Z Błażejem Gawrońskim, dyrektorem Miejskiego Zespołu Profilaktyki i Terapii Uzależnień w Olsztynie rozmawiamy o nieodzownym internecie, z którego wypada korzystać rozsądnie.
— Porozmawiamy o bezpieczeństwie w sieci, czy niebezpieczeństwach czyhających w sieci?
— Wolałbym, aby jednak położyć akcent na bezpieczeństwo. Przy okazji, zwracam uwagę, że rozmawiając o profilaktyce koncentrujemy się na pozytywach, na możliwościach oraz na rozwijaniu i akcentowaniu zasobów i dobrych rozwiązań.
— Czyli rozmawiamy o bezpieczeństwie...
— Internet jest przede wszystkim niezbędną kopalnią wiedzy, narzędziem bez którego raczej nie można się obyć we współczesnym świecie. Potrzebny jest zarówno w kontaktach zawodowych, jak i prywatnych. Myślę, że pozostanie takim medium jeszcze długie lata. Przez bezpieczeństwo mam na myśli używanie tego medium w sposób rozsądny, zgodnie z zaleceniami, jakie płyną z ust ludzi, którzy się na tym znają najlepiej. Zarówno informatyków, dziennikarzy, jak i wszystkich którzy go tworzą, także profilaktyków oraz samych rodziców. Ci ostatni pomagają w ustalaniu określonych zasad, jakimi należy się kierować. Powinniśmy wiedzieć, ile czasu z niego korzystać i gdzie szukać tego, co nas interesuje.
— No dobrze, ale w tym momencie zapala się nam czerwona lampka, szczególnie, jeżeli jesteśmy rodzicami i nasze dziecko siedzi przed komputerem. W Internecie nie brakuje wulgaryzmów, drastycznych scen czy pornografii.
— Jeżeli rodzic używa bezpiecznie Internetu, to powinien dopilnować, aby jego dziecko również było bezpieczne w sieci. Przecież wystarczy wykazać minimum zainteresowania, aby tak zabezpieczyć komputer czy telewizor, żeby dziecko nie mogło nawet przypadkowo trafić na strony które nie są dla niego. Można tak zrobić, aby pewne strony się nie otwierały.
— Na Facebooku widać, jak wiele dzieci korzysta z tego serwisu społecznościowego. Chcą po prostu istnieć w przestrzeni, w której funkcjonują również dorośli. Niestety, zdarza się, że dorośli sami wrzucają nieodpowiednie treści, jak i zdjęcia, również swoich dzieci...
— Czyli zachowują się niebezpiecznie, a my chcemy mówić o bezpiecznym internecie. A więc jeszcze raz powtórzę: profilaktyka używania sieci skupia się na bezpiecznym — rozumnym używaniu tego narzędzia. Nie na jego ciemnej stronie. Akcentowanie i mówienie o mrocznych stronach Internetu w pierwszej kolejności uruchamia wyobraźnię młodego człowieka i dodatkową chęć uruchomienia ich. Od rodziców zatem należy wymagać tego, aby dbali o bezpieczeństwo swoich dzieci poprzez dokładne rozpoznanie zagrożeń płynących z Internetu. Jeżeli rodzic zakłada konto małoletniemu lub dzieje się to przy jego aprobacie, to bierze na siebie całą odpowiedzialność. Szczególnie wówczas, gdy dziecko będzie używało internetu samodzielnie. Chciałbym podkreślić, że internet jest nieodzownym narzędziem w życiu współczesnego człowieka i dziecko ma wzrastać w przekonaniu, że jest on powszechny dobry i bezpieczny. Jednocześnie jednak uznaje, że podobnie jak wiele innych obszarów życia, Internet wymaga ograniczeń, które rozumie i akceptuje. Tak jak fakt, że nie może kupić alkoholu w sklepie czy obejrzeć filmu dozwolonego od lat 18.
— Mówiąc o negatywach stronach internetu postawiłem się więc w roli „advocatus diaboli”. Pan jest zwolennikiem jego pozytywnych cech. Zgoda. To narzędzie, dzięki któremu kolega może pomóc koleżance odrobić lekcje, czy przesłać potrzebne materiały. Umożliwia również komunikację z osobą, która czuje się samotnie.
— Jeżeli chodzi o bliskie relacje, to rodzice powinni wyraźnie zakomunikować dziecku, że w internecie bliskości ono nie znajdzie. To jest wirtualny świat, który temu nie służy. Dziecko które czuje się samotne ma spotkać się z kolegą i z nim pograć w piłkę, czy pójść na spacer. Nie demonizujmy jednak internetu.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez