Uczeń dostaje świadectwo ukończenia roku szkolnego i pokazuje je rodzicom. Zdarza się, że ci są zaskoczeni, bo nie tego oczekiwali. — Warto się zastanowić z czego te oczekiwania wynikają — mówi Karolina Markiewicz, psycholog z Miejskiego Zespołu Profilaktyki i Terapii Uzależnień w Olsztynie.
— Jeśli ja nie uczyłam się wystarczająco dobrze, a teraz chciałabym, aby dziecko było lepsze ode mnie, to trochę nie w porządku.
— Może wypada zapytać samych rodziców: gdzie byliście podczas całego roku nauki, że końcowe oceny na świadectwie was zaskakują?
— Kiedy rozliczamy dziecko, to najpierw warto rozliczyć samego siebie. Czy poświęciliśmy dziecku wystarczającą uwagę? Nauka jest procesem i oceny końcowe z czegoś wynikają.
— Lepiej byłoby chyba, gdybyśmy ocieniali postęp dziecka, a nie porównywali jego osiągnięć do Bartka, Franka czy Wojtka?
— Jeżeli znam swoje dziecko, to wiem na co je stać i jakie są jego możliwości. Czy ta trójka z języka polskiego była maksimum jego możliwości i warto ją docenić? A może ta czwórka z matematyki była w jego zasięgu?
— Więc jaka reakcja na szkolną cenzurkę byłaby konstruktywna? Przecież dziecko uczy się zarówno znosić porażki, jak i sukcesy... Życie toczy się dalej. Wakacje się skończą i znów rozpocznie się nowy rok szkolny.
— Dobrze jest skupiać uwagę na tym, co nam się podoba. Warto zauważać wysiłek dziecka włożony w naukę. Dostrzeganie i docenianie tego może wzmocnić motywację do dalszej nauki, czy do osiągania sukcesów także poza nią. Jeśli skupimy uwagę dziecka na tym, co może osiągnąć, (a nie na tym, co jest zbyt trudne) to wówczas łatwiej będzie sobie radziło z różnymi sytuacjami, które przynosi życie. Wszystko, co nas otacza może być przez nas traktowane jako wyzwanie, a nie jak przeszkoda.
— A może warto przypomnieć sobie swoje dzieciństwo i to, jakie my otrzymywaliśmy świadectwa?
— Oczywiście, że warto. Wypada odpowiedzieć sobie, jaka postawa rodziców mnie dopingowała, a co mnie deprymowało. Dobrze jest się odwoływać do naszej przeszłości. Każdy zdobywa tyle ile chce i może zdobyć. Rodzice nie mogą przejmować całej odpowiedzialności za dzieci.
— Mamy drugą sytuację, kiedy dziecko przynosi świadectwo z czerwonym paskiem. Co wówczas? Rozpływamy się w pochwałach, wychwalamy je pod niebiosa i obsypujemy prezentami? W tym przypadku również nie może zabraknąć refleksji...
— To nie musi być nawet czerwony pasek. Należy zauważać wszystkie plusy w świadectwie, które jako całość może wyglądać przeciętnie. Doceńmy to, co musiało kosztować dziecko wiele wysiłku. Porozmawiajmy z nim, jak do tego doszło i zapytajmy się, czy nie można podobnej taktyki zastosować przy innych przedmiotach.
— Tak właściwie oceny nie są najważniejsze...
— Dlatego ciekawym rozwiązaniem są oceny opisowe stosowane w nauczaniu początkowym. Zastanówmy się bardziej nad umiejętnościami i zainteresowaniami dziecka, które warto rozwijać. Cyfra nie zawsze będzie oddawała włożony wysiłek oraz zdobytą wiedzę.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez