środa, 30 kwietnia 2025

50 lat w koszykówce

2007-11-02 00:00:00

Koszykówka w Olsztynie już dawno temu została wyparta przez siatkówkę. Są jednak osoby, które nie dają za wygraną i walczą o jej pozycję. Jedną z nich jest Kazimierz Andruszkiewicz, który w październiku tego roku obchodził 50-lecie pracy trenerskiej.

Karierę sportowca rozpoczął mając 18 lat. Wtedy jego losy były związane z Gdańskiem, gdzie studiował geografię. Trenował w tamtejszych klubach - Spójnii Gdańsk, AZS Gdańsk i Stali Gdańsk. Potem wrócił na Warmię i Mazury, gdzie w Bartoszycach od 1961 roku koszykówki uczył zawodniczki MKS Łyna. Jeździł z nimi na turnieje i zapraszał do siebie drużyny z całej Polski. Miał też okazję prowadzić widowiskowy mecz w kopalni soli w Wieliczce.
- Może dlatego, że mam córkę Beatę zawsze bardziej zajmowałem się trenowaniem dziewcząt - stwierdza Kazimierz Andruszkiewicz. - I do tego były to grupy młodzieżowe.
Po przygodzie z trenerstwem w Bartoszycach, przeniósł się w 1976 roku do Olsztyna. Tutaj zajął się młodzikami w olsztyńskich szkołach. Od 1981 roku zaczął uczyć geografii w Szkole Podstawowej nr 3 i tam także "dorobił" się 50-lecia pracy trenerskiej.
- Dlatego, że lubię tradycję i historię regionu olsztyńskiego moją drużynę nazwałem SKS "Warmiankę" przy Szkole Podstawowej nr 3 - tłumaczy Kazimierz Andruszkiewicz. - Teraz dziewczęca drużyna nosi nazwę UKS "Lotos".

Koszykarki Stomilu Olsztyn.

Jako trener UKS "Lotos" od 2004 roku organizuje Ogólnopolski Turniej Koszykówki Młodziczek "O złotą Muszlę Jakubową". W tym roku wzięło w nim udział osiem drużyn z całej Polski. Jednak tym razem jednak zwycięski puchar nie trafił w ręce podopiecznych Kazimierza Andruszkiewicza, a do UKS Piątka z Lublina. A jak mówi sam trener, na efekty trzeba pracować ponad pięć lat.
- Zawsze powtarzałem, że sport szkolny jest kuźnią kształcenia charakterów - podkreśla trener. - Żeby trenować koszykówkę, oprócz wytrwałości, trzeba nauczyć się biegać i trafiać do piłki.
W przyszłym roku Andruszkiewicz planuje ściągnąć zawodniczki z dawnych lat, które trenował i zorganizować mecz wspomnień. I w ten sposób przypomni czasy, kiedy w latach 70. olsztyńskie koszykarki Stomilu Olsztyn były w I lidze. Z nostalgią wspomina też dziewczyny, które teraz, ale i przed laty zaznaczyły swoją obecność w krajowej koszykówce.
- Moją perełką jest m. in. Ania Szyćko, która gra obecnie w CCC Polkowice - wspomina Andruszkiewicz. - Joanna Majewska, obecnie Ostaszewska grała w II lidze, Joanna Ciunel grała w AZS-ie.
Teraz pod okiem trenera szlify zdobywa Katarzyna Głowacka, była zawodniczka Łączności Olsztyn.
- Studiuję wychowanie fizyczne i uczę się też trenerstwa - wyjaśnia Katarzyna Głowacka. - Przejęłam drużynę po trenerze i trenowanie sprawia dla mnie dużą frajdę.
Ale o młodziczki jest bardzo trudno. Jak mówią trenujące dziewczynki, winę ponosi za to brak zainteresowania koszykówką.
- Tak naprawdę prawie nikt się tym nie interesuje - podkreśla Ola Wajler, uczennica VI klasy SP 3. - To mit, że do koszykówki potrzebny jest wysoki wzrost. Trzeba po prostu szybko biegać i wbijać piłki. Czy trener jest surowy? Nie, naprawdę nie.

Katarzyna Janków-Mazurkiewicz

Uwaga! To jest archiwalny artykuł. Może zawierać niaktualne informacje.