W internecie można znaleźć wiele opinii dotyczących szczepionek. Tylko czy powinniśmy w tej kwestii czerpać wiedzę z internetu? Czy szczepionka może wywołać nieoczekiwane objawy, a nawet doprowadzić do autyzmu?
Kilkumiesięczna Hania ma dwóch starszych braci. Ci, jak to dzieci, przynoszą do domu wiele zarazków i bakterii. Ba, nie muszą przynosić, przecież one są w każdym domu... Co więc ze szczepieniami?
— Szczepiłam synów, zgodnie z zaleceniami szczepiona jest również i Hania — mówi Agnieszka Dominikowska z podolsztyńskich Naglad.
Pani Agnieszka zastanawia się również czy nie zaszczepić dziecka przeciwko pneumokokom, które wywołują zapalenie górnych dróg oddechowych. Na ten temat już nawet rozmawiała w ośrodku zdrowia, do którego zapisana jest Hania.
— Szczepienia być może i nie uchronią mojego dziecka przed infekcjami, ale dzięki nim lżej będzie je przechodziło — mówi Agnieszka Dominikowska i dodaje. — Kilka dni temu czytałam w prasie, że półtoraroczne dziecko zmarło na ospę, bo nie zostało zaszczepione.
Synowie pani Agnieszki szczepienia przechodzili bardzo dzielnie. Hania to również twarda babka.
— Dzieci nie gorączkowały, ba, nawet nie płakały — mówi. — Córka dostała szczepionkę skojarzoną: pięć w jednym, aby miała mniej ukuć i tak tego nie przeżywała.
— Szczepiłam synów, zgodnie z zaleceniami szczepiona jest również i Hania — mówi Agnieszka Dominikowska z podolsztyńskich Naglad.
Pani Agnieszka zastanawia się również czy nie zaszczepić dziecka przeciwko pneumokokom, które wywołują zapalenie górnych dróg oddechowych. Na ten temat już nawet rozmawiała w ośrodku zdrowia, do którego zapisana jest Hania.
— Szczepienia być może i nie uchronią mojego dziecka przed infekcjami, ale dzięki nim lżej będzie je przechodziło — mówi Agnieszka Dominikowska i dodaje. — Kilka dni temu czytałam w prasie, że półtoraroczne dziecko zmarło na ospę, bo nie zostało zaszczepione.
Synowie pani Agnieszki szczepienia przechodzili bardzo dzielnie. Hania to również twarda babka.
— Dzieci nie gorączkowały, ba, nawet nie płakały — mówi. — Córka dostała szczepionkę skojarzoną: pięć w jednym, aby miała mniej ukuć i tak tego nie przeżywała.
Nad tym, czy ulotki dołączone do szczepionek czytają rodzice zastanawia się z kolei pan Wojciech z Olsztyna, ojciec dziecka chorego na autyzm.
— Czy wiemy jakie znajdują się tam substancje? — zadaje pytanie. — Przeciętny rodzic w życiu tego nie widział...
Pan Wojciech twierdzi, że kiedy jego syn mając 14 miesięcy został zaszczepiony szczepionką typu MMR przeciw odrze, śwince oraz różyczce, po kilku tygodniach po prostu stracił z nim kontakt. Nastąpiło dramatyczne pogorszenie jego stanu zdrowia. Przestał reagować nawet na imię. Przyszedł czas diagnozy. Czy jakiś lekarz, nawet chcący zachować anonimowość, powiedział mu wprost, że przyczyną choroby mogła być szczepionka?
— Oczywiście lekarze twierdzą, że to jest zbieg okoliczności, bo w tym akurat wieku dziecko może zachorować na autyzm — mówi. — Ja twierdzę jednak inaczej. Dla mnie to było ewidentne. Zbyt szybko wszystko się zadziało... Mamy rodzinę w Austrii i tam do szczepienia nikt nikogo nie namawia. Chcecie to szczepcie, mówią lekarze. Nikt nikogo nie zmusza.
No dobrze, czy to oznacza, że rodzice kilkumiesięcznych dzieci powinni się mieć na baczności?
— Czy wiemy jakie znajdują się tam substancje? — zadaje pytanie. — Przeciętny rodzic w życiu tego nie widział...
Pan Wojciech twierdzi, że kiedy jego syn mając 14 miesięcy został zaszczepiony szczepionką typu MMR przeciw odrze, śwince oraz różyczce, po kilku tygodniach po prostu stracił z nim kontakt. Nastąpiło dramatyczne pogorszenie jego stanu zdrowia. Przestał reagować nawet na imię. Przyszedł czas diagnozy. Czy jakiś lekarz, nawet chcący zachować anonimowość, powiedział mu wprost, że przyczyną choroby mogła być szczepionka?
— Oczywiście lekarze twierdzą, że to jest zbieg okoliczności, bo w tym akurat wieku dziecko może zachorować na autyzm — mówi. — Ja twierdzę jednak inaczej. Dla mnie to było ewidentne. Zbyt szybko wszystko się zadziało... Mamy rodzinę w Austrii i tam do szczepienia nikt nikogo nie namawia. Chcecie to szczepcie, mówią lekarze. Nikt nikogo nie zmusza.
No dobrze, czy to oznacza, że rodzice kilkumiesięcznych dzieci powinni się mieć na baczności?
W Wielkiej Brytanii o szczepionce MMR stało się głośno po opublikowaniu przez Andrew Wakefielda w 1998 roku artykułu po przeprowadzeniu badań nad dwanaściorgiem dzieci, które miały objawy autyzmu oraz chorób jelit. W tym samym roku podczas konferencji Wakefield zasugerował, że podanie trzech osobnych dawek szczepionki może być bezpieczniejsze, niż podanie jednej skojarzonej. Eksperci twierdzą jednak, że żadne z przeprowadzonych po ogłoszeniu zarzutów wobec MMR wiarygodnych badań w renomowanych czasopismach, nie potwierdziło związku między podaniem wymienionej szczepionki, a autyzmem. Co więcej, przyjmowanie szczepionki w formie trzech osobnych dawek nie zmniejsza ryzyka wystąpienia działań niepożądanych, tylko zwiększa ryzyko na zakażenie dwoma chorobami, przeciwko którym nie zaszczepiliśmy dziecka od razu.
— Nie ma żadnego związku autyzmu ze szczepionkami — twierdzi Irena Skibicka, olsztyński pediatra z wieloletnim stażem. — Nie zostało to udowodnione w żadnych badaniach. Ponieważ były tego typu doniesienia, postanowiono to zweryfikować. Co prawda, w niektórych szczepionkach jest pewien związek rtęci, tylko, że jest on rozpuszczalny w wodzie i wydalany z organizmu. Nie dotyczy to absolutnie szczepionki skojarzonej, tylko zupełnie innej. Nie będę mówiła jakiej, aby nie budzić niepotrzebnych emocji. Jest to powszechnie stosowana szczepionka zarówno u dorosłych, jak i u dzieci.
— Nie ma żadnego związku autyzmu ze szczepionkami — twierdzi Irena Skibicka, olsztyński pediatra z wieloletnim stażem. — Nie zostało to udowodnione w żadnych badaniach. Ponieważ były tego typu doniesienia, postanowiono to zweryfikować. Co prawda, w niektórych szczepionkach jest pewien związek rtęci, tylko, że jest on rozpuszczalny w wodzie i wydalany z organizmu. Nie dotyczy to absolutnie szczepionki skojarzonej, tylko zupełnie innej. Nie będę mówiła jakiej, aby nie budzić niepotrzebnych emocji. Jest to powszechnie stosowana szczepionka zarówno u dorosłych, jak i u dzieci.
Czym więc kierują się młodzi rodzice w podejmowaniu decyzji o szczepieniach?
— Na moim osiedlu żyje wiele rodzin wielopokoleniowych, więc młodzi rodzice sugerują się tym, co im radzą ich mamy lub teściowe — mówi Irena Skibicka. — Osobiście spotykam się ze stwierdzeniem: ja nie chciałabym swojemu dziecku aplikować niepotrzebnych szczepień. Kiedy ja zachęcam do stosowania szczepionki przeciwko ospie wietrznej, nieraz słyszę, że przecież kiedyś te szczepionki nie były stosowane i ospy wietrznej nie ma. Niestety, część rodziców myli ospę wietrzną z ospą prawdziwą... Oczywiście, te szczepionki nie były stosowane, bo ich po prostu nie było na naszym rynku. Ja osobiście szczepię swoje wnuki, bo jestem przekonana do tego, że trzeba to robić. A czy jestem w temacie? Jeszcze kilka miesięcy temu brałam udział w szkoleniu w zakresie szczepień, bo chcę być na bieżąco. Może jest coś, co jeszcze do mnie nie dotarło?
Na pewno mając kilkumiesięczne dziecko warto, aby rozwiać wątpliwości na temat szczepionek, porozmawiać na ten temat z zaufanym lekarzem. Należy wiedzieć, aby unikać szczepienia dziecka, kiedy to jest w niedyspozycji żołądkowej lub przebywa choroby leczone antybiotykami. Również wówczas, kiedy choruje ktoś z domowników. Wypada zastanowić się, czy iść z dzieckiem na szczepienie, gdy to ma za sobą kilka źle przespanych nocy. Wówczas jest osłabione i mniej odporne.
— Na moim osiedlu żyje wiele rodzin wielopokoleniowych, więc młodzi rodzice sugerują się tym, co im radzą ich mamy lub teściowe — mówi Irena Skibicka. — Osobiście spotykam się ze stwierdzeniem: ja nie chciałabym swojemu dziecku aplikować niepotrzebnych szczepień. Kiedy ja zachęcam do stosowania szczepionki przeciwko ospie wietrznej, nieraz słyszę, że przecież kiedyś te szczepionki nie były stosowane i ospy wietrznej nie ma. Niestety, część rodziców myli ospę wietrzną z ospą prawdziwą... Oczywiście, te szczepionki nie były stosowane, bo ich po prostu nie było na naszym rynku. Ja osobiście szczepię swoje wnuki, bo jestem przekonana do tego, że trzeba to robić. A czy jestem w temacie? Jeszcze kilka miesięcy temu brałam udział w szkoleniu w zakresie szczepień, bo chcę być na bieżąco. Może jest coś, co jeszcze do mnie nie dotarło?
Na pewno mając kilkumiesięczne dziecko warto, aby rozwiać wątpliwości na temat szczepionek, porozmawiać na ten temat z zaufanym lekarzem. Należy wiedzieć, aby unikać szczepienia dziecka, kiedy to jest w niedyspozycji żołądkowej lub przebywa choroby leczone antybiotykami. Również wówczas, kiedy choruje ktoś z domowników. Wypada zastanowić się, czy iść z dzieckiem na szczepienie, gdy to ma za sobą kilka źle przespanych nocy. Wówczas jest osłabione i mniej odporne.
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez
Mama Ewa #1968194 | 37.249.*.* 4 kwi 2016 14:14
Kiedyś nie zastanawiano się za bardzo czy szczepić czy nie. Po prostu się szczepiło. Zbyt dużo osób pamiętało dzieci chorujące na polio... Teraz jest chyba taka moda negowania szczepień, chociaż może gdyby lekarze lepiej informowali o szczepieniach, skutkach itp. to mniej osób sięgałoby po opinie w internecie. Jeśli chodzi o nowe szczepienia, takie jak np. pneumokoki to polecam. W innych krajach są one bezpłatne, u nas jeszcze nie a naprawdę chronią przez zakażeniami takimi jak sepsa, zapalenie opon mózgowych czy zapalenie ucha.
! odpowiedz na ten komentarz