Biskupiec jest jednym z niewielu miast, które ma własne muzeum. Zostało one utworzone w Domu Pracy Twórczej Sorboma, nazwanym tak dla uczczenia pamięci biskupa warmińskiego Henryka Sorboma, który lokował miasto.
W muzeum zgromadzono kilkaset eksponatów z różnego okresu dziejów Biskupca, w tym sprzed wojny. Większość z nich dostarczyli mieszkańcy. Możemy tu obejrzeć zabytkowe kafle warmińskie, ceramikę, lampy naftowe, w tym używane przy powozach, obrazy, pianino, przedmioty codziennego użytku, zegary, monety i guziki, lalki, tzw. koksownik z okresu stanu wojennego, przedmioty wydobyte podczas bagrowaniu rzeki Dymer oraz te, znalezione podczas prac archeologicznych na terenie Starego Miasta, gazety, beczki i butelki z dawnego browaru biskupieckiego.
W muzeum znajdują się również eksponaty, które obecnie zaliczylibyśmy do tych kontrowersyjnych. Mowa tutaj o skórzanej dyscyplinie służącej do karania krnąbrnych uczniów. Prawdziwym skarbem muzeum jest bogata dokumentacja fotograficzna z okresu PRL-u. Pokaźną część zdjęć dostarczył Krzysztof Kowalski, który jest przewodnikiem turystycznym PTTK.
— Jak wyprowadzono PZPR z ich budynku, zajrzałem do środka — wspomina Kowalski. — Na fotografiach byli różni bonzowie partyjni. Ich zdjęcia zachowałem dla siebie. Do muzeum przekazałem natomiast te, które są ważną częścią historii Biskupca, na przykład z okresu budowy różnych obiektów użyteczności publicznej, magazynów handlowych czy osiedli — dodaje przewodnik.
Jedna z ekspozycji muzeum poświęcona została przedwojennej szkole polskiej w Stanclewie, jedynej takiej placówki na terenie obecnej gminy i jej kierownikowi Władysławowi Stachowskiemu. W ubiegłym roku zwiedziła ją jego córka, mieszkająca obecnie w Poznaniu. Ostatnim kierownikiem szkoły był Joachim Kokowski. Jego syn, Maciej, mieszka w Olsztynie. Dowiedział się ostatnio o muzeum i chciałby je obejrzeć. — Być może sam coś tutaj przekażę, na przykład zdjęcia ojca — mówi.
Muzeum mieści się na pierwszym piętrze, ale i na parterze można też zobaczyć eksponaty. Między innymi kolekcję ponad tysiąca starych aparatów fotograficznych, których właścicielem był Wiesław Borowski. Część z nich pochodzi z okresu przed I wojną światową... — ale i jest coś bardziej współczesnego — mówi Borowski pokazując jeden z nich. — To miniaturowy aparat szpiegowski, taki jakie miał James Bond — dodaje.
Pomysłodawcy utworzenia muzeum nie ukrywają, że chętnie umieściliby tutaj jeszcze pamiątkę związaną z postacią kapitana reprezentacji Polski w piłce nożnej Roberta Lewandowskiego, który wybudował dom w Stanclewie koło Biskupca. Piłkarz kilka tygodni temu spotkał się w mieszkańcami wsi i rozdał im autografy. Być może następnym razem uda się zdobyć jakaś pamiątkę...
Władysław Katarzyński
Władysław Katarzyński
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez
lili #2309751 | 151.248.*.* 18 sie 2017 23:52
Uff, redaktor Katarzyński jakoś się nie popisał: jakaś niedorzeczność w tytule - każde muzeum jest pełne historii (może oprócz takich jak muzeum przyrody). I manipulacja: w opisywanym muzeum nie ma sprzetu Bonda - jest tylko podobny. No, i wstydliwa ortografia - w Biskupcu nie ma dzielnicy Stare Miasto, więc pisanie wielkich liter jest bezpodstawne. "Podczas bagrowaniu rzeki Dymer" traktujemy jako literówkę, aczkolwiek nie powinna profesjonaliście się przytrafić.
! odpowiedz na ten komentarz