Jak wychować dziecko, by było dobrym i szczęśliwym człowiekiem? — takie pytanie stawia sobie prawie każdy rodzic. Tylko jak to zrobić? Podpowiedzią może być nauka Jana Pawła II, rocznicę kanonizacji którego właśnie obchodzimy.
Był dokładnie 27 kwietnia 2014, gdy z placu świętego Piotra w Rzymie popłynęły w świat słowa, że Jan Paweł II zostaje uznany za świętego. W dniu kanonizacji zorganizowaliśmy z Filharmonią Warmińsko-Mazurską w Olsztynie pierwszy Koncert Papieski, by stworzyć z nich coroczną tradycję. W tym roku Koncert Papieski spiął klamrą dwie rocznice związane z Janem Pawłem II — rocznicę śmierci i rocznicę kanonizacji uczciliśmy koncertem w olsztyńskiej katedrze. Ale pamięć o Janie Pawle II to więcej niż koncerty. To przede wszystkim pamięć o Jego nauce. Jak wynika z sondaży, Ojciec Święty jest dla większości z nas autorytetem, m.in. w kwestii wychowania dzieci. I właśnie te przemyślenia z okazji rocznicy kanonizacji Papieża Polaka postanowiliśmy przypomnieć.
Zacznijmy od początku, czyli od chwili, kiedy dziecka jeszcze na świecie nie ma, zaczyna się wychowanie dziecka? Jan Paweł II twierdził, że jeszcze przed narodzeniem dziecka rodzice muszą się zatroszczyć o to, by ich dziecko rozwijało się prawidłowo pod względem fizycznym i zostało urodzone. A życie należy strzec z największą troską już od samego jego poczęcia. A później jest już tylko więcej pracy, bo na wychowanie składa się wiele aspektów. Zacznijmy od powinności rodziców związanych z zapewnieniem właściwego rozwoju fizycznego, który musi służyć rozwijaniu całej osobowości człowieka i wielostronnemu przygotowaniu go do życia. Zadanie rodziców polega na wytwarzaniu nawyków związanych z ochroną i doskonaleniem zdrowia fizycznego i psychicznego, a także skuteczną pielęgnację oraz zapobieganie chorobom i leczenie. Ważne jest przy tym wyrobienie poczucia odpowiedzialności za zdrowie własne, a także wykształcenie wrażliwości na potrzeby zdrowotne innych ludzi. Troska rodziców przejawia się m.in. w prawidłowym żywieniu czy korzystaniu z bogactw środowiska naturalnego, a zwłaszcza z powietrza, słońca i wody.
— Wystarczy zobaczyć uśmiech dziecka podczas wycieczki rowerowej, spaceru po lesie czy budowaniu zamków z piasku, by wiedzieć, że dajemy mu to, czego potrzebuje. Tablet, chipsy, cola i nasza nieobecność mu tego nie dadzą — potwierdza słowa Jana Pawła II pan Karol, ojciec trójki dzieci.
Równie ważny wpływ, jak zdrowa aktywność, na rozwój i wychowanie dziecka ma kontakt z kulturą.
„Jest właściwością osoby ludzkiej, że do prawdziwego i pełnego człowieczeństwa dochodzi ona nie inaczej jak przez kulturę, to znaczy przez kultywowanie dóbr i wartości naturalnych” — pisał Jan Paweł II. Z tytułu przynależności do swojego narodu rodzina jest narzędziem przekazu jego kultury. Przekazuje swoim dzieciom zarówno doświadczenia własne na polu wiedzy, obyczajów, zwyczajów, religii i sztuki, jak i doświadczenia wieków swojego społeczeństwa i narodu. Kultura pozwala opanować egoizm, ściera i łagodzi ostre różnice indywidualnych charakterów, utrudniające współżycie, a w ich miejsce napełnia jednostkę bogactwem wartości.
A przecież w wychowaniu to właśnie o wartości chodzi.
„Dzieci i młodzież mają prawo, aby pobudzano ich do oceny wartości moralnych wedle prawidłowego sumienia i do przyjmowania owych wartości przez osobisty wybór, a również do doskonalszego poznawania i miłowania Boga. Naczelnym celem wychowania jest kształcenie osobowości” — pisał Ojciec Święty. Czego i jak należy zatem uczyć dzieci? Znawcy nauk Jana Pawła II mówią, że dziecko należy uczyć hierarchii wartości, wsłuchiwania się w głos swego sumienia, doskonalenia swego charakteru, kierowania się zasadami moralności chrześcijańskiej. Jego podstawą jest klimat i atmosfera moralna w rodzinie, co jest następstwem uczciwego, harmonijnego, zgodnego, szczęśliwego współżycia rodziców, dzieci i wszystkich członków rodziny.
— To prawda stara jak świat, że można dziecku mówić stale, żeby było grzeczne, miłe, szanowało innych, ale jeśli sami innych traktujemy z góry i nimi pogardzamy, to choćbyśmy najpiękniej mówili o moralności na nic to się zda — mówi pani Monika, mama dwóch córek. — Dzieci wyczuwają każdy fałsz, wyłapują każdą nieszczerość. Tylko nie możemy zamknąć dzieci w złotej klatce, musimy dać im szansę poznać świat. Musimy tylko je na to spotkanie przygotować. Wychowanie powinno zmierzać do kształtowania w dziecku postawy sprawiedliwości społecznej, uczulonej nie tylko na krzywdę poszczególnego człowieka, ale i krzywdę warstw społecznych i całych społeczeństw. „W dziecku należy urobić przekonanie, że „więcej wart jest człowiek z racji tego, czym jest, niż ze względu na to, co posiada.
— To prawda stara jak świat, że można dziecku mówić stale, żeby było grzeczne, miłe, szanowało innych, ale jeśli sami innych traktujemy z góry i nimi pogardzamy, to choćbyśmy najpiękniej mówili o moralności na nic to się zda — mówi pani Monika, mama dwóch córek. — Dzieci wyczuwają każdy fałsz, wyłapują każdą nieszczerość. Tylko nie możemy zamknąć dzieci w złotej klatce, musimy dać im szansę poznać świat. Musimy tylko je na to spotkanie przygotować. Wychowanie powinno zmierzać do kształtowania w dziecku postawy sprawiedliwości społecznej, uczulonej nie tylko na krzywdę poszczególnego człowieka, ale i krzywdę warstw społecznych i całych społeczeństw. „W dziecku należy urobić przekonanie, że „więcej wart jest człowiek z racji tego, czym jest, niż ze względu na to, co posiada.
(…) Warte jest więcej to wszystko, co ludzie czynią dla wprowadzenia większej sprawiedliwości, szerszego braterstwa, bardziej ludzkiego uporządkowania dziedziny powiązań społecznych, aniżeli postęp techniczny” — pisał Jan Paweł II.
Papież zwracał uwagę również na to, że wychowujemy nie tylko syna czy córkę, ale wychowujemy człowieka, członka danego społeczeństwa.
„W rodzinie (…) rodzą się obywatele i w niej znajdują pierwszą szkołę tych cnót społecznych, które stanowią o życiu i rozwoju samego społeczeństwa. W ten sposób (…) rodzina otwiera się na inne rodziny i na społeczeństwo, podejmując swoje zadanie społeczne”.
Początki uspołecznienia sięgają już pierwszych dni dziecka. I znów mamy naukę przez naśladownictwo, najpierw najbliższej rodziny, później dalszych znajomych, jeszcze później rówieśników. Rolą rodziców jest towarzyszyć dojrzewaniu własnego dziecka, mądrze sterować tym, co jeszcze od rodziców zależy, ale też mądrze godzić się z coraz większą samodzielnością.
„Tylko w rodzinie dziecko nauczy się życzliwości i szacunku, miłości bliźniego, ofiarności, pracowitości itp., bo rodzina (…) współpracuje w pełni w sposób sobie tylko właściwy w budowaniu świata, czyniąc życie naprawdę ludzkim, zwłaszcza przez to, że strzeże, zachowuje i przekazuje cnoty oraz wartości” — pisał Jan Paweł II.
Warto sięgnąć po nauki Jana Pawła II. Wielu z nas mówi, że uważa Go za autorytet. Jeśli tak, słuchajmy i realizujmy, co mówił i pisał.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez