Datę chrztu Polski znają wszyscy, ale daty własnego już niekoniecznie. O to, dlaczego chrzcimy dzieci pytamy księdza dr Piotra Dernowskiego z parafii św. Franciszka w Olsztynie.
— Po co właściwie chrzcimy dzieci?
— Sakrament ten czyni nas dziećmi Boga. Jest zaproszeniem dziecka do rodziny bożej. Dziecko przynoszone jest przez rodziców do kościoła zostaje włączone do rodziny Kościoła. Z jednej strony mamy więc wymiar wspólnotowy, a z drugiej wymiar indywidualny. Chodzi o zgładzenie grzechu pierworodnego i umożliwienie dziecku życia w łasce uświęcającej, która pomaga w osiągnięciu świętości.
— Niektórzy mówią, że błędem jest chrzczenie dzieci, bo to decydowanie za nie, że z chrztem powinno się poczekać, aż dziecko dojrzeje i będzie świadome.
— Chrzest jest pierwszym z sakramentów wtajemniczenia chrześcijańskiego, jakby bramą przez którą wchodzimy. Zadaniem zarówno rodziców, jak i chrzestnych jest to, aby stopniowo wprowadzali dziecko, wraz z rozwojem fizycznym i intelektualnym, w bardziej świadome życie religijne. Później przychodzi czas na pierwszą Komunię Świętą i bierzmowanie, które jest sakramentem dojrzałości chrześcijańskiej. Jest dopełnieniem tego, co zostało zapoczątkowane podczas chrztu.
— Na chrzcie wybiera się również imię. Jakie ma ono znaczenie?
— Jeżeli ktoś w Biblii nadawał imię, to znaczy miał prawo do danej osoby. Kiedy nadajemy dziecku imię w kościele podczas ceremonii chrztu, to znaczy, że chcemy, aby pan Bóg sprawował nad nim władzę.
— Są też sytuacje, w których chrztu może udzielić osoba świecka.
— Tak, w razie zagrożenia życia może zrobić to każdy, kto zgodnie z przekonaniem poleje głowę dziecka zwykłą wodą i wypowie słowa: „Ja ciebie chrzczę w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen”. Jeżeli dziecko wyzdrowieje, wówczas w kościele obrzęd chrztu zostanie tylko uzupełniony.
Rozmawiał Wojciech Kosiewicz
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez