Czasami nie zdajemy zdajemy sobie sprawy z tego, jak bardzo podobni jesteśmy do swoich rodziców. O tym, jaki wpływ na wychowanie ma rodzina rozmawiamy z Alicją Maulud, psychoterapeutą z Olsztyna.
— Pani jako psycholog wie najlepiej, jak cenne dla rozwoju młodego człowieka są więzy rodzinne...
— One są bezcenne. Wszystko zaczyna się od rodziny. Szczególnie jeżeli człowiek jest wychowywany w rodzinie pełnej w poczuciu bezpieczeństwa. Taka osoba w przyszłości lepiej radzi sobie w życiu. Ma również większe poczucie własnej wartości. Jeżeli dziecko wychowuje jeden rodzic dobrze jest, jeżeli dziadek odgrywa rolę męską, czy w przypadku córki — babcia.
— Córka wybiera często mężczyznę na wzór ojca, a syn matki...
— Zdarza się, że narzeczony córki ma charakter podobny do ojca, a narzeczona syna podobna jest w swym zachowaniu do matki. Kiedy ojca brakuje w rodzinie, wówczas często dziewczyna szuka dużo starszego partnera od siebie. Rekompensuje sobie to, czego nie miała w dzieciństwie.
— Poczucie własnej wartości. Czy ono jest aż tak istotne?
— Często spotykam się z osobami, które mają bardzo zaniżone poczucie własnej wartości. Deficyt ten powstaje niestety w rodzinie. Jeżeli dziecko nie było doceniane, a przede wszystkim ganione, to wychodzi z takiej rodziny dużo słabsze. Nie potrafi mierzyć się z problemami tak, jak jego rówieśnicy.
— Dla rozwoju naszej osobowości ważne jest również to, abyśmy znali swoje korzenie, swoich przodków...
— Nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak bardzo zakorzenioną mamy potrzebę poznania swoich przodków. Im silniejsze korzenie tym jesteśmy mocniejsi. Dla przykładu dziecko, które jest adoptowane i dowiaduje się, że oprócz rodziców, którzy go wychowują, ma jeszcze biologicznych, przeżywa wówczas rozczarowanie.
— Osoba, która nie zna swojej tożsamości czuje się zagubiona. Trudno być samotną wyspą...
— Więzi rodzinne są bardzo istotne. Kiedy wydarzy się coś przykrego, wówczas odzywają się więzy krwi. Znamy to dobrze z doświadczenia. Pojawia się siła i determinacja. Zaczynają wspierać się osoby, które nawet były na siebie pogniewane.
Rozmawiał Wojciech Kosiewicz
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez