Czwartek, 21 listopada 2024

Sześciolatek w szkole, czyli w grupie siła

2016-03-25 12:27:27 (ost. akt: 2016-03-30 09:59:47)

Autor zdjęcia: Pixabay

Podziel się:

Anna Żeglińska z Gietrzwałdu, mama 7-letniej Eweliny, która w ubiegłym roku rozpoczęła edukację w klasie pierwszej, mówi nam o obawach jakie miała w związku z pójściem córki do szkoły podstawowej i co z nich pozostało.

— Miała pani jakieś obawy przed puszczeniem dziecka do szkoły?


— Nie wiedziałam, czy będzie potrafiła się zorganizować. Ponieważ jest filigranową dziewczynką, obawiałam się jak będzie funkcjonowała w klasie składającej się zarówno z sześcio-, jak i siedmiolatków. Tym bardziej, że toalety i szatnie w szkole znajdują się w piwnicach, a stołówka w innym budynku.


— Jak to wszystko zweryfikowało życie?


— Córka poradziła sobie świetnie, jest zadowolona i bardzo chętnie chodzi do szkoły. Oczywiście, jest w tym ogromna zasługa nauczycieli, którzy wykazują się wyczuciem i profesjonalnym podejściem do tak młodych uczniów.  

— Czyli w wieku sześciu lat warto puścić dziecko do pierwszej klasy? Czy to zależy od konkretnego przypadku?


— Ja jestem bardzo zadowolona, że Ewelina poszła do szkoły jako 6-latka. Nie chciałabym jej zostawić w przedszkolu, w takim systemie i w takich warunkach jakie miała, kolejny rok. Byłoby to powtarzanie tego samego materiału, a dziecko w jej wieku potrzebuje nowych bodźców. Moim zdaniem, zostawiając ją w przedszkolu zrobiłabym jej dużą krzywdę.  

— Teraz wielu rodziców stoi przed podjęciem decyzji co do swoich 6-latków. Co mogłaby pani im doradzić? Puszczać czy nie puszczać? Nieraz dzieci bardziej wyrośnięte nie radzą sobie w szkole tak, jak ta pani filigranowa Ewelika...


— Idealnym rozwiązaniem byłoby, gdyby dzieci szły do pierwszej klasy całą grupą, swoim rocznikiem lub gdyby tworzone były osobne klasy dla 6-latków i 7-latków. Rok różnicy jest zauważalny. Komfortową sytuację mają rodzice mogąc decydować, w jakim momencie wysłać dziecko do pierwszej klasy. Ja też swojego starszego syna nie wysłałam wcześniej do szkoły, chociaż miałam taką możliwość. Był pierwszym rocznikiem, który objęła reforma. Wówczas jednak z naszego przedszkola żaden z rodziców nie zdecydował się na taki krok.  

— Czy teraz zmieniłaby pani decyzje, jeżeli chodzi o starszego syna?


Najważniejsze jest, aby dziecko w szkole dobrze się czuło. Jeżeli trafiłby do pierwszej klasy razem z większą grupą z przedszkola, ze swoim rocznikiem, to tak. W innym przypadku - nie.  
Rozmawiał Wojciech Kosiewicz

Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB