — Myślę, że za życia był mało znany poza Palestyną. Wszystko, o czym dowiadujemy się ze źródeł rzymskich czy greckich, przekazali sami chrześcijanie. Rzymianie zainteresowali się Jezusem dopiero po jego śmierci, kiedy chrześcijaństwo pojawiło się jako nowe zjawisko w państwie rzymskim.

Dla wszystkich chrześcijan Boże Narodzenie jest czasem, w którym wspominają przyjście na świat Jezusa Chrystusa. Zbawiciel narodził się w Betlejem. Z miejscowości tej pochodził Dawid i tam został namaszczony na króla Izraela. Tak spełniają się zapowiedzi Starego Testamentu, że Mesjasz, Zbawiciel przyjdzie na świat z Betlejem.

— Cud, który pozostanie cudem dla wszystkich, którzy uwierzyli. Wyraz tej wierze daje między innymi św. Jan w Prologu swojej Ewangelii. Nazywając Jezusa Słowem, pisze: „Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo” (J 1,1). Bóg stał się człowiekiem. To też przyjęcie prawdy wiary, że Maryja poczęła i porodziła Syna Bożego przez Ducha świętego. Co roku przeżywamy święta, ale ufam, że coraz bardziej dojrzale — mówi ks. kan. Janusz Wieszczyński, proboszcz kościoła Najświętszego Serca Pana Jezusa w Olsztynie. 
— Uczymy się też co roku odczytywać jego przesłanie. Zawsze, kiedy otwieramy się na drugiego człowieka, staje się cud Bożego Narodzenia.
W noc Bożego Narodzenia Jezus, objawiając się ludziom prostym, biednym, zapowiada, że przychodzi do każdego z nas bez względu na rasę, wyznawaną religię czy narodowość.

— Warto wspomnieć o tym, że papież Franciszek zachęca, aby te święta nie były bogate od strony materialnej, czyli prezentów, jedzenia, strojów, ale by przeżyć je duchowo. Boże Narodzenie stawia przed nami zadanie, aby dostrzegać Jezusa w drugim człowieku — dodaje ks. kan. Janusz Wieszczyński. — Przyjęcie Boga wiąże się z miłością, ale również przyjęcia prawa Bożego. Ono obiecuje nam Niebo, ale zobowiązuje do podjęcia drogi zaproponowanej przez Boga. Prezenty nie mogą przysłonić najpiękniejszego podarunku, jaki Bóg daje człowiekowi. Czyli samego siebie. Dziś pochłonięci tempem życia nie mamy czasu na odpowiednie przeżywanie Bożego Narodzenia. Adwent jest czasem, kiedy możemy się na ten moment przygotować. Jeśli nie zdobędziemy się na refleksję, nawet nie zauważymy, kiedy przeminie Boże Narodzenie. I nie znajdziemy chwili, by odnaleźć i zrozumieć sens Bożego Narodzenia. 
Każdy rok jest nową szansą, by doświadczyć spotkania z Miłosiernym Bogiem. Papież Franciszek ogłaszając Rok Święty Miłosierdzia powiedział: „To jest czas miłosierdzia. Ważne jest, aby wierni świeccy żyli nim i zanieśli je do różnych sfer społecznych. Naprzód!”. Skorzystajmy z tej nauki. 




Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB