Każdego dnia dokonuje się cud narodzin. A ich świadkami są rodzice, którym rodzą się dzieci. Boże Narodzenie to czas, który spędzamy z rodziną. Doceńmy go!
Długo wyczekiwane były olsztyńskie trojaczki, które przyszły na świat 2 grudnia. I jak podkreślają ich rodzice, to dla nich najpiękniejszy gwiazdkowy prezent, który otrzymali w ciągu całego swojego życia. Filip, Oliwier i Alan to drugie trojaczki, jakie urodziły się w tym roku w regionie.
— O dzieci staraliśmy się 4,5 roku, leczyliśmy się hormonalnie. Kiedy więc okazało się, że jestem w ciąży, byłam ogromnie zaskoczona, ale też bardzo szczęśliwa — opowiada Anna Pac, mama trojaczków. — Po jakimś czasie, w jednej z kontrolnej wizyt, lekarz poinformował nas, że będziemy mieć bliźniaki. Poprosił jednak o konsultację panią doktor. A ta stwierdziła, że to nie dwoje dzieci, a trojaczki. Wtedy radość mieszała się z niedowierzaniem. Tego szczęścia było dla nas za dużo. Dziś, kiedy chłopaki są już na świecie, nie wyobrażam sobie, by stało się inaczej. Tak, to prawdziwy cud narodzin i coś najpiękniejszego, co mogło nas spotkać w życiu.
Filip urodził się jako największy i ważył 2350 gramów i miał 48 centymetrów. Oliwier i Alan ważyli po 2000 gramów i mierzyli 48 i 47 centymetrów. Tata chłopców, Artur Pac wziął urlop z okazji narodzin synów. Od nowego roku będzie musiał wrócić do pracy, a wtedy żonie będzie pomagała rodzina. Pomoc w zorganizowaniu m.in. opiekunki zaoferował m.in. prezydent Olsztyna. Z wizytą u trojaczków był m.in. wojewoda warmińsko-mazurski. Rodzice mówią, że spotkali się z ogromną życzliwością.
— Dziś dla nas jest najważniejsze, że chłopcy są zdrowi i są naprawdę wyjątkowo grzeczni — dodaje Artur Pac, dumny tata trojaczków. Każde dziecko jest cudem dla swoich rodziców. Bez względu na to, czy na jego pojawienie się na świecie czekali kilka lat, czy też wiadomość o tym, że będzie, była dla nich całkowitym zaskoczeniem. Jeszcze o większym cudzie mówią ci, którzy musieli walczyć o życie i zdrowie swojego maleństwa.
— Gdy poród zaczyna się dwa miesiące przed czasem, to oprócz radości, pojawia się również strach, czy wszystko będzie dobrze — mówi pani Aleksandra, mama pięcioletniej dziś Oliwki. — Moja córeczka była wcześniakiem, urodziła się dużo przed czasem, z częściowej zamartwicy, ważyła tyle co opakowanie cukru, jak mówili lekarze, ostrzegano nas, że może być różnie, że decydująca będzie pierwsza doba, pierwszy tydzień. Ale ona walczyła jak prawdziwa amazonka. Wszyscy lekarze ją podziwiali i bez względu na to, czy byli wierzący, czy nie mówili o cudzie. Cudem nazywali jej wolę walki. Jej determinację, do bycia na świecie. I jak widać nie pomylili się, bo moje dziecko jest coraz mądrzejsze, radośniejsze. Wygrało te walkę i korzysta z cudów świata, a my z mężem na nią patrzymy jak na cud.
Ściany oddziałów położniczych i noworodkowych były świadkami wielu cudów. Każde pojawienie się dziecka na świecie jest cudem i żadnemu nie można tej cudowności odmówić. Są jednak historie, które szczególnie wyciskają łzy z oczu. To historie matek, które wbrew przeciwnościom losu rodzą dzieci i wygrywają życie dla nich i dla siebie. To historie ojców, którzy w ciągu chwili z chłopców zmieniają się w mężczyzn. Narodzinom dziecka często towarzyszą łzy i nie ma w tym nic niezwykłego, bo to przeżycie nieporównywalne z niczym innym. Ten moment przystawienia do piersi, usłyszenia pierwszego krzyku, zna każda matka i zostawia go, gdzieś pod powiekami na zawsze. To ulotna chwila, podczas której świat nagle zwalnia, kiedy przestaje mieć znaczenie to, co dzieje się na świecie, bo cały świat ściska się właśnie w swoich ramionach. Cuda dzieją się codziennie. Dowody mamy m.in. w „Naszym Olsztyniaku” i na naszej stronie internetowej, w której tworzymy wielki album rodzinny olsztyńskich noworodków.
Kajot, sza
— O dzieci staraliśmy się 4,5 roku, leczyliśmy się hormonalnie. Kiedy więc okazało się, że jestem w ciąży, byłam ogromnie zaskoczona, ale też bardzo szczęśliwa — opowiada Anna Pac, mama trojaczków. — Po jakimś czasie, w jednej z kontrolnej wizyt, lekarz poinformował nas, że będziemy mieć bliźniaki. Poprosił jednak o konsultację panią doktor. A ta stwierdziła, że to nie dwoje dzieci, a trojaczki. Wtedy radość mieszała się z niedowierzaniem. Tego szczęścia było dla nas za dużo. Dziś, kiedy chłopaki są już na świecie, nie wyobrażam sobie, by stało się inaczej. Tak, to prawdziwy cud narodzin i coś najpiękniejszego, co mogło nas spotkać w życiu.
Filip urodził się jako największy i ważył 2350 gramów i miał 48 centymetrów. Oliwier i Alan ważyli po 2000 gramów i mierzyli 48 i 47 centymetrów. Tata chłopców, Artur Pac wziął urlop z okazji narodzin synów. Od nowego roku będzie musiał wrócić do pracy, a wtedy żonie będzie pomagała rodzina. Pomoc w zorganizowaniu m.in. opiekunki zaoferował m.in. prezydent Olsztyna. Z wizytą u trojaczków był m.in. wojewoda warmińsko-mazurski. Rodzice mówią, że spotkali się z ogromną życzliwością.
— Dziś dla nas jest najważniejsze, że chłopcy są zdrowi i są naprawdę wyjątkowo grzeczni — dodaje Artur Pac, dumny tata trojaczków. Każde dziecko jest cudem dla swoich rodziców. Bez względu na to, czy na jego pojawienie się na świecie czekali kilka lat, czy też wiadomość o tym, że będzie, była dla nich całkowitym zaskoczeniem. Jeszcze o większym cudzie mówią ci, którzy musieli walczyć o życie i zdrowie swojego maleństwa.
— Gdy poród zaczyna się dwa miesiące przed czasem, to oprócz radości, pojawia się również strach, czy wszystko będzie dobrze — mówi pani Aleksandra, mama pięcioletniej dziś Oliwki. — Moja córeczka była wcześniakiem, urodziła się dużo przed czasem, z częściowej zamartwicy, ważyła tyle co opakowanie cukru, jak mówili lekarze, ostrzegano nas, że może być różnie, że decydująca będzie pierwsza doba, pierwszy tydzień. Ale ona walczyła jak prawdziwa amazonka. Wszyscy lekarze ją podziwiali i bez względu na to, czy byli wierzący, czy nie mówili o cudzie. Cudem nazywali jej wolę walki. Jej determinację, do bycia na świecie. I jak widać nie pomylili się, bo moje dziecko jest coraz mądrzejsze, radośniejsze. Wygrało te walkę i korzysta z cudów świata, a my z mężem na nią patrzymy jak na cud.
Ściany oddziałów położniczych i noworodkowych były świadkami wielu cudów. Każde pojawienie się dziecka na świecie jest cudem i żadnemu nie można tej cudowności odmówić. Są jednak historie, które szczególnie wyciskają łzy z oczu. To historie matek, które wbrew przeciwnościom losu rodzą dzieci i wygrywają życie dla nich i dla siebie. To historie ojców, którzy w ciągu chwili z chłopców zmieniają się w mężczyzn. Narodzinom dziecka często towarzyszą łzy i nie ma w tym nic niezwykłego, bo to przeżycie nieporównywalne z niczym innym. Ten moment przystawienia do piersi, usłyszenia pierwszego krzyku, zna każda matka i zostawia go, gdzieś pod powiekami na zawsze. To ulotna chwila, podczas której świat nagle zwalnia, kiedy przestaje mieć znaczenie to, co dzieje się na świecie, bo cały świat ściska się właśnie w swoich ramionach. Cuda dzieją się codziennie. Dowody mamy m.in. w „Naszym Olsztyniaku” i na naszej stronie internetowej, w której tworzymy wielki album rodzinny olsztyńskich noworodków.
Kajot, sza
Komentarze (16) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez
Sylwia #1923744 | 83.24.*.* 3 lut 2016 17:32
Chłopcy wspaniali, imiona także. Poprzednie wypowiedzi muszą być młodych ludzi, którzy nie są rodzicami. Na to nie patrzcie. Życzę Wam szczęścia i wytrwałości. Pozdrawiam.Fajnie,że to Olsztyniacy!!!
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-2) ! odpowiedz na ten komentarz
Oliwier, Alan i Filip #1907554 | 89.228.*.* 15 sty 2016 15:27
to jak: Hitler, Stalin i Jezus
Ocena komentarza: warty uwagi (5) ! odpowiedz na ten komentarz
Angrla #1901815 | 89.229.*.* 8 sty 2016 13:42
Dla wszystkich hejterów imion Trojaczków. Żadne nie znalazło się w pierwszej trójce. Pozdrawiam https://parenting.pl/portal/ najpopularniejsze-imiona-dla-dzieci-w-20 15-roku
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-2) ! odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
Ktoś #1894126 | 31.61.*.* 31 gru 2015 17:11
Skąd w was tyle jadu ? Imiona jak imiona, wcale nie sa sa tak obco brzmiące . Mi na pewno podobają sie bardziej niż ta moda na Franciszków, Stanislawow, Boleslawow wydaje mi sie ze to dopiero imiona które niespecjalnie ładnie brzmią .
Ocena komentarza: warty uwagi (3) ! odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
Artur Pac #1891583 | 88.156.*.* 28 gru 2015 14:04
Co mogą napisać ludzie siedzący tylko przed komputerem nie znający życia. Pewnie nigdy nie zaznali i nie zaznają co to znaczy być prawdziwym rodzicem. Masturbują się tylko, a w głowie im anale.
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-2) ! odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (3)