Piątek, 22 listopada 2024

Zmiany wprowadzaj, mając siłę

2016-12-19 14:32:07 (ost. akt: 2016-12-19 14:42:19)

Autor zdjęcia: arch. prywatne

Podziel się:

Czy szczęścia możemy nauczyć się z poradników? Czy Boże Narodzenie może stać się impulsem do naszej zmiany? O wskazówkach, które pomagają nam w życiu mówi Maria Rotkiel, psycholog.

— Otul się ciepłym kocem, zapal świecie i będziesz szczęśliwy. Takim językiem mówią do nas dzisiejsze poradniki. Nie wiemy tego?


— Sposoby, które odwołują się do bardzo prostych przyjemności, mają znaczenie. Dzięki nim znajdujemy sposób na poprawę nastroju. Nie rozwiążemy dzięki temu naszych trudnych życiowych problemów, związanych m.in. z relacjami z bliskimi osobami, rozwojem zawodowym, sytuacją zdrowotną czy finansową. W takich przypadkach ani ciepły koc, ciepła herbata i pachnąca świeczka tej sytuacji nie poprawią. Jednak, by stawić czoła trudnym sprawom, trzeba mieć energię i motywację. Te proste, poradnikowe wskazówki mogą być dla nas źródłem zasilania. Jeśli choć trochę poprawi nam się nastrój, zyskamy energię, jest większa szansa na to, że zaczniemy coś w naszym życiu zmieniać.

— A może już tak się pogubiliśmy, że sposobów na szczęście szukamy w poradnikach?


— Zawsze potrzebowaliśmy wskazówek. Nie widzę nic złego w poradnikach. Oczywiście dlatego, że jest ich tak wiele, czytelnik musi być bardziej krytyczny. Może z nich wziąć to, co pasuje do jego sytuacji, temperamentu. Odrzucić wskazówki, do których nie ma zaufania. A przecież ta potrzeba, by ktoś nas wspierał, była zawsze. Czasem potrzebujemy kogoś, kto pokaże nam: hej, zrób w ten sposób i zobacz, czy to w jakikolwiek sposób pomoże. Musimy pamiętać, że terapeuci w przypadku depresji też zaczynają od bardzo drobnych wskazówek. Czasem właśnie te z pozoru drobne przyjemności pozwalają odzyskiwać energię. Powtarzam jednak, że trzeba to wszystko rozpatrywać bardzo indywidualnie. Jeśli takie sposoby kogoś irytują, to może okazać się, że potrzebuje większej interwencji, np. z udziałem specjalistów i pracy nad sobą.

— Dlaczego dziś potrzebujemy instrukcji, jak żyć?


— Żyjemy w środowisku, w którym jest dużo bodźców. Ich ilość sprawia, że czasem czujemy się jak małe dziecko, które przytłoczyła rzeczywistość. Zawsze potrzebowaliśmy wskazówek. Filozofia, matka nauk, była swego rodzaju psychologią. Filozofowie próbowali nam podpowiadać, co może być drogą do szczęścia czy satysfakcji w życiu. Kiedyś nie było tak wielu profesjonalistów, z których pomocy mogliśmy skorzystać. Ale przecież w historii mieliśmy przecież szamanów, czarowników, kapłanów. Teraz takiego wsparcia potrzebujemy więcej, bo człowiek jest przestymulowany, przeciążony. Mamy więcej stanów depresyjnych, lękowych. I z tego powodu szukamy sposobów, by sobie z tym poradzić.

— Może motywacją do zmiany są święta.


— Będę bronić stwierdzenia, że ważne daty są dobrym momentem na zmianę. W naszej kulturze Bożego Narodzenia wiąże się ogromna symbolika odrodzenia. Bardzo często, by podjąć wysiłek i wprowadzić w życie zmianę, pomocna może być właśnie symbolika daty: święta, nasze urodziny, rocznica ślubu. Atmosfera towarzysząca pewnym datom może nas zmobilizować. A, jak powtórzę, każda zmiana wymaga energii. Nawet dobry plan ciężko będzie wprowadzić w życie bez naszych sił witalnych. Aby cel został zrealizowany, oprócz postanowienia trzeba mieć plan i konsekwentnie go realizować. Co więcej, ten plan powinien być realistyczny, adekwatny do naszych możliwości i osadzony w czasie. Musi zawierać cele krótko i długoterminowe. A jeśli zmiana dotyczy czegoś trudnego, można skorzystać z porad coacha, który będzie pilnował naszego planu. Bo najsłabszym ogniwem zawsze jest konsekwencja.

Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB