Ziemie wokół Jezioran kryją wiele przedmiotów, świadków odległych epok, które od czasu do czasu odsłaniają archeolodzy. Ale nie tylko oni. Takie odkrycia, jak harpun z Tłokowa pod Jezioranami, bywają dziełem przypadku.
— Było to w sierpniu 1989 roku, kiedy jeden z rolników z Tłokowa, kopiąc w polu dół pod poidło dla krów, odkrył na głębokości pięciu metrów ostrze z kości – opowiada Mirosław Hoffman, kierownik działu archeologicznego w Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie. — Licząc na niezły zysk zaoferował jego kupno naszemu muzeum.
Eksponat został zakupiony, po tym jak archeolodzy stwierdzili, że jest to kościane ostrze od harpuna „ z dwoma pazami zbrojonymi wiórkami”. Takich harpunów używały ludy wędrowne w epoce mezolitu ( trwał od 11 do 7 tys. lat p. n. e. ), zajmujące się myślistwem, zbieractwem i rybołówstwem, zatrzymujące się w jednym miejscu czasowo. Wiek harpuna, wykonanego z kości jelenia z krzemiennymi wkładkami, oceniono na 8 tysięcy lat. Z tamtego okresu odkryto w Polsce m.in. sztylety z rogów tura i szabli dzika.
Eksponat został zakupiony, po tym jak archeolodzy stwierdzili, że jest to kościane ostrze od harpuna „ z dwoma pazami zbrojonymi wiórkami”. Takich harpunów używały ludy wędrowne w epoce mezolitu ( trwał od 11 do 7 tys. lat p. n. e. ), zajmujące się myślistwem, zbieractwem i rybołówstwem, zatrzymujące się w jednym miejscu czasowo. Wiek harpuna, wykonanego z kości jelenia z krzemiennymi wkładkami, oceniono na 8 tysięcy lat. Z tamtego okresu odkryto w Polsce m.in. sztylety z rogów tura i szabli dzika.
W ślad za odkryciem do Tłokowa zjechali archeolodzy. Podjęto prace wykopaliskowe. Okazało się, że ostrze tkwiło w pokładzie brunatnego torfu, który sprzyjał zachowaniu w niezłym stanie na wiele wieków takich jak wspomniany przedmiot, służący do polowań lub jako broń w walkach plemiennych. Efektem przeprowadzonych w tym miejscu wykopalisk było odkrycie na niższym poziomie szczątków drewnianego pomostu z bali brzozowych o długości około 20 metrów i dwóch mniejszych, których wiek oceniono na 9 tysięcy lat przed naszą erą. Przed wiekami istniało tu jeziorko polodowcowe, łączące się z leżącym kilkaset metrów dalej jeziorem Rink (dzisiaj za szosą).
Nie koniec na tym. W torfie, jaki zalegał głęboko w tym miejscu, odkryto dziwne drewniane patyczki, których końcówki przypominały do złudzenia wyrzeźbione ludzką ręką głowy ludzkie i zwierzęce. Przybyły z Instytutu Archeologii i Paleontologii w Warszawie jeden z szanowanych naukowców określił je jako „patyczki wotywne”. Patyczki były według niego elementem magii. Lud przebywający tu czasowo, zdaniem naukowca składał je w ofierze wodnym bóstwom.
Odkrycie wywołało w świecie nauki sporo zamieszania. Patyczki przewieziono do Warszawy celem wykonania dokładniejszych badań, zaś podekscytowany archeolog zapowiedział zwołanie konferencji naukowej poświęconej odkryciom z Tłokowa. Jednocześnie ówczesne władze Jezioran, widząc okazję do promocji gminy i popularyzacji znalezisk jako atrakcji turystycznej, podjęły uchwałę o utworzeniu w Jezioranach mini muzeum, w których po zakończeniu badań miały być eksponowane w charakterze depozytu. Sensacja, rozdmuchana przez ogólnopolską prasę, po kilku miesiącach zgasła jednak tak szybko, jak się rozpaliła. Rzekome „patyczki wotywne” zbadał w Instytucie Archeologii i Paleontologii PAN specjalista od gryzoni, po czym ogłosił światu, że owe główki zwierzęce czy też ludzkie są. .. dziełem bobrów, które obgryzły je w ten właśnie sposób. Liczą sobie ze trzysta lat.
— Jak dotąd na Warmii i Mazurach mamy zewidencjonowanych około 13 tysięcy stanowisk archeologicznych, z czego większość nie została przebadana, głównie z braku finansów — mówi Mirosław Hoffmann. Ī Kościany harpun z Tłokowa należy do najciekawszych znalezisk.
Władysław Katarzyński
Nie koniec na tym. W torfie, jaki zalegał głęboko w tym miejscu, odkryto dziwne drewniane patyczki, których końcówki przypominały do złudzenia wyrzeźbione ludzką ręką głowy ludzkie i zwierzęce. Przybyły z Instytutu Archeologii i Paleontologii w Warszawie jeden z szanowanych naukowców określił je jako „patyczki wotywne”. Patyczki były według niego elementem magii. Lud przebywający tu czasowo, zdaniem naukowca składał je w ofierze wodnym bóstwom.
Odkrycie wywołało w świecie nauki sporo zamieszania. Patyczki przewieziono do Warszawy celem wykonania dokładniejszych badań, zaś podekscytowany archeolog zapowiedział zwołanie konferencji naukowej poświęconej odkryciom z Tłokowa. Jednocześnie ówczesne władze Jezioran, widząc okazję do promocji gminy i popularyzacji znalezisk jako atrakcji turystycznej, podjęły uchwałę o utworzeniu w Jezioranach mini muzeum, w których po zakończeniu badań miały być eksponowane w charakterze depozytu. Sensacja, rozdmuchana przez ogólnopolską prasę, po kilku miesiącach zgasła jednak tak szybko, jak się rozpaliła. Rzekome „patyczki wotywne” zbadał w Instytucie Archeologii i Paleontologii PAN specjalista od gryzoni, po czym ogłosił światu, że owe główki zwierzęce czy też ludzkie są. .. dziełem bobrów, które obgryzły je w ten właśnie sposób. Liczą sobie ze trzysta lat.
— Jak dotąd na Warmii i Mazurach mamy zewidencjonowanych około 13 tysięcy stanowisk archeologicznych, z czego większość nie została przebadana, głównie z braku finansów — mówi Mirosław Hoffmann. Ī Kościany harpun z Tłokowa należy do najciekawszych znalezisk.
Władysław Katarzyński
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez
pijany rycho #2179153 | 83.23.*.* 10 lut 2017 20:06
teraz mało tego,ze nie dostal by zadnej zaplaty to jeszcze chlopa by po sądach włóczyli za nielegalne wykopki na stanowisku archeologicznym już nawet nie wspomnę jaką ponósł by za nielegalne wykopanie stawu
Ocena komentarza: warty uwagi (1) ! odpowiedz na ten komentarz