Czy piłka nożna może być pasją na całe życie? Może! A udowadniają to piłkarze z drużyny FC Dajtki. Sezon zakończyli wygraną, która dała im awans do wyższej klasy — A w swojej grupie.
Z piłką nożną jestem związany praktycznie od siódmego roku życia. Dziś to dla mnie sposób na odstresowanie, odskocznia od pracy — ocenia Mariusz Kaczmarczyk, zawodnik FC Dajtki, piłkarz z wieloletnim doświadczeniem zdobytym m.in. w Stomilu. — Futbol jest jak narkotyk. Z tym nie można skończyć. Bez względu na jakim poziomie się jest, rywalizacja ma znaczenie. Zabawa zabawą, ale chcemy wygrywać.
Początki tego klubu sięgają początku lat 80. XX wieku. Założyciele mieli wówczas po kilkanaście lat i trenowali w olsztyńskich klubach, m.in. Warmii Olsztyn, Gwardii Olsztyn czy Stomilu. Klub połączył zawodników o różnych charakterach, ambicjach, doświadczeniach życiowych. Większość z nich była mieszkańcami Dajtek.
— Tworzyliśmy fajną grupę: kolegów, przyjaciół, znajomych — wspomina Grzegorz Szczęsnowicz, jeden z założycieli FC Dajtki. — Kiedy na naszym osiedlu powstało duże boisko, pojawiła się idea, by wystartować w rozgrywkach ligowych organizowanych przez Warmińsko-Mazurski Związek Piłki Nożnej. Do tej pory graliśmy bez większych planów, ale okazało się, że chcemy czegoś więcej. I w ten sposób w 2013 roku powstało Stowarzyszenie Kultury Fizycznej FC Dajtki. Zaczęliśmy nowy etap. Nie chcemy jednak być zawodowcami, bo średnia wieku drużyny wynosi obecnie 35- 40 lat. Bawimy się piłką, to nasze hobby.
Na początku była to drużyna związana wyłącznie z Dajtkami. Dobre wieści roznoszą się szybko i teraz w FC Dajtki trenują również mieszkańcy innych dzielnic. To futbol amatorski, który ma nie dzielić, a łączyć. Trenerem zespołu był m.in. Adam Dziadko, były piłkarz Warmii Olsztyn. Teraz zawodników przygotowywał Piotr Skalski, który zapewnił drużynie awans. Dziś równie zapamiętale piłkę kopie prawnik, policjant, właściciel firmy, jak i przedstawiciel handlowy. Każdy z nich ma pracę zawodową, rodzinę, ale znajduje czas na realizację swojej pasji.
Na początku była to drużyna związana wyłącznie z Dajtkami. Dobre wieści roznoszą się szybko i teraz w FC Dajtki trenują również mieszkańcy innych dzielnic. To futbol amatorski, który ma nie dzielić, a łączyć. Trenerem zespołu był m.in. Adam Dziadko, były piłkarz Warmii Olsztyn. Teraz zawodników przygotowywał Piotr Skalski, który zapewnił drużynie awans. Dziś równie zapamiętale piłkę kopie prawnik, policjant, właściciel firmy, jak i przedstawiciel handlowy. Każdy z nich ma pracę zawodową, rodzinę, ale znajduje czas na realizację swojej pasji.
— W tej chwili mam 40 lat, jestem jednym ze starszych zawodników, a zacząłem mając może z 13-14 — wspomina Rafał Bykowski, kapitan, mieszkaniec Dajtek od urodzenia. — Gra w klubie to możliwość spotkania się z ludźmi, aktywności fizycznej. W życiu każdego z nas musi znaleźć się miejsce na pasję. Bo liczy się nie tylko praca. Piłka nożna jest jednym z moich hobby, ale nie jedynym. Lubię też, gdy jest rywalizacja, walka o punkty, bo z tym związany jest zastrzyk adrenaliny. A nasze mecze pokazują, że każdemu zależy.
W załodze jest również 17-letni Patryk Bajorek.
— Wcześniej grałem w Warmii, potem w wolnym czasie przychodziłem pograć na Orliku. Patrzyłem jak chłopaki grają, a że też mieszkam na tym osiedlu, to chciałem do nich dołączyć. I naprawdę dobrze z nimi się gra — zapewnia Patryk. — Tu jest bardzo dobra atmosfera, wszyscy się angażują — dodaje.
Ostatni egzamin przed przerwą wakacyjną zdali śpiewająco. Wygrali z Klubem Sportowym Kunki mając miażdżącą przewagę. Strzelili siedem bramek, nie dając przeciwnikowi żadnych szans. Tym samym z klasy B przeszli do klasy A Warmińsko-Mazurskiego Związku Piłki Nożnej.
— Wcześniej grałem w Warmii, potem w wolnym czasie przychodziłem pograć na Orliku. Patrzyłem jak chłopaki grają, a że też mieszkam na tym osiedlu, to chciałem do nich dołączyć. I naprawdę dobrze z nimi się gra — zapewnia Patryk. — Tu jest bardzo dobra atmosfera, wszyscy się angażują — dodaje.
Ostatni egzamin przed przerwą wakacyjną zdali śpiewająco. Wygrali z Klubem Sportowym Kunki mając miażdżącą przewagę. Strzelili siedem bramek, nie dając przeciwnikowi żadnych szans. Tym samym z klasy B przeszli do klasy A Warmińsko-Mazurskiego Związku Piłki Nożnej.
Katarzyna Janków-Mazurkiewicz
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez