Dla malucha najważniejsza jest bliskość, jaką daje mu mama. A ona jest i przyjemna, i pożyteczna. Bo karmienie piersią zaspokaja nie tylko apetyt na miłość. Miejski Szpital Zespolony w Olsztynie zorganizował konferencję na temat laktacji, ponieważ podczas realizacji projektu „Poprawa opieki perinatalnej gwarancją zdrowia społeczności subregionu olsztyńskiego” okazało się, że temat laktacji wymaga wsparcia.
To, co naturalne, nie zawsze jest łatwe. Jednak karmienie piersią to największy dar, jaki mama może dać swojemu dziecku.
— Mamy jednak nie zawsze wierzą, że mogą karmić piersią — zauważa Agnieszka Muszyńska, położna i specjalista w zakresie laktacji ze Szpitala Klinicznego im. ks. Anny Mazowieckiej w Warszawie. — Niektóre wstydzą się przyznać, że nie udaje im się karmienie, że mają problemy. To dla nich egzamin dojrzałości i bardzo ważny życiowy sprawdzian. Jeśli go nie zdają, chowają się w sobie i nie szukają pomocy. A szkoda. Są przecież ludzie, którzy potrafią pomóc.
— Mamy jednak nie zawsze wierzą, że mogą karmić piersią — zauważa Agnieszka Muszyńska, położna i specjalista w zakresie laktacji ze Szpitala Klinicznego im. ks. Anny Mazowieckiej w Warszawie. — Niektóre wstydzą się przyznać, że nie udaje im się karmienie, że mają problemy. To dla nich egzamin dojrzałości i bardzo ważny życiowy sprawdzian. Jeśli go nie zdają, chowają się w sobie i nie szukają pomocy. A szkoda. Są przecież ludzie, którzy potrafią pomóc.
— Już po porodzie pomagamy mamom karmić piersią — dodaje Joanna Szymankiewicz-Czużdaniuk, Dyrektor Miejskiego Szpitala Zespolonego w Olsztynie. — Dziecko pełznie do mamy na brzuszku i chwyta sutek. To bardzo wzruszająca scena, ale pokazuje, że maluch już od pierwszych chwil życia potrzebuje bliskości i pokarmu mamy. My właściwie tego malucha przystawiamy i korygujemy karmienie. To nie tylko dla dziecka, ale i dla mamy nowa sytuacja. Wszystkiego trzeba się nauczyć, a sposób przystawiania do piersi jest bardzo istotny. Błędy zniechęcają później do karmienia. Nieprawidłowe ssanie noworodka powoduje uszkodzenia brodawek, co dla matki jest dyskomfortem i może prowadzić do odstawienia dziecka od piersi. Mówimy do malucha: otwórz buźkę i on ją otwiera. To jest niesamowite! Codziennie na oddziale, aż do znudzenia, mówimy o właściwym karmieniu piersią. Ja na przykład, żeby mamy zmotywować, używam takiego argumentu: mleko modyfikowane ma białka krowie, które działają na masę mięśniową, a mleko matki zawiera natomiast białka, które wpływają na masę mózgową. Czy pani chce mięśniaka, czy mózgowca? Gwarantuję, że to działa, bo każda mama chce mieć przecież mądre dziecko. Przy odpowiednim zachęcaniu mamy dają się przekonać. I to nic, że mówią: ja poprzedniego dziecka nie karmiłam, więc teraz też nie będę. Ale zauważają, że karmienie jest ważne dla rozwoju, i zmieniają zdanie. To budujące. Badania pokazują, że mamy w szpitalu chętnie karmią piersią, ale potem jest im coraz trudniej i rezygnują. Najczęściej tłumaczą się tym, że nie mają pokarmu.
— A to nieprawda — podkreśla Agnieszka Muszyńska. — Pokarm zaczyna produkować się pomiędzy 16 a 22 tygodniem ciąży. To dzieje się niezależnie, czy mama tego chce, czy nie. Tak działają hormony. Schody zaczynają się, gdy mama zacznie się stresować. Na laktację ogromny wpływ ma oksytocyna. Niestety, ten hormon bardzo reaguje na stres i zmęczenie. Nawet jeśli mleko jest w piersiach, a mama jest zdenerwowana, mleko nie wypłynie. Moja rada jest taka: nie można w tym momencie odpuszczać. Nie warto też sięgać po mieszanki, których jest mnóstwo i są na wyciągnięcie ręki w każdej aptece i sklepie. Żaden pokarm nie zastąpi mleka mamy!
— Mleko matki jest fenomenem — zaznacza Aleksandra Kotkowicz z Oddziału Noworodków i Wcześniaków. — Zapewnia optymalny rozwój fizyczny i psychiczny. Żaden preparat ani mleko zastępcze nie są w stanie powielić tego składu.
I nie można też patrzeć na to, że dzieci karmione piersią są mniejsze i wyglądają na słabsze. To nieprawda! One na pewno nie są głodne, a na pewno dostają bardzo wartościowy pokarm.
— I nie trzeba karmić malucha tylko do szóstego miesiąca życia, warto to robić do czasu, kiedy dziecko tego potrzebuje — podkreśla Agnieszka Muszyńska. — Przecież czterolatek nie będzie jadł co dwie godziny, nie będzie trzeba karmić go na ulicy, w sklepie — na żądanie, jak to się dzieje przy karmieniu noworodka. Znam mamę, która dużo podróżuje z dzieckiem. Raz miała bardzo długą i ciężką podróż do Australii. Gdyby nie pierś, nie poradziłaby sobie w kryzysowej sytuacji. To też pokazuje, że nie trzeba ze sobą zabierać nie wiadomo ilu butelek i puszek z mlekiem modyfikowanym. Natura zawsze nas wyratuje, nawet z najgorszej sytuacji. To nie tylko wygodne, ale przede wszystkim zdrowe!
Dlatego tak ważne jest dbanie o możliwość karmienia nie tylko po porodzie, ale również później, w domu.
— Mama, która już wyszła ze szpitala i ma problemy z laktacją w domu, w każdej chwili może do nas zadzwonić — nawet wieczorem. Pomożemy — zachęca Joanna Szymankiewicz-Czużdaniuk. — W każdej chwili może się też umówić
i przyjść na poradę laktacyjną. Właśnie dlatego powołałam nowe stanowisko w szpitalu — konsultanta laktacyjnego — położną Iwonę Kwiatkowską, która ma praktyczną i teoretyczną wiedzę. Wiem, że to potrzebne.
— Młoda mama nie zawsze wie, jak zacząć — wspomina Małgorzata Szmyt, mama dwójki dzieci. — Ważne są pierwsze dni w szpitalu i właśnie to, że położne podpowiadały, jak mam karmić, spowodowało, że nie miałam z tym problemów. Wiem jednak, że bez tego wsparcia byłoby mi dużo trudniej. Nie wiedziałam, jak usiąść, żeby wygodnie było zarówno mamie, jak i maluchowi. Przecież karmienie nie może wiązać się z bólem brodawek i kręgosłupa. Karmienie ma być przyjemnością! Trzy lata temu urodziłam Marysię, teraz mam dziewięciomiesięczną Elę i pomoc, jaką uzyskałam przy pierwszym karmieniu, zaprocentowała. Tego się nie zapomina, ale trzeba wiedzieć, jak karmić.
Szpital miejski zorganizował konferencję laktacyjną. Pomysł na to spotkanie zrodził się po wprowadzeniu półtora roku temu do szpitala programu norweskiego „Poprawa opieki perinatalnej gwarancją zdrowia społeczności subregionu olsztyńskiego”. Dzięki temu pacjentki korzystały nieodpłatnie z poradni laktacyjnej i szkoły rodzenia. To właśnie na tych zajęciach dużo mówiło się o karmieniu piersią. Zapotrzebowanie na takie działania okazało się ogromne. Położne udzieliły ponad 1500 porad laktacyjnych, a ze szkoły rodzenia skorzystało 660 osób.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez