Szpitale, operacje, rehabilitacja — tak wygląda codzienność 12-letniej Julki z Nidzicy. Dziewczynka ma szansę wrócić do zdrowia, ale na to potrzeba pieniędzy.
Julce Świecik z Nidzicy robiły się przukurcze ścięgień Achillesa. Groziła też jej deformacja kości stóp.
— Do tego stopnia, że nie mogłam córce dobrać butów — wspomina Magdalena Świecik, mama dziewczynki. Konieczne były operacje. W ubiegłym roku Julka przeszła dwie. — Jak zobaczyła druty w swojej nodze, bardzo płakała — opowiada pani Magda. — Całe szczęście pomógł nam psycholog. Teraz dziewczynka musi być systematycznie rehabilitowana. A na to potrzebne są pieniądze. Mama Julki chciałaby także wysłać córkę na turnus rehabilitacyjny. — Córka cierpi na polineuropatię czuciowo-uchową o typie aksonalnym ( jest to zespół uszkodzenia nerwów obwodowych — red.) — mówi mama Julki.
— Do tego stopnia, że nie mogłam córce dobrać butów — wspomina Magdalena Świecik, mama dziewczynki. Konieczne były operacje. W ubiegłym roku Julka przeszła dwie. — Jak zobaczyła druty w swojej nodze, bardzo płakała — opowiada pani Magda. — Całe szczęście pomógł nam psycholog. Teraz dziewczynka musi być systematycznie rehabilitowana. A na to potrzebne są pieniądze. Mama Julki chciałaby także wysłać córkę na turnus rehabilitacyjny. — Córka cierpi na polineuropatię czuciowo-uchową o typie aksonalnym ( jest to zespół uszkodzenia nerwów obwodowych — red.) — mówi mama Julki.
Ale to niejedyna choroba, z którą się zmaga. Dziewczynka ma również boreliozę układu nerwowego, tzw. neuroboleriozę. Kiedy czuje się lepiej, lubi pojeździć rowerem albo wyjść z psem na spacer. Ale kiedy ma nogi w gipsie, jest całkowicie unieruchomiona i zdana na pomoc mamy. Julka w szkole jest lubiana, lubi spędzać czas z koleżankami. Najchętniej uczy się języka polskiego i historii. Choroby Julki nadwyrężają mocno budżet domowy.
— Co dwa tygodnie musimy jeździć do specjalisty na kontrole. Wiadomo, że to nie jest podróż jednodniowa. Nocleg i sam przejazd kosztuje — mówi pani Magda.
— Co dwa tygodnie musimy jeździć do specjalisty na kontrole. Wiadomo, że to nie jest podróż jednodniowa. Nocleg i sam przejazd kosztuje — mówi pani Magda.
Całe szczęście Julka trafiła pod skrzydła Fundacji „Przyszłość dla Dzieci”, która do 15 lat wpiera swoich małych podopiecznych z regionu. Dzięki niej dzieci zyskują szansę na zdrowe i normalne życie. Jest wielu podopiecznych, którzy czekają na swoją szansę. Można im pomóc, przekazując swój jeden procent podatku. Wystarczy w zeznaniu podatkowym wpisać numer KRS 0000148747.
at
at
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez