Z Krzysztofem Kowalskim, przewodnikiem turystycznym i komendantem Hufca ZHP Biskupiec imienia Jana Liszewskiego.
— Co w dzisiejszych czasach, kiedy oferuje się młodzieży atrakcje w postaci komputera i Internetu, może przyciągnąć ją do harcerstwa?
— Na przykład obozy wędrowne i piesze wycieczki, kiedy jest okazja poznać ziemię biskupiecką z jej przyrodą i pamiątkami z przeszłości, ciekawych ludzi, uprawiać w terenie harcerskie gry. Innym magnesem jest udział w pożytecznych akcjach, w tym charytatywnych czy też zawodach sportowych i rekreacyjnych, bo przecież mamy niemal pod nosem przepiękne jezioro Dadaj oraz inne wody czy też lasy. Kto chociaż raz tego spróbował, niejednokrotnie zostaje harcerzem na całe życie. A komputer, Internet, niech sobie będą, tylko z umiarem.
— Na przykład obozy wędrowne i piesze wycieczki, kiedy jest okazja poznać ziemię biskupiecką z jej przyrodą i pamiątkami z przeszłości, ciekawych ludzi, uprawiać w terenie harcerskie gry. Innym magnesem jest udział w pożytecznych akcjach, w tym charytatywnych czy też zawodach sportowych i rekreacyjnych, bo przecież mamy niemal pod nosem przepiękne jezioro Dadaj oraz inne wody czy też lasy. Kto chociaż raz tego spróbował, niejednokrotnie zostaje harcerzem na całe życie. A komputer, Internet, niech sobie będą, tylko z umiarem.
— A kto pana zaraził harcerstwem?
— Profesor Józef Bagiński, mój nauczyciel historii z ogólniaka i wspaniały wychowawca, miłośnik muzyki. Założył miedzy innymi harcerski chór, przybliżył nam Warmię i zasłużonych ludzi z nią związanych. Taką postacią jest na przykład, urodzony w Sząbruku, a zmarły w Rzecku koło Biskupca Antoni Sznarbach, uczeń Jana Matejki, malarz i poeta, przedwojenny korespondent „Gazety Olsztyńskiej”. Sznarbacha pochowano na cmentarzu w Biskupcu. Przez wiele lat jedynym nagrobkiem artysty był tylko krzyż i usypana ziemia. W 2011 roku dowiedziałem się, że grób ma być zlikwidowany, postanowiłem działać. Zorganizowaliśmy spotkanie z mieszkańcami, zbiórkę pieniędzy na tablicę pamiątkową, jedna z Warmiaczek podarowała nagrobek. Tablica została odsłonięta w 89. rocznicę śmierci artysty.
— Profesor Józef Bagiński, mój nauczyciel historii z ogólniaka i wspaniały wychowawca, miłośnik muzyki. Założył miedzy innymi harcerski chór, przybliżył nam Warmię i zasłużonych ludzi z nią związanych. Taką postacią jest na przykład, urodzony w Sząbruku, a zmarły w Rzecku koło Biskupca Antoni Sznarbach, uczeń Jana Matejki, malarz i poeta, przedwojenny korespondent „Gazety Olsztyńskiej”. Sznarbacha pochowano na cmentarzu w Biskupcu. Przez wiele lat jedynym nagrobkiem artysty był tylko krzyż i usypana ziemia. W 2011 roku dowiedziałem się, że grób ma być zlikwidowany, postanowiłem działać. Zorganizowaliśmy spotkanie z mieszkańcami, zbiórkę pieniędzy na tablicę pamiątkową, jedna z Warmiaczek podarowała nagrobek. Tablica została odsłonięta w 89. rocznicę śmierci artysty.
— Teraz jest pan motorem akcji mającej na celu upamiętnienie postaci profesora Ignacego Pietraszewskiego, orientalisty. Jakie są jego związki z Biskupcem i czym zasłużył się dla historii?
— To bardzo ciekawa postać. Ignacy Pietraszewski urodził się w 1776 roku w Biskupcu i tu spędził dzieciństwo. W młodości zainteresował orientalistyką. Studiował język arabski i perski na uniwersytecie w Wilnie, następnie turecki. Później pełnił między innymi funkcję wykładowcy orientalistyki na uniwersytecie w Berlinie. Pasją Pietraszewskiego było kolekcjonowanie monet arabskich. Jego zbiór liczył blisko 4 tysiące sztuk i był największy na świecie. W 1846 roku wydał w Berlinie „Nowy przekład dziejopisów tureckich, dotyczących historii polskiej”, potem inne publikacje. Nigdy nie zapomniał o ziemi, skąd pochodził. Podpisywał się jako Warmijczyk Ignacy Pietraszewski. Choćby dlatego, jako Warmiakowi z Biskupca, należy mu się tablica. Zbliża się już finał zbiórki. Tablicę chcemy odsłonić 29 grudnia tego roku. Główne uroczystości odbędą się w bibliotece miejskiej, której dyrektor Barbara Wawrykiewicz gorąco wspiera nasze akcje.
— To bardzo ciekawa postać. Ignacy Pietraszewski urodził się w 1776 roku w Biskupcu i tu spędził dzieciństwo. W młodości zainteresował orientalistyką. Studiował język arabski i perski na uniwersytecie w Wilnie, następnie turecki. Później pełnił między innymi funkcję wykładowcy orientalistyki na uniwersytecie w Berlinie. Pasją Pietraszewskiego było kolekcjonowanie monet arabskich. Jego zbiór liczył blisko 4 tysiące sztuk i był największy na świecie. W 1846 roku wydał w Berlinie „Nowy przekład dziejopisów tureckich, dotyczących historii polskiej”, potem inne publikacje. Nigdy nie zapomniał o ziemi, skąd pochodził. Podpisywał się jako Warmijczyk Ignacy Pietraszewski. Choćby dlatego, jako Warmiakowi z Biskupca, należy mu się tablica. Zbliża się już finał zbiórki. Tablicę chcemy odsłonić 29 grudnia tego roku. Główne uroczystości odbędą się w bibliotece miejskiej, której dyrektor Barbara Wawrykiewicz gorąco wspiera nasze akcje.
— W niedawnej przeszłości upamiętniono w Biskupcu, a pan miał również w tym swój udział, również postać z czasów współczesnych, Ireneusza Iredyńskiego. Jakie miał związki z ziemią biskupiecką?
— Iredyński, wybitny polski prozaik, dramaturg, poeta, scenarzysta i autor tekstów piosenek, którego za treści zawarte w utworach nienawidził Gomułka, posiadał domek w Bredynkach koło Biskupca. Odsłoniliśmy na nim tablicę pamiątkową w 30. rocznicę jego śmierci. Z Biskupcem związanych było również wiele innych postaci, ale nie koniecznie musimy to upamiętniać. Na przykład Piotr Gąsowski, który służył tutaj w wojsku, założył dwa teatry i wygrał z dziećmi jeden z konkursów o Laur Złotej Rybki. Warto wspomnieć również o kapitanie reprezentacji Polski w piłce nożnej Robercie Lewandowskim, który postawił dom w Stanclewie. Biskupiec, jak sądzę, zapamięta również do końca życia Bogdan Łazuka, który kiedyś tu koncertował.
— Iredyński, wybitny polski prozaik, dramaturg, poeta, scenarzysta i autor tekstów piosenek, którego za treści zawarte w utworach nienawidził Gomułka, posiadał domek w Bredynkach koło Biskupca. Odsłoniliśmy na nim tablicę pamiątkową w 30. rocznicę jego śmierci. Z Biskupcem związanych było również wiele innych postaci, ale nie koniecznie musimy to upamiętniać. Na przykład Piotr Gąsowski, który służył tutaj w wojsku, założył dwa teatry i wygrał z dziećmi jeden z konkursów o Laur Złotej Rybki. Warto wspomnieć również o kapitanie reprezentacji Polski w piłce nożnej Robercie Lewandowskim, który postawił dom w Stanclewie. Biskupiec, jak sądzę, zapamięta również do końca życia Bogdan Łazuka, który kiedyś tu koncertował.
— Czyżby był to koncert aż tak pamiętny?
— Nie tyle koncert, co kulisy pobytu piosenkarza w naszym mieście. Podczas konsumpcji w restauracji „Cztery Asy” artysta zaczął podrywać miejscową piękność, no i znalazł się jakiś krewki obrońca. A mówiąc poważnie, tu wracam do turystyki. Moim zdaniem istnieje pilna potrzeba oznakowania ścieżek pieszych, bo są oznakowane tylko rowerowe, w sumie pięć kilometrów, a piesze tylko w formie wirtualnej i tą petycję kieruję pod adresem władz, którym chyba zależy na promocji. Sam opracowałem ich chyba ze 300 kilometrów.
Władysław Katarzyński
— Nie tyle koncert, co kulisy pobytu piosenkarza w naszym mieście. Podczas konsumpcji w restauracji „Cztery Asy” artysta zaczął podrywać miejscową piękność, no i znalazł się jakiś krewki obrońca. A mówiąc poważnie, tu wracam do turystyki. Moim zdaniem istnieje pilna potrzeba oznakowania ścieżek pieszych, bo są oznakowane tylko rowerowe, w sumie pięć kilometrów, a piesze tylko w formie wirtualnej i tą petycję kieruję pod adresem władz, którym chyba zależy na promocji. Sam opracowałem ich chyba ze 300 kilometrów.
Władysław Katarzyński
Fot. Krzysztof Kowalski w harcówce ZHP w Biskupcu, miłośnik historii ziemi biskupieckiej, turystyki, przyrody.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez