W „Naszym Biskupcu” pisaliśmy o szopce bożonarodzeniowej Otta Schulza, która przeszła do historii kultury warmińskiej. Po publikacji otrzymaliśmy list od czytelnika, który zna jej historię.
Po artykule z grudnia 2016 roku — „Zaginione dzieło życia Otto Schulza”, odezwał się Czytelnik z Bęsi ( podpis nieczytelny).
— Jeszcze w roku 1978 ludzie jeździli do szopki w Parlezie Małej. Chyba ma rację pan Bolesław ( Marschall, przyp. nasz rozmówca w tekście), że trafiła do Bęsi, do SSK „Pojezierze”. (. . .) i co dalej? Podobno część postaci rozebranych elementów leżała przez jakiś czas w stodole nad Jeziorem Bęskim, własności WODR stanowiącej zaplecze dla poletek doświadczalnych. Mogą się na ten temat wypowiedzieć byli pracownicy.
— Jeszcze w roku 1978 ludzie jeździli do szopki w Parlezie Małej. Chyba ma rację pan Bolesław ( Marschall, przyp. nasz rozmówca w tekście), że trafiła do Bęsi, do SSK „Pojezierze”. (. . .) i co dalej? Podobno część postaci rozebranych elementów leżała przez jakiś czas w stodole nad Jeziorem Bęskim, własności WODR stanowiącej zaplecze dla poletek doświadczalnych. Mogą się na ten temat wypowiedzieć byli pracownicy.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez