Liczby mówią same za siebie. Samochodów w Olsztynie jest coraz więcej i nie ma to nic wspólnego ze wzrostem liczby mieszkańców. Ta akurat maleje.
W Olsztynie zarejestrowanych jest 79 tys. samochodów osobowych (dane z 2014 roku). Jeszcze w 2010 roku było to 70 tys. aut. W ciągu czterech lat ich liczba wzrosła więc o 9 tys. W tym samym okresie wzrosła również liczba motocykli i motorowerów. Było niemal 2,5 tys., a jest ponad 3 tys.
— Z komunikacji miejskiej nie korzystam — mówi Sebastian Butlewski z Olsztyna. — Nawet jeszcze nie jechałem tramwajem, zresztą pochodzę z Grudziądza, gdzie ich nie brakuje.
Pan Sebastian każdego dnia wozi do szkoły swoją 8-letnią córkę Maję, później w pracy korzysta z samochodu. Jego trasa wygląda miej więcej tak: Złota, Pieczewska, Herdera, Lubelska, Polna i znowu Herdera. Prowadzi swoją prywatną firmę, więc samochód jest mu niezbędny. Na paliwo wydaje 2-3 tysiące miesięcznie. Czy gdyby mógł, korzystałby z komunikacji miejskiej?
— Tak — odpowiada. — Zresztą kiedy mogę jeżdżę rowerem.
Jeszcze w 2010 roku na tysiąc mieszkańców Olsztyna przypadało 400 pojazdów, a cztery lata później już o 50 więcej. Już po tych liczbach widać, że lubimy jeździć autami. I to nie tylko całymi rodzinami. Nierzadko na ulicach miasta widać sznurek osobówek, w których siedzą głównie kierowcy, bez pasażerów.
— Sam obserwuję, jak moich trzech sąsiadów jeździ na tę samą zmianę do pracy trzema samochodami, a mogliby korzystać z jednego — opowiada pan Sebastian.
Liczbę kierowców znamy. Ile więc osób korzysta z komunikacji miejskiej? Okazuje się, że liczba pasażerów badana jest co dwa lata. Aktualnie trwa i jej wyniki poznamy w drugiej połowie roku. Mamy jednak dane z lat ubiegłych. Wynika z nich, jeżeli jeden przejazd potraktujemy jako odrębnego pasażera, że w 2008 roku, codziennie z komunikacji miejskiej korzystało około 140 tys. osób, w 2012 około 130 tys., a w 2014 około 129 tys. Liczby mówią więc, że z komunikacji miejskiej z roku na rok korzystało mniej pasażerów. Czy podczas tegorocznego liczenia ta tendencja się utrzyma? Kto wie? Zapewne olsztyńskie tramwaje również przyciągnęły pasażerów. Dowodem na to jest pani Aneta, mieszkanka olsztyńskich Jarot.
— Korzystam z autobusów i tramwajów — mówi. — Zresztą niedawno uruchomione połączenie tramwajowe bardzo mi przypasowało. Jej mąż z kolei jeździ samochodem. Musi być dyspozycyjny, bo prowadzi prywatna firmę.
— Zdarza się jednak, że zostawiamy samochód i razem jedziemy komunikacją miejską — mówi pani Aneta. — Ostatnio wybraliśmy się nim razem na starówkę. Dla nas ekologia ma znaczenie. Na pewno zmiany w organizacji ruchu, szczególnie w centrum miasta zachęciły niektórych kierowców do korzystania z komunikacji miejskiej. Jesteśmy więc świadkami pewnej komunikacyjnej rewolucji. Warto wspomnieć również o buspasach dla autobusów, które upłynniły ich jazdę.
Okazuje się, że większość z samochodów, które poruszają się po stolicy Warmii i Mazur, bo aż 43 tys. to auta z silnikami o poj. od 1,4 litra do 2,0 litra. Pojemność ma oczywiście wpływ na spalanie, a co za tym środowisko.
— Teraz mam limuzynę o pojemności dwóch litrów, która spala 8-9 litrów po mieście — opowiada Sebastian Butlewski. — Wcześniej jeździłem chevroletem z silnikiem V8 o pojemności 5,7 litra, który palił ponad dwa razy więcej. Pan Sebastian nie ukrywa, że zmiana auta była związana z rachunkami za paliwo. Znaczenie miała również ekologia.
Znamy liczbę aut jeżdżących po ulicach miasta, a co z autobusami i tramwajami? Okazuje się, że w Olsztynie wszystkie linie autobusowe komunikacji miejskiej w dni robocze są obsługiwane 160 pojazdami. Do tego dochodzą trzy linie tramwajowe obsługiwane na co dzień przez 12 składów.
Samochody w powiecie olsztyńskim
W powiecie olsztyńskim zarejestrowanych jest z kolei 60 tys. samochodów osobowych. Tu na tysiąc osób przypada niemal 500 aut (dane z 2014 roku). W ciągu czterech lat odnotowano wzrost wielkości 70 pojazdów na każdy tysiąc mieszkańców. Gros tych pojazdów korzysta z ulic stolicy Warmii i Mazur. Mieszkańcy powiatu nie tylko dojeżdżają do pracy, ale często przyjeżdżają na zakupy lub do urzędów.
— Z komunikacji miejskiej nie korzystam — mówi Sebastian Butlewski z Olsztyna. — Nawet jeszcze nie jechałem tramwajem, zresztą pochodzę z Grudziądza, gdzie ich nie brakuje.
Pan Sebastian każdego dnia wozi do szkoły swoją 8-letnią córkę Maję, później w pracy korzysta z samochodu. Jego trasa wygląda miej więcej tak: Złota, Pieczewska, Herdera, Lubelska, Polna i znowu Herdera. Prowadzi swoją prywatną firmę, więc samochód jest mu niezbędny. Na paliwo wydaje 2-3 tysiące miesięcznie. Czy gdyby mógł, korzystałby z komunikacji miejskiej?
— Tak — odpowiada. — Zresztą kiedy mogę jeżdżę rowerem.
Jeszcze w 2010 roku na tysiąc mieszkańców Olsztyna przypadało 400 pojazdów, a cztery lata później już o 50 więcej. Już po tych liczbach widać, że lubimy jeździć autami. I to nie tylko całymi rodzinami. Nierzadko na ulicach miasta widać sznurek osobówek, w których siedzą głównie kierowcy, bez pasażerów.
— Sam obserwuję, jak moich trzech sąsiadów jeździ na tę samą zmianę do pracy trzema samochodami, a mogliby korzystać z jednego — opowiada pan Sebastian.
Liczbę kierowców znamy. Ile więc osób korzysta z komunikacji miejskiej? Okazuje się, że liczba pasażerów badana jest co dwa lata. Aktualnie trwa i jej wyniki poznamy w drugiej połowie roku. Mamy jednak dane z lat ubiegłych. Wynika z nich, jeżeli jeden przejazd potraktujemy jako odrębnego pasażera, że w 2008 roku, codziennie z komunikacji miejskiej korzystało około 140 tys. osób, w 2012 około 130 tys., a w 2014 około 129 tys. Liczby mówią więc, że z komunikacji miejskiej z roku na rok korzystało mniej pasażerów. Czy podczas tegorocznego liczenia ta tendencja się utrzyma? Kto wie? Zapewne olsztyńskie tramwaje również przyciągnęły pasażerów. Dowodem na to jest pani Aneta, mieszkanka olsztyńskich Jarot.
— Korzystam z autobusów i tramwajów — mówi. — Zresztą niedawno uruchomione połączenie tramwajowe bardzo mi przypasowało. Jej mąż z kolei jeździ samochodem. Musi być dyspozycyjny, bo prowadzi prywatna firmę.
— Zdarza się jednak, że zostawiamy samochód i razem jedziemy komunikacją miejską — mówi pani Aneta. — Ostatnio wybraliśmy się nim razem na starówkę. Dla nas ekologia ma znaczenie. Na pewno zmiany w organizacji ruchu, szczególnie w centrum miasta zachęciły niektórych kierowców do korzystania z komunikacji miejskiej. Jesteśmy więc świadkami pewnej komunikacyjnej rewolucji. Warto wspomnieć również o buspasach dla autobusów, które upłynniły ich jazdę.
Okazuje się, że większość z samochodów, które poruszają się po stolicy Warmii i Mazur, bo aż 43 tys. to auta z silnikami o poj. od 1,4 litra do 2,0 litra. Pojemność ma oczywiście wpływ na spalanie, a co za tym środowisko.
— Teraz mam limuzynę o pojemności dwóch litrów, która spala 8-9 litrów po mieście — opowiada Sebastian Butlewski. — Wcześniej jeździłem chevroletem z silnikiem V8 o pojemności 5,7 litra, który palił ponad dwa razy więcej. Pan Sebastian nie ukrywa, że zmiana auta była związana z rachunkami za paliwo. Znaczenie miała również ekologia.
Znamy liczbę aut jeżdżących po ulicach miasta, a co z autobusami i tramwajami? Okazuje się, że w Olsztynie wszystkie linie autobusowe komunikacji miejskiej w dni robocze są obsługiwane 160 pojazdami. Do tego dochodzą trzy linie tramwajowe obsługiwane na co dzień przez 12 składów.
Samochody w powiecie olsztyńskim
W powiecie olsztyńskim zarejestrowanych jest z kolei 60 tys. samochodów osobowych. Tu na tysiąc osób przypada niemal 500 aut (dane z 2014 roku). W ciągu czterech lat odnotowano wzrost wielkości 70 pojazdów na każdy tysiąc mieszkańców. Gros tych pojazdów korzysta z ulic stolicy Warmii i Mazur. Mieszkańcy powiatu nie tylko dojeżdżają do pracy, ale często przyjeżdżają na zakupy lub do urzędów.
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez
Marta #3114763 | 77.111.*.* 21 maj 2024 14:48
Uwaga na tego człowieka. To oszust. Razem z Dawid Fijalkowski oszukują ludzi. Nie płacą za wynajmowane kwatery i mieszkania.
! odpowiedz na ten komentarz