Wiecie czym jest złota klatka? To określenie stosowane przez kobiety na dostatnie życie, ale tylko finansowo dostatnie, bo nie emocjonalnie. Przeczytajcie i otwórzcie klatki.
Mam na imię Marek. Mam 42 lata. Prowadzę własną firmę. Zatrudniam pięciu pracowników. Dobrze zarabiam, znam kogo trzeba, jeżdżę dobrym samochodem. Mojej rodzinie niczego nie brakuje. Płacę za dodatkowe zajęcia moich dzieci. Wysyłam je na wakacje z żoną. Tak, żonę też mam. Ona żyje jak królowa. Siedzi cały dzień w domu. Nie martwi się za co zrobi zakupy, bo dostaje ode mnie tyle, ile trzeba. Rachunkami też się nie musi martwić. Jedyne o co musi zadbać to o porządek w domu, czekać z ciepłym obiadem, zadbać o dzieci, o to, żebym miał zawsze czystą koszulę. To chyba niewiele, za to, co ode mnie do staje. Zabieram ją na bankiety, kupuję sukienki, buty. Oczywiście w granicach rozsądku, bo ona wydałaby więcej.
Jestem Ala. Mam 37 lat. Jestem żoną Marka. Tak, mamy pieniądze. Dobrze nam się powodzi. Na nic nam nie brakuje. W naszym domu jest zawsze czysto, obiad jest na czas. Dzieci się uczą. Ale zazdroszczę mojej siostrze, u której tak sterylnie nie jest. U której w pokoju walają się zabawki, dzieci krzyczą, a w zlewie stoi stos naczyń i której nie stać na narty w Austrii i wakacje na Majorce. Czego jej zazdroszczę? Tego, że jej mąż mówi do niej „Maleńka”, że potrafi przytulić, pocałować, tak po prostu, tak w biegu.
A teraz pytanie do was: czy pan Marek ma fajne życie? Czy jego żona czepia się bez powodu i jest niewdzięczna? Przecież ma z nim dobrze... Stop! Panowie, to tak nie działa. Nie sztuka dać kasę i wymagać. Żona nie jest pomocą domową, która ma z wami kontrakt na wyłączność. To wasza partnerka, osoba, która tak samo jak wy odpowiada za dom. Nie tylko pod względem czystości, ale i atmosfery. Nie bez powodu mówi się, że najlepsze, co ojciec może zrobić dla swoich dzieci, to kochać ich mamę. Więc kochajcie, szanujcie, dyskutujcie. Nie musicie się we wszystkim zgadzać, ale dopuście do siebie tę możliwość, że to nie wy jesteście nieomylni. Że może ta wasza żona nie czepia się bez powodu?. Przypomnijcie sobie, dlaczego wybraliście wspólne życie, czy zdecydował o tym smak pomidorówki i umiejętność prasowania koszul, czy jednak to, że dobrze bawiliście się razem, rozumieliście się w pół słowa? I czy decyzja o tym, że ona zostaje w domu z dziećmi to była na pewno tylko jej decyzja wynikająca z lenistwa, czy może jednak podjęliście ją wspólnie?
Komentarze (4) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez
Lucha #1932303 | 37.201.*.* 15 lut 2016 15:33
A gdzie jest pewnosc , ze tam gdzie brakuje pieniedzy panuje tylko milosc , i mowienie " Malenka ". A moze tam gdzie nie ma pieniedzy on jest w takiej depresji ze mowi ty krowo , chamie , bezmozgowcu , mimo , ze ona jest zaradniejsza , nieraz wiecej zarabiajaca i madrzejsza. To czlowiek decyduje czy jest mily dla swojej polowki a nie pieniadze. A juz jak temu panu trafi sie jakas inna pani,ktora bedzie umiala go podejsc , to czy u Ali czy u jej siostry to z pewnoscia nie bedzie dobrze. A moze byc nawet strasznie, bo wtedy panowie nie mysla glowa gorna tylko dolna.
Ocena komentarza: warty uwagi (1) ! odpowiedz na ten komentarz
abc #1920147 | 176.221.*.* 29 sty 2016 18:38
A jak pan Marek odejdzie lub umrze, to pani Ala będzie bez doświadczenia zawodowego, z czasem pewnie i bez kasy. Będzie za to raczej deprecha. Jak się o siebie nie zadba samemu, to kto to zrobi lepiej?
! odpowiedz na ten komentarz
A. Kosiba #1918068 | 37.8.*.* 27 sty 2016 16:31
Babie nie dogodzisz. Tak czy siak będzie niezadowolona. Taki to już gatunek.
Ocena komentarza: warty uwagi (2) ! odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)
kałmuk niemyty #1917748 | 91.199.*.* 27 sty 2016 13:16
tak dla pełności obrazu, pozostaje jeszcze tylko zapytać siostrę Ali o to, czy jej własne życie jej sie podoba, czy może zazdrości czegoś (jeśli tak, to czego?) Ali... No, ale pewnie autor/ka nie przewidział/a w artykule, tego "dodatku" informacyjnego. Pytanie - czy , w oparciu o sytuację przedstawioną w artykule, można uznać za "uczciwe, fair" odejście żony do innego faceta, zupełnie bez ostrzeżenia, jednocześnie odcinając ojcu kontakty z tymże dzieckiem? (bo nowy facet jest na pewno "lepszym" tatusiem). Prosze o rzetelne odpowiedzi.
! odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)