Poniedziałek, 25 listopada 2024

W naszym domu nie dajmy zrobić się na szaro

2016-03-16 15:02:45 (ost. akt: 2016-03-16 15:05:40)

Autor zdjęcia: DOMO+

Podziel się:

Wiosenną metamorfozę zacznijmy od usunięcia niepotrzebnych rzeczy. O tym, jak zaplanować zmianę mówi Maria Semczyszyn, dyplomowana home stagerka, prowadząca w DOMO + program „Home Staging — mieszkania do sprzedania”.





— W każdym z nas wiosną pojawia się potrzeba zmian. Chcemy coś przemalować, dodać półkę, akcent, by nasze mieszkanie zyskało wiosenny wygląd. Nie zawsze mamy na myśli duży remont. Co możemy zrobić?



— Przed wszystkim zawsze megaoczyszczające jest usunięcie z naszego otoczenia zbędnych przedmiotów. Latami obrastamy w rzeczy. Przybywa firan, poduszek, drobiazgów. Wiosna sprzyja, by zamówić kontener i zacząć wyrzucać. Usunięcie nadmiaru rzeczy spowoduje, że od razu zrobi się piękniej. Wtedy też można dokonać bardziej radykalnych zmian. Jeżeli ktoś do tej pory miał żaluzje w oknach czy firanki, może się ich pozbyć. Można zamówić profesjonalne czyszczenie tapicerki i odświeżyć w ten sposób sofę. Wyprać dywan, albo go wyrzucić. Dzięki temu nasze wnętrze sprawi wrażenie większego, a chaos będzie w końcu ujarzmiony. Jeżeli wiosną mamy ochotę przemalować ścianę, to teraz jest na to najlepszy czas. O tej porze roku dobrze schnie farba. Choć to już duża ingerencja w przestrzeń i to od nas zależy, czy chcemy to zrobić. 



— Jaki kolor wybrać? Co jest teraz na czasie?



— Tak naprawdę każdy kolor jest ładny. Najczęściej popełniamy błąd wybierając zbyt ciemny, o dużym natężeniu. Dajemy się zwieść nazwie, szczególnie gotowych farb. Kusi nas „słoneczny poranek” czy „lawendowy wieczór”. Najlepszym pomysłem jest zakup farby przygotowanej w mieszalniku. Warto postawić na pastele. Każdy kolor przygaszony, delikatny, będzie ładny. Dobrze, by był spójny z jednym z przedmiotów, który mamy we wnętrzu. Może to być akcent z poduszki, którego odcień znajdzie się np. na jednej ze ścian. Ma być to muśnięcie koloru, a nie pomalowanie całej ściany na żółto, bo w efekcie w takim wnętrzu trudno będzie wytrzymać.



— No właśnie, niekiedy nie możemy wytrzymać w naszym rodzinnym salonie. Bo o ile podobał się mamie, to już dzieci i tata nie znoszą jego wystroju. Jak sprawić, by cała rodzina czuła się dobrze w pokoju dziennym? By każdy z domowników uznał, że to wnętrze mu pasuje?



— Przede wszystkim zwracamy uwagę na to, czy jest nam wygodnie. Czy w oglądaniu telewizji nie przeszkadza nam zbyt duża liczba poduszek na sofie? Zlikwidować nadmiar przedmiotów zalegających na stolikach, wokół kanapy. Pozbądźmy się czasopism, których już nikt nie czyta, a tylko robią bałagan. Dziś modnym kolorem jest szary, ale pamiętajmy, że zastosowany w pewnym natężeniu. To on może sprawić, że cała rodzina będzie zadowolona. Bo zarówno młodzi, jak i starsi uważają, że szary jest ładny. Tylko nam nie chodzi o szary, który jest mieszanką czerni i bieli. To ma być mocno pastelowy kolor z domieszką szarości.

— 

A jak na tym wszystkim nie wyjść na szaro? By te wnętrze było nasze, unikalne. A nie podobne do pokoju u sąsiada.



— Szarości nie mogą znaleźć się na każdej ścianie. Do tego dobieramy barwne akcenty, tak jak wspomniana poduszka czy przedmiot na półce. Nie można przesadzić. Ludzie robią zawsze dwa podstawowe błędy. Po pierwsze zagracają przestrzeń, po drugie — wykorzystują zbyt dużą liczbę kolorów w jednym otoczeniu. To męczy, denerwuje i w takim wnętrzu będziemy się czuć dobrze. 
Kajot



Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB