Przed inauguracją 71. sezonu artystycznego Filharmonii Warmińsko-Mazurskiej dyrektor Piotr Sułkowski zdradza nam najciekawsze perełki, których nie można przegapić.
— Przed nami nowy sezon i nowe oczekiwania. Jakie pozycje z zamkniętymi oczami pan poleci?
— Zaczynamy mocnym uderzeniem jeśli chodzi o pianistykę i recitale, mamy dwóch wspaniałych chopinistów — Szymona Nehringa i Krzysztofa Książka, finalistów Konkursu Chopinowskiego, którzy wystąpią w piątek i w sobotę. W niedzielę z kolei zaczynamy cykl, uwielbiany przez całe rodziny. Młodzieżowa orkiestra dęta zagra muzykę filmową. Ktokolwiek ma zaplanowane korzystanie tego dnia z pięknego słońca, powinien jednak zrobić przerwę i w międzyczasie wybrać się do filharmonii. Za tydzień z kolei fantastyczny koncert związane z instrumentem, który doskonale znamy i którego uwielbiamy słuchać, czyli akordeonem. Zobaczymy jedno z najlepszych trio na świecie — Motion Trio, które na trzech akordeonach wykona największe hity z towarzyszeniem orkiestry. To będą utwory klastyczne, ale w rozrywkowym ujęciu. A na koniec miesiąca zostawiliśmy coś niezwykłego, czyli nowy cykl „Odlotowe koncerty”, podczas których będziemy odwiedzać różne kontynenty. Nie powiem wszystkiego, co tam się będzie działo, bo chcemy zaskoczyć każdego widza ogromem niespodzianek. Pokażemy najpiękniejsze miejsca, ludzi, może stroje, może kuchnię. Zaczynamy od Ameryki Północnej, więc będziemy i w Wielkim Kanionie i u Indian. A potem już popędzimy przez cykle Pop Filharmonii, koncertów symfonicznych czy oratoryjnych. Trudno wymieniać wszystkie nazwiska, ale mogę zapewnić, że będzie wielu wybitnych artystów, którzy dzielić się będą z nami swoim talentem. Będziemy gościć artystów z MET. Mam nadzieję, ze ten sezon będzie wyjątkowy, a zakończymy go pokazem „Skrzypka na dachu”, którego przygotujemy wspólnie z Teatrem z Elbląga. A w grudniu zaprosimy na wyjątkowy weekend w środku tygodnia, czyli spotkanie z muzyką filmową. Jednego dnia będą to bajki, zarówno polskie, jak i światowe. Następnego dnia spotkanie z Henrykiem Kuźniakiem, kompozytorem muzyki do takich produkcji jak „Seksmisja” czy „Vabank”, a zakończymy wielkim hollywoodzkim dniem, z „Jamesem Bondem”, „Władcą Pierścieni”.
— Czyli mamy kolejne produkcje, które pokazują, że filharmonia to miejsce dla wszystkich?
— Zdecydowania. Filharmonia ma wciągać, ma mieć taką ofertę, która trafi i do młodych i do starszych i dla doświadczonych melomanów i do tych, którzy przychodzą tu po raz pierwszy. Bardzo cieszy fakt, że to nasi widzowie, stają się ambasadorami koncertów. Zaskoczeniem było dla mnie to, że wyrafinowani melomani przychodzą na koncerty rodzinne, bo jak mówią, tu dowiadują się nowych rzeczy, a z kolei ludzie z dziećmi wybierają koncerty symfoniczne, bo czują, że ich dzieci są gotowe na coś więcej.
— Ale wciąż nie brakuje ludzi, którzy mają wątpliwości, czy filharmonia to miejsce dla ich dzieci. Pan sam jest ojcem, jak pan postrzega tę kwestię? Filharmonia to miejsce dla dzieci?
— Nasze doświadczenia, nie tylko moje jako ojca, ale i innych muzyków oraz melomanów, są zaskakujące, bo okazuje się, że dziecko, które nie potrafi usiedzieć w miejscu pięciu minut, siedzi na koncercie jak zahipnotyzowane, a rodzic się zastanawia, czy ono w ogóle oddycha. A ono jest zakochane. Dzieci, zresztą tak jak i my dorośli, słuchamy patrząc. Musi nam się podobać to, co widzimy. I dlatego właśnie tak kreujemy koncerty, by dać interesującą stronę wizualną.
— A skąd czerpiecie pomysły?
— Ja sam mam sporo pomysłów, ale słucham też podpowiedzi innych pracowników, jak i tego, co podrzucają mi melomani. Czasem są to bardzo szalone pomysły, które trzeba dostosować do naszych realiów. Czasem coś, co wydaje się rewelacyjne, jednak się nie sprawdza. Na szczęście więcej jest tych pozytywnych, pomyślnie realizowanych pomysłów. Najważniejsze jest to, że filharmonia jest miejscem, w którym każdy znajdzie coś dla siebie. Są ludzie, który przychodzą do nas w wakacje i mówią, że lato trwa za długo, że nie mogą się doczekać koncertów.
— Są też tacy, którzy przychodzą na wszystko lub prawie wszystko?
— Jest kilkanaście takich osób, które powstrzymują tylko problemy zdrowotne przed przyjściem. To pokazuje sens nasze działania. To sprawia, że warto się starać, ściągać gwiazdy.
— Nie ma pan kompleksu Warszawy czy innych dużych miast?
— Zdecydowanie nie. Mamy w repertuarze koncerty, które będzie można zobaczyć też w Warszawie, a i my będziemy występować w Filharmonii Narodowej trzy razy i to w cyklu koncertów abonamentowych. Będziemy tam promować Quo Vadis, zagramy z najlepszymi skrzypkami, którzy wygrają konkurs Wieniawskiego, a których będziemy mogli zobaczyć również w Olsztynie. W Warszawie będziemy nagrywać niezwykły koncert z Olą Kurzak czy Rafałem Śiwkiem — to będzie krążek, który zawojuje świat.
— Idziemy po „Fryderyka”?
— Co najmniej po Fryderyka, a może nawet po Grammy. Wystąpimy też podczas Festiwalu Beethovenowskiego, na który zaprosiła nas Elżbieta Penderecka. A co do koncertów, które zagramy zarówno w Warszawie, jak i w Olsztynie, takim jest z pewnością bitwa tenorów. To wyjątkowy koncert, bo Zakon Maltański zawsze zaprasza wyjątkowych artystów. Tym razem zobaczymy czterech młodych, wspaniałych tenorów, którym towarzyszyć będą niezwykle utalentowane solistki. W repertuarze znajdą się wspaniałe przeboje muzyki operowej i operetkowej, jak i popularnej. Trzeba być w filharmonii 13 października, bo chcemy pokazać, że dzięki muzyce możemy pomagać, a pomagać będziemy z Zakonem Maltańskim, który na co dzień robi co może, by pomóc ludziom w potrzebie.
Komentarze (8) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez
KRYPTOS #2072075 | 81.190.*.* 23 wrz 2016 18:42
Szkoda, że wchodząc do filharmonii można sobie nogi połamać o wykoślawione płyty kamienne. Od lat.
! odpowiedz na ten komentarz
RN #2069551 | 83.9.*.* 20 wrz 2016 10:22
Panie Piotrze, pozwalam sobie na taki zwrot gdyż każde nasze wyjście do Filharmonii jest jak spotkanie z rodziną. Dzięki Panu repertuar jest dobrany dla każdego (wykonanie na najwyższym poziomie). Wkład pracy i poświęcenia z Pańskiej strony jest ogromny i zawsze z uśmiechem. Pozdrawiam muzyków naszej (tak uważam) orkiestry. A hejterzy, jak zwykle (wątpię w ich obecność na koncertach) mają najwięcej do powiedzenia. Życzę zdrowia wytrwałości i pełnych sal (w co nie wątpię) na każdym koncercie.
Ocena komentarza: warty uwagi (2) ! odpowiedz na ten komentarz
Ritka #2067794 | 89.228.*.* 17 wrz 2016 23:30
Dzisiejszy koncert był wspaniały. Widownia komplet.
! odpowiedz na ten komentarz
ja 55 #2066923 | 89.228.*.* 16 wrz 2016 20:03
A widownie mieli zapełniona?
! odpowiedz na ten komentarz
Zyczę sukcesów, ale #2066574 | 95.90.*.* 16 wrz 2016 13:20
Papier jest cierpliwy i można wszystko ubrać w ładne słówka. Odnoszę jednak wrażenie, że w kadencjach poprzedzających tego Pana była lepsza muzyka i ambitniejszy repertuar. I nie jest to tylko moje zdanie.
! odpowiedz na ten komentarz