Osiedle Bajkowe wcale nie jest już tak bajkowe. Mieszkańcy alarmują, że wieczorami uliczki są zastawione autami parkującymi niemal zderzak w zderzak. Postanowiliśmy to sprawdzić.
Kolejny nowy blok? Pewne jak w banku, że chodnik obok niego zamieni się w parking. Dlaczego? Mieszkańcy twierdzą z przekonaniem, że osiedle było budowane zupełnie bez wyobraźni. Wystarczy policzyć, że dziś standardem jest to, że w jednej rodzinie są dwa auta. I wówczas kilkanaście miejsc pod blokiem, gdzie mieszka kilkadziesiąt rodzin, to zbyt mało. Piesi toczą nierówną walkę z autami, które wdzierają się na chodniki, zarówno przed blokami, jak i domami.
— Widzi pani, większość sąsiadów ma przed domem trawniki. My z mężem świadomie zrezygnowaliśmy z zieleni, by w to miejsce położyć kostkę i zrobić kolejne miejsce parkingowe. Nie mieliśmy wyjścia, bo naszym domu są dwa auta. — wskazuje nam swój podjazd jedna z mieszkanek ul. Misia Uszatka.
— Wieczorami nie ma zupełnie miejsca. W tej chwili na cokolwiek jest już chyba za późno, bo zagospodarowanie terenu już jest, budynki stoją. Nie mam pojęcia, co można by tu zrobić. Może jakby ktoś zrobił z tym porządek jakieś 20 lat wstecz… Nikomu przez myśl nie przeszło, że teraz ludzie mają po dwa, trzy samochody — ocenia pan Krzysztof, kierowca z osiedla. — Może władze miasta powinny podjąć decyzję, by w miejscu niektórych trawników zrobić parkingi.
— Widzi pani, większość sąsiadów ma przed domem trawniki. My z mężem świadomie zrezygnowaliśmy z zieleni, by w to miejsce położyć kostkę i zrobić kolejne miejsce parkingowe. Nie mieliśmy wyjścia, bo naszym domu są dwa auta. — wskazuje nam swój podjazd jedna z mieszkanek ul. Misia Uszatka.
— Wieczorami nie ma zupełnie miejsca. W tej chwili na cokolwiek jest już chyba za późno, bo zagospodarowanie terenu już jest, budynki stoją. Nie mam pojęcia, co można by tu zrobić. Może jakby ktoś zrobił z tym porządek jakieś 20 lat wstecz… Nikomu przez myśl nie przeszło, że teraz ludzie mają po dwa, trzy samochody — ocenia pan Krzysztof, kierowca z osiedla. — Może władze miasta powinny podjąć decyzję, by w miejscu niektórych trawników zrobić parkingi.
A jak mieszkańcy radzą sobie teraz? Bywa, że ci z Myszki Miki parkują na Bolka i Lolka, bo u siebie nie mają gdzie. A z kolei ci, z Bolka i Lolka na Czerwonego Kapturka. A ci z Czerwonego Kapturka... tym, to już zostaje narzekanie...
— Jasne, że ciężko tu kierowcom. Dużo osób stawia samochody na chodnikach. A być może rozwiązaniem byłyby zatoczki? — analizuje pani Justyna.
Kajot
Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez
Kar #2202622 | 81.190.*.* 15 mar 2017 19:26
A może rozwiązaniem byłby parking naziemny/podziemny?
Ocena komentarza: warty uwagi (1) ! odpowiedz na ten komentarz
Mieszkaniec #2202585 | 88.156.*.* 15 mar 2017 17:21
Proszę Państwa, mamy wolny rynek, proszę sobie kupić ziemię i zbudować parking albo wyłożyć kostką i będziecie mieli gdzie parkować. Jak mam samochód, to kupuję miejsce parkingowe, a od miasta oczekuję, że zadba o przestrzeń wspólną, a nie moje widzi-mi-się. Pozdrawiam, Sąsiad
Ocena komentarza: warty uwagi (3) ! odpowiedz na ten komentarz