Co drzemie w człowieku, który zabija zwierzę? Bestialstwo, okrucieństwo, brak człowieczeństwa? Jak zauważają obrońcy zwierząt na szczęście sądy coraz częściej surowo karzą sprawców. 4 października obchodzimy Światowy Dzień Zwierząt.
Inspektorki mają coraz więcej zgłoszeń. Ludzie dzwonią i informują, że ich sąsiedzi źle traktują zwierzęta. Czasem w gospodarstwie pies siedzi przy budzie w pełnym słońcu. Ma wokół klepisko i nic więcej. I właściciel uważa, że z pupilem nic się nie dzieje.
— Porusza każda mnie sprawa i zapada w pamięć. Zawsze nadchodząca jesień budzi we mnie przerażenie, bo wtedy dopiero się zaczyna — opowiada Teresa Abramska, prezes Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Olsztynie. — Ludzie zapominają, że zwierzęta czują, cierpią, mają nieocieplone budy lub nie mają ich wcale. I kiedy przyjeżdżam na interwencję widzę, jak właściciele traktują je bez szacunku mówiąc lekceważąco: przecież to tylko pies.
Tak stało się z tęskniącymi teraz za kontaktem z ludźmi Barrym i Tigerem. Przez wiele lat pilnowały parkingu na jednym z olsztyńskich osiedli. Kiedy psy zestarzały się, mieszkańcy postanowili oddać je do schroniska. Są w bardzo złym stanie psychicznym i fizycznym.
— To bulwersujące. Całe życie pracowały, pilnowały na parkingu. Kiedy przestały być potrzebne ludzie potraktowali je jak stary, zużyty mebel, śmieć i wyrzucili — dodaje Abramska.
Zdarza się, że TOZ zabiera psy w czasie interwencji, a potem sprawa toczy się w sądzie. To najczęściej psiaki z nielegalnych hodowli. Zwierzęta żyją w koszmarnych warunkach, karmione są resztkami. Suki w hodowlach są eksploatowane do granic ich wytrzymałości, z chęci zysku.
A brak szacunku do zwierząt przechodzi z pokolenia na pokolenie.
— W naszej historii mieliśmy 80-letnią kobietę, która żywcem zakopała szczeniaki. Była zdziwiona co od niej chcę i jak mogę ją denerwować?! Przecież ona jest chora na serce i zaraz z mojego powodu będzie musiała wzywać pogotowie! Wyobraża pani sobie? Odpowiedziałam jej, że za chwilę my wezwiemy policję — dodaje.
O okrucieństwach słyszy się co krok. To pies Bary zakopany żywcem, psy przywiązywane w lesie i zostawiane na śmierć.
— Jak można zadawać zwierzętom cierpienie, kiedy ono czuje tak samo jak my. Odczuwa ból, cierpienie. To niewyobrażalne bestialstwo — ocenia.
Co kieruje młodzieżą, która urywa głowę łabędziowi? Dziewczynie wrzucającej ślepe jeszcze kocięta do rzeki? Nie da się tego wytłumaczyć.
— Pocieszam się jednak, że zwyrodnialcy są w mniejszości, a przybywa miłośników zwierząt — dodaje.
— Porusza każda mnie sprawa i zapada w pamięć. Zawsze nadchodząca jesień budzi we mnie przerażenie, bo wtedy dopiero się zaczyna — opowiada Teresa Abramska, prezes Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Olsztynie. — Ludzie zapominają, że zwierzęta czują, cierpią, mają nieocieplone budy lub nie mają ich wcale. I kiedy przyjeżdżam na interwencję widzę, jak właściciele traktują je bez szacunku mówiąc lekceważąco: przecież to tylko pies.
Tak stało się z tęskniącymi teraz za kontaktem z ludźmi Barrym i Tigerem. Przez wiele lat pilnowały parkingu na jednym z olsztyńskich osiedli. Kiedy psy zestarzały się, mieszkańcy postanowili oddać je do schroniska. Są w bardzo złym stanie psychicznym i fizycznym.
— To bulwersujące. Całe życie pracowały, pilnowały na parkingu. Kiedy przestały być potrzebne ludzie potraktowali je jak stary, zużyty mebel, śmieć i wyrzucili — dodaje Abramska.
Zdarza się, że TOZ zabiera psy w czasie interwencji, a potem sprawa toczy się w sądzie. To najczęściej psiaki z nielegalnych hodowli. Zwierzęta żyją w koszmarnych warunkach, karmione są resztkami. Suki w hodowlach są eksploatowane do granic ich wytrzymałości, z chęci zysku.
A brak szacunku do zwierząt przechodzi z pokolenia na pokolenie.
— W naszej historii mieliśmy 80-letnią kobietę, która żywcem zakopała szczeniaki. Była zdziwiona co od niej chcę i jak mogę ją denerwować?! Przecież ona jest chora na serce i zaraz z mojego powodu będzie musiała wzywać pogotowie! Wyobraża pani sobie? Odpowiedziałam jej, że za chwilę my wezwiemy policję — dodaje.
O okrucieństwach słyszy się co krok. To pies Bary zakopany żywcem, psy przywiązywane w lesie i zostawiane na śmierć.
— Jak można zadawać zwierzętom cierpienie, kiedy ono czuje tak samo jak my. Odczuwa ból, cierpienie. To niewyobrażalne bestialstwo — ocenia.
Co kieruje młodzieżą, która urywa głowę łabędziowi? Dziewczynie wrzucającej ślepe jeszcze kocięta do rzeki? Nie da się tego wytłumaczyć.
— Pocieszam się jednak, że zwyrodnialcy są w mniejszości, a przybywa miłośników zwierząt — dodaje.
Komentarze (5) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez
ktoś #2080948 | 92.60.*.* 5 paź 2016 13:17
nie ma KARY nie ma miary
! odpowiedz na ten komentarz
ninjaludek #2078727 | 88.156.*.* 3 paź 2016 15:56
Tania sensacja, należy być obiektywnym, a nie pisać bzdury. Żenada
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-2) ! odpowiedz na ten komentarz
Gość #2078526 | 195.147.*.* 3 paź 2016 12:48
Kary powinny być zdecydowanie wyższe i nie tylko teoretyczne no i edukacja jeszcze raz edukacja
Ocena komentarza: warty uwagi (4) ! odpowiedz na ten komentarz
ta #2078494 | 80.55.*.* 3 paź 2016 12:22
jeżeli zwyrodnialec znęca się nad zwierzętami to również będzie znęcał się nad ludzmi
Ocena komentarza: warty uwagi (7) ! odpowiedz na ten komentarz
ludźmi sie zajmijcie, #2078441 | 188.146.*.* 3 paź 2016 11:30
a nie psami!
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-8) ! odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (3)