Kultura coraz częściej ma kobiecą twarz





— Czy, twoim zdaniem, rośnie rola kobiet w kulturze?


— To pytanie raczej do teoretyka — kulturoznawcy. Nigdy się nad tym głębiej nie zastanawiałam. I jako kobieta twórca, wykonawca jak również animatorka społeczno-kulturalna. Po prostu działam. Każdy twórca mówi swoim językiem, kiedy potrzebuje, kiedy chce i kiedy musi. Kobiety zawsze odgrywały dużą rolę w kulturze. To, że mniej się o nich mówiło na początku XX wieku nie oznacza, że ich nie było. Może bardziej, widoczniej na niwie społeczno-politycznej zarysowuje się regres roli kobiet. A mniej to, że obserwuje się szczególny jej wzrost.


— A jak to wygląda w Olsztynie. Najważniejszą zmianą było objęcie stanowiska dyrektora MOK przez Agnieszkę Kołodyńską. Czy u nas przybywa kobiet, które tworzą kulturę w mieście?


— Kobiety coraz częściej piastują stanowiska kierownicze. BWA w Olsztynie, Muzeum Warmii i Mazur, Zamkiem w Lidzbarku Warmińskim, BDK w Bartoszycach rządzą kobiety. To chyba przestaje dziwić. Są kompetentne, wykształcone, mają doświadczenie, dobrą intuicję. Realizując różne projekty w Olsztynie i jako wykonawczyni teatralno-muzyczna, animatorka, spotykam się często z kobietami w roli dyrektorek, kierowniczek ale także koordynatorek, prowadzących, aktorek itp. Na niwie kultury nie widzę problemu dyskredytowania kobiet. Oczywiście nie jestem wszędzie i nie wiem jak to wygląda w innych miastach. Mówię w swoim imieniu i o swoich doświadczeniach. A za Agnieszkę Kołodyńską trzymam kciuki. Jako pracownik MOK, jako człowiek kultury i przede wszystkim jako członkini komisji dokonującej wyboru na dyrektora MOK. Swoją drogą w komisji w Olsztynie zasiadło więcej kobiet niż mężczyzn.


— Czego życzyć artystkom i kobietom związanym z kulturą na najbliższy rok?


— Trzeba życzyć większego szacunku do wykonywanej pracy wyrażającym się we wspieraniu działań, projektów, pomysłów. Kultura jest naszym największym dobrem!