Dzieci znają przepisy ruchu drogowego lepiej od dorosłych? Sprawdziliśmy! Razem z policjantami Komendy Wojewódzkiej Policji odwiedziliśmy dwa oddziały przedszkola „Śmieszek”.
Mieliśmy już dość olsztyniaków, którzy parkują, jak chcą i gdzie chcą. Nie skutkowały mandaty straży miejskiej, upomnienia policjantów? Szukaliśmy sposobu i znaleźliśmy! Zaprosiliśmy do współpracy policjantów z Komendy Wojewódzkiej Policji i zorganizowaliśmy akcję, w czasie której wiedzę z zasad i przepisów ruchu drogowego przekazujemy dzieciom i dorosłym.
A symbolem akcji został karny jeżyk. Dlaczego właćnie on? Bo o karnym jeżyku słyszało niemal każde dziecko w Polsce. Wypromowała go najsłynniejsza niania w Polsce jako miejsce odosobnienia, wyciszenia. Teraz to maluchy będą karać dorosłych, skoro oni nie przyswajają żadnej wiedzy.
Mieliśmy już plan, postanowiliśmy zatem wprowadzić go w życie. I w środowy poranek razem z asp. Martą Kacprzyńską Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie stanęliśmy w sali przedszkola „Śmieszek” przy ulicy Leyka. Co dzieci wiedzą o przepisach? Sprawdziliśmy.
— Co jest najważniejsze, kiedy wsiadamy do auta — zapytała dzieci policjantka?
— Pasy trzeba zapiąć!
— Są rodzice z przodu i oni też muszą.
— Wsiadamy do auta, i dzieci, i dorośli zapinają pasy, a po co to robimy? — dopytujemy.
— Po to, żeby nie wypaść z auta.
— Bo można wypaść, jak tata hamuje.
— I nie można rozmawiać w czasie jazdy.
— Oczywiście! Ale z kim nie można? — zapytała dzieci asp Marta Kacprzyńska.
— Z obcymi — odpowiedziały szybko przedszkolaki.
— A na jakie numery musimy dzwonić, kiedy coś się stanie? — padło pytanie policjantki.
— Na numer 999 do pogotowia, 998 straż pożarna, a 997 to policja — wyrecytował szybko jeden z chłopców wprawiając nas w zdumienie. Jesteśmy więc pewni, że dzieci bardzo dobrze odrobią zadaną im przez nas lekcję domową.
— Pomalujcie z rodzicami w domach. I ciągle przypominajcie im, że nie mogą wychodzić za linię. Podobnie jest przecież z parkowaniem — zachęcaliśmy maluchy, a ono kiwały głowami ze zrozumieniem. O tak, już one na pewno nauczą rodziców. W końcu dzisiejsze przedszkolaki w przepisach ruchu drogowego całkiem dobrze się orientują. I o tym nam opowiedziały.
— I pamiętajcie, że rodzice powinni zawsze parkować w wyznaczonych liniach — przypominała dzieciom policjantka. Najmłodsi mieli też dużo do powiedzenia.
— A u mnie tata jest kierowcą.
— A u mnie babcia!
— Albo ciocia!
— A mojemu tacie kiedyś zepsuł się hamulec i choć zaparkował auto, ono zjechało do takiej budki. Aż kamienie się poruszyły!
— U nas jak mama kosiła trawę, to jeżyk był. I się wystraszył kosiarkowania i schował się za liście. Ale nic mu się nie stało.
— A przepisy trzeba przestrzegać, bo policjanci przyjadą i zabiorą do więzienia.
— Rowerek trzeba zaparkować.
— A mój tata nie ma garażu.
— To można na parkingu.
— A jak nie ma to w innym miejscu.
— Ale zawsze w liniach.
Przedszkolaki z zapartym tchem słuchały policjantki. Podobało się im tak bardzo, że na zakończenie wręczyły jej pamiątkowy dyplom.
A symbolem akcji został karny jeżyk. Dlaczego właćnie on? Bo o karnym jeżyku słyszało niemal każde dziecko w Polsce. Wypromowała go najsłynniejsza niania w Polsce jako miejsce odosobnienia, wyciszenia. Teraz to maluchy będą karać dorosłych, skoro oni nie przyswajają żadnej wiedzy.
Mieliśmy już plan, postanowiliśmy zatem wprowadzić go w życie. I w środowy poranek razem z asp. Martą Kacprzyńską Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie stanęliśmy w sali przedszkola „Śmieszek” przy ulicy Leyka. Co dzieci wiedzą o przepisach? Sprawdziliśmy.
— Co jest najważniejsze, kiedy wsiadamy do auta — zapytała dzieci policjantka?
— Pasy trzeba zapiąć!
— Są rodzice z przodu i oni też muszą.
— Wsiadamy do auta, i dzieci, i dorośli zapinają pasy, a po co to robimy? — dopytujemy.
— Po to, żeby nie wypaść z auta.
— Bo można wypaść, jak tata hamuje.
— I nie można rozmawiać w czasie jazdy.
— Oczywiście! Ale z kim nie można? — zapytała dzieci asp Marta Kacprzyńska.
— Z obcymi — odpowiedziały szybko przedszkolaki.
— A na jakie numery musimy dzwonić, kiedy coś się stanie? — padło pytanie policjantki.
— Na numer 999 do pogotowia, 998 straż pożarna, a 997 to policja — wyrecytował szybko jeden z chłopców wprawiając nas w zdumienie. Jesteśmy więc pewni, że dzieci bardzo dobrze odrobią zadaną im przez nas lekcję domową.
— Pomalujcie z rodzicami w domach. I ciągle przypominajcie im, że nie mogą wychodzić za linię. Podobnie jest przecież z parkowaniem — zachęcaliśmy maluchy, a ono kiwały głowami ze zrozumieniem. O tak, już one na pewno nauczą rodziców. W końcu dzisiejsze przedszkolaki w przepisach ruchu drogowego całkiem dobrze się orientują. I o tym nam opowiedziały.
— I pamiętajcie, że rodzice powinni zawsze parkować w wyznaczonych liniach — przypominała dzieciom policjantka. Najmłodsi mieli też dużo do powiedzenia.
— A u mnie tata jest kierowcą.
— A u mnie babcia!
— Albo ciocia!
— A mojemu tacie kiedyś zepsuł się hamulec i choć zaparkował auto, ono zjechało do takiej budki. Aż kamienie się poruszyły!
— U nas jak mama kosiła trawę, to jeżyk był. I się wystraszył kosiarkowania i schował się za liście. Ale nic mu się nie stało.
— A przepisy trzeba przestrzegać, bo policjanci przyjadą i zabiorą do więzienia.
— Rowerek trzeba zaparkować.
— A mój tata nie ma garażu.
— To można na parkingu.
— A jak nie ma to w innym miejscu.
— Ale zawsze w liniach.
Przedszkolaki z zapartym tchem słuchały policjantki. Podobało się im tak bardzo, że na zakończenie wręczyły jej pamiątkowy dyplom.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez