Na rozwikłaniu problemu z Rondem Ofiar Katastrofy Smoleńskiej niejeden ekspert zjadł zęby, a kierowcy codziennie zgrzytają zębami, kiedy muszą je pokonać. Czasem słychać też szczęk giętej blachy. To po rondzie Bema, miejsce najczęstszych stłuczek.
To rondo znalazło się w czołówce rankingu najbardziej niebezpiecznych olsztyńskich skrzyżowań. Na czym polega problem z rondem łączącym ulicę Artyleryjską, Bałtycką, Grunwaldzką i Aleją Schumanna? Wiele osób z uporem trzyma się zewnętrznego pasa. Bo tak jest bezpieczniej. Inni z kolei jadą wewnętrznym, ale potem nagle na środku hamują z piskiem i zatrzymują ze strachu przed kolizją. Nie wszystkim jednak to się uda.
W ubiegłym roku policjanci odnotowali tam 28 zdarzeń drogowych, a z pewnością to nie wszystkie. Wiele nie jest zgłaszanych. Społecznicy powiedzieli: dość! I chcą zachęcić miasto do zmiany organizacji ruchu. Jak mówią koszt ich wprowadzenia to zaledwie 90 tysięcy złotych, a rozwiązanie zmniejszyłoby liczbę wypadków o... 80 procent. Proponują tzw. rondo turbinowe. Zmiany polegałyby na wyłączeniu pewnych części nawierzchni z ruchu i wprowadzeniu m.in. separatorów ruchu dla wyraźnego rozdzielenia pasów ruchu.
— Na tym rondzie wciąż trzeba obserwować, co robią inni kierowcy i przewidywać. Trudno też powiedzieć, co mogłoby usprawnić jazdę po nim. Wyznaczenie wydzielonych pasów tylko w jednym kierunku też może być złym rozwiązaniem, bo powiększyłoby istniejące tam korki — dodaje Piotr Drążek, kierowca.
A jak radzą sobie obecnie kierowcy?
— Trzeba pamiętać, że jeśli wjeżdżamy na skrzyżowanie pasem wewnętrznym, tuż przed zjazdem trzeba sprawdzić, czy nie mamy auta na sąsiednim pasie. W przeciwnym wypadku możemy zaliczyć stłuczkę — ostrzega pan Mariusz, kierowca. — Jeśli pamiętasz o tej zasadzie, będziesz bezpieczny. Ale wszystkiego nie da się przewidzieć. Może okazać się, że ktoś w końcu nie zachowa ostrożności i zderzenia nie unikniesz. Potrzebne są zmiany.
— To rondo? Unikam go jak ognia. Kiedyś musiałam przejeżdżać tą trasą do pracy. Dziś już nie muszę, więc wolę pojechać z Dajtek w kierunku centrum ulicą Jagiellończyka. Tego ronda nie lubię i na samą myśl o tym, że znów miałabym tam jechać, przechodzą mnie ciarki — zapewnia z kolei Ela, mieszkanka Dajtek.
— Jeżdżę często i nauczyłam się, by będąc na rondzie zwracać uwagę na tych z prawej strony. Kiedy z niego zjeżdżam patrzę, czy mam wolne — tłumaczy z kolei pani Karolina. — My kobiety może nie zawsze mamy techniczne zdolności do prowadzenia samochodu, ale jesteśmy ostrożniejsze.
Są też ci, którzy nie mają wyjścia i to rondo codziennie objeżdżają.
— Trzeba uważać, a kierowcy, którzy nie stosują się do przepisów, mogą liczyć się z mandatem — ocenia Józef Mikołajczyk, kierowca. — Oznakowanie jest dobre, ale moim zdaniem lepsze byłyby światła. Często dochodzi tam do kolizji, bo kierowcy zajeżdżają sobie drogę. Nie ma tygodnia, by nie było tam kolizji, a wcale nie tak rzadkim widokiem są przewrócone słupy. Stoją też często roztrzaskane samochody. Policja szybko reaguje, ale nie zmniejsza to liczby stłuczek.
Jest jakieś rozwiązanie? Zapytaliśmy ekspertów.
— Myślę, że do wielu zdarzeń dochodzi tam z winy kierowców. Wśród przyczyn kolizji najczęściej pojawiają się stwierdzenia, że kierujący nie zachował ostrożności i nie zastosował się do przepisów — wyjaśnia Paweł Micek, miejski inspektor Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. — Osobiście pokonuję te rondo często i naprawdę nie mam problemów. Co robić, by jeździć tam bezpiecznie? Trzeba stosować się do obowiązujących przepisów, zachowując należytą ostrożność.
Aż tyle, czy może tylko tyle? Policjanci ostrzegają, że zgodnie z art. 22 Prawa o Ruchu Drogowym kierujący pojazdem poruszającym się wewnętrznym pasem ruchu, tj. lewym, jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa pojazdowi jadącemu po pasie ruchu, na który zamierza wjechać oraz pojazdowi wjeżdżającemu na ten pas z prawej strony. Dlatego kierujący pojazdem może zmienić kierunek jazdy lub zajmowany pas ruchu tylko z zachowaniem szczególnej ostrożności. Dozwolone jest opuszczenie skrzyżowania o ruchu okrężnym z pasa wewnętrznego oczywiście ustępując pierwszeństwa kierującemu poruszającemu się pasem zewnętrznym, chyba że oznakowanie ronda nie zezwala na taki manewr. Tyle teorii. W praktyce nie jest tak różowo, a będzie jeszcze gorzej. Teraz kierowców czekają kolejne rewolucje. Jeszcze wiosną rozpocznie się przebudowa ulicy Pieniężnego, później drogowcy wejdą na ulicę Partyzantów. Znów będzie trzeba jeździć inaczej.
— W związku z planowaną przebudową ulicy Pieniężnego przewidziane są zmiany w organizacji ruchu na rondzie Ofiar Katastrofy Smoleńskiej — zapowiada Paweł Pliszka, rzecznik Zarządu Dróg, Zieleni i Transportu w Olsztynie.
A jak radzą sobie obecnie kierowcy?
— Trzeba pamiętać, że jeśli wjeżdżamy na skrzyżowanie pasem wewnętrznym, tuż przed zjazdem trzeba sprawdzić, czy nie mamy auta na sąsiednim pasie. W przeciwnym wypadku możemy zaliczyć stłuczkę — ostrzega pan Mariusz, kierowca. — Jeśli pamiętasz o tej zasadzie, będziesz bezpieczny. Ale wszystkiego nie da się przewidzieć. Może okazać się, że ktoś w końcu nie zachowa ostrożności i zderzenia nie unikniesz. Potrzebne są zmiany.
— To rondo? Unikam go jak ognia. Kiedyś musiałam przejeżdżać tą trasą do pracy. Dziś już nie muszę, więc wolę pojechać z Dajtek w kierunku centrum ulicą Jagiellończyka. Tego ronda nie lubię i na samą myśl o tym, że znów miałabym tam jechać, przechodzą mnie ciarki — zapewnia z kolei Ela, mieszkanka Dajtek.
— Jeżdżę często i nauczyłam się, by będąc na rondzie zwracać uwagę na tych z prawej strony. Kiedy z niego zjeżdżam patrzę, czy mam wolne — tłumaczy z kolei pani Karolina. — My kobiety może nie zawsze mamy techniczne zdolności do prowadzenia samochodu, ale jesteśmy ostrożniejsze.
Są też ci, którzy nie mają wyjścia i to rondo codziennie objeżdżają.
— Trzeba uważać, a kierowcy, którzy nie stosują się do przepisów, mogą liczyć się z mandatem — ocenia Józef Mikołajczyk, kierowca. — Oznakowanie jest dobre, ale moim zdaniem lepsze byłyby światła. Często dochodzi tam do kolizji, bo kierowcy zajeżdżają sobie drogę. Nie ma tygodnia, by nie było tam kolizji, a wcale nie tak rzadkim widokiem są przewrócone słupy. Stoją też często roztrzaskane samochody. Policja szybko reaguje, ale nie zmniejsza to liczby stłuczek.
Jest jakieś rozwiązanie? Zapytaliśmy ekspertów.
— Myślę, że do wielu zdarzeń dochodzi tam z winy kierowców. Wśród przyczyn kolizji najczęściej pojawiają się stwierdzenia, że kierujący nie zachował ostrożności i nie zastosował się do przepisów — wyjaśnia Paweł Micek, miejski inspektor Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. — Osobiście pokonuję te rondo często i naprawdę nie mam problemów. Co robić, by jeździć tam bezpiecznie? Trzeba stosować się do obowiązujących przepisów, zachowując należytą ostrożność.
Aż tyle, czy może tylko tyle? Policjanci ostrzegają, że zgodnie z art. 22 Prawa o Ruchu Drogowym kierujący pojazdem poruszającym się wewnętrznym pasem ruchu, tj. lewym, jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa pojazdowi jadącemu po pasie ruchu, na który zamierza wjechać oraz pojazdowi wjeżdżającemu na ten pas z prawej strony. Dlatego kierujący pojazdem może zmienić kierunek jazdy lub zajmowany pas ruchu tylko z zachowaniem szczególnej ostrożności. Dozwolone jest opuszczenie skrzyżowania o ruchu okrężnym z pasa wewnętrznego oczywiście ustępując pierwszeństwa kierującemu poruszającemu się pasem zewnętrznym, chyba że oznakowanie ronda nie zezwala na taki manewr. Tyle teorii. W praktyce nie jest tak różowo, a będzie jeszcze gorzej. Teraz kierowców czekają kolejne rewolucje. Jeszcze wiosną rozpocznie się przebudowa ulicy Pieniężnego, później drogowcy wejdą na ulicę Partyzantów. Znów będzie trzeba jeździć inaczej.
— W związku z planowaną przebudową ulicy Pieniężnego przewidziane są zmiany w organizacji ruchu na rondzie Ofiar Katastrofy Smoleńskiej — zapowiada Paweł Pliszka, rzecznik Zarządu Dróg, Zieleni i Transportu w Olsztynie.
Spotkanie społeczników na temat propozycji zmian organizacji ronda w poniedziałek, 6 lutego o godzinie 17:30 w Domu Technika przy pl. Konsulatu Polskiego 1 w Olsztynie.
Komentarze (76) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez
Aa #2259230 | 195.136.*.* 3 cze 2017 20:35
Wystarczy przed kazdym wjazdem na rondo zrobic odnoge jak jadac z Moraga w kierunku sielskiej i juz rozladuja ruch na rondzie, to takie proste
! odpowiedz na ten komentarz
kierowca #2177215 | 213.184.*.* 8 lut 2017 11:22
czemu nie zrobić ronda jak na piłsudskiego? na rondzie ofiar ta przerywana linia jest problemem i tylko ona!
Ocena komentarza: warty uwagi (1) ! odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
Kaczafi #2176605 | 81.145.*.* 7 lut 2017 14:05
Przyjeżdżają takie "NOL'ki" do Olsztyna, widza więcej niż jeden pas i się gubią. Maja po 3 ulice na krzyż u siebie to w Olsztynie nie ogarniają tematu. "NOL'ki" powinni zostawiać samochody na rogatkach miasta i przesiadać się w komunikacje miejska.
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-4) ! odpowiedz na ten komentarz
Ja #2176578 | 213.184.*.* 7 lut 2017 13:29
Panie inspektor ruchu, jesteś pan gamoniem. Każdy widzi, że rondo ma wyjazdy w takich miejscach, że żeby zjechać z wewnętrznego pasa i kontrolować auta na zewnętrznym można sobie skręcić kark i to jest przyczyna wypadków i stresu.
Ocena komentarza: warty uwagi (5) ! odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
Jadwiga_Misiak #2176555 | 83.3.*.* 7 lut 2017 13:09
Oznakowanie poziome i pionowe jest przed samym rondem. Zimą to na "asfalcie" jest niewidoczne lub słabo widoczne. Znaki pionowe wyraźnie wskazują kierunek jazdy z konkretnego pasa. Jadąc w innym kierunku niż nakazują to znaki jest łamaniem prawa o ruchu drogowym. Niestety jest wiele "fujar", które nie potrafią pokonywać takich rond. Gdyby taka fujara wybrała się powiedzmy do Poznania, Katowic, Łodzi czy Gdańska, to po wjechaniu na podobne rondo (o ile nie większe, z większą ilością pasów ruchu) prawdopodobnie uciekłaby z auta porzucając je na skrzyżowaniu.
Ocena komentarza: warty uwagi (3) ! odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)