Czy można połączyć śpiewanie gospel, poważne rozmowy i dobrą zabawę w czasie pikniku rodzinnego? Można! Tak było w niedzielę, 1 lipca w czasie Gospel Day w Parku Centralnym. Były koncerty i atrakcje dla całych rodzin.
— Zależało nam na tym, by przyszło jak najwięcej osób — mówi Ewa Giska, prezes Fundacji 36i6, jeden z organizatorów. — Pewnie gdyby pogoda była bardziej sprzyjająca, to wszyscy mogliby usiąść na kocykach i w ten sposób spędzić z nami czas. Ale jak na pierwszy nasz piknik jesteśmy szczęśliwi, że było z nami tylu mieszkańców.
Jak zapowiadano, to był piknik dzieci, dorosłych i całych rodzin z muzyką, grą, zabawami i reporterskimi opowieściami. W czasie Gospel Day mogliśmy posłuchać „Historii, które zmieniają życie”. Były też gospelowe koncerty, które w parkowej scenerii brzmiały wyjątkowo. Na scenie wystąpił Jerzy Dajuk i Przyjaciele, zabrzmiały zatem melodie żydowskie. Był też Kolah, hip-hopowy artysta, który udziela się w projektach związanych z walką z uzależnieniami.
To było pierwsze wydarzenie, dzięki któremu siły połączyli: Kościół Zielonoświątkowy „Twoja Przystań” w Olsztynie, Fundacja 36i6 i Miejski Ośrodek Kultury w Olsztynie. Jednym z gości był Henryk Dedo, który ma na koncie tytuł Radiowego Reportażysty Roku. Ze sceny opowiadał o sensie życia, błędach, które popełniamy i o tym, że nasza przyszłość jest w naszych rękach.
— Kiedy wyciskasz życie jak cytrynę nie zawsze wychodzi to na dobre — mówił.
— Kiedy wyciskasz życie jak cytrynę nie zawsze wychodzi to na dobre — mówił.
Posłuchaliśmy historii o zwyczajnej codzienności, które mogą nas inspirować. Tylko od nas zależy, czy będziemy chcieli skupić się na naszych uczuciach, emocjach. Można powiedzieć, że w niedzielę w Parku Centralnym czas płynął wolniej. Dorośli chętnie siadali na rozłożonych wzdłuż fontanny leżakach, choć niektórzy byli rozczarowani, bo akurat w weekend w niecce fontanny nie było wody.
— Dawno tak spokojnie nie spędziłem niedzieli — przyznał jeden z uczestników.
— Dawno tak spokojnie nie spędziłem niedzieli — przyznał jeden z uczestników.
Dzieci tworzyły dzieła na parkowych chodnikach, brały udział w zabawach i konkursach. W tym czasie rodziny mogły skorzystać z poczęstunku i zjeść kawałek ciasta, napić się kawy i herbaty.
— Jestem tutaj ze względu na dzieci, bo są tutaj atrakcje dla nich — przyznaje pani Justyna, mama rocznego Leona i 2,5 – letniego Ryszarda. — Maluchy nie chodzą do przedszkola, więc tutaj mogą skorzystać z atrakcji.
— Blisko mieszkamy, więc przyszliśmy, a nie spodziewaliśmy się, że będzie tutaj tak dużo rzeczy dla dzieci — dodała Elwira Król, mama 16-miesięcznej Antoniny. — Atrakcje dla dzieci są naprawdę super!
— Jestem tutaj ze względu na dzieci, bo są tutaj atrakcje dla nich — przyznaje pani Justyna, mama rocznego Leona i 2,5 – letniego Ryszarda. — Maluchy nie chodzą do przedszkola, więc tutaj mogą skorzystać z atrakcji.
— Blisko mieszkamy, więc przyszliśmy, a nie spodziewaliśmy się, że będzie tutaj tak dużo rzeczy dla dzieci — dodała Elwira Król, mama 16-miesięcznej Antoniny. — Atrakcje dla dzieci są naprawdę super!
Te piknik rzeczywiście spełnił założenia organizatorów. Miał to być czas, kiedy rodziny mogą zatrzymać się, porozmawiać z innymi rodzinami, znaleźć chwilę wytchnienia od stresu codzienności.
— Robiliśmy wielkie bańki, kolorujemy, malujemy twarze i co najważniejsze, słuchamy wspólnie historii zmieniających życie — podkreśla Karolina Gaweł z Kościoła Zielonoświątkowego „Twoja Przystań”.
Był czas na wymianę doświadczeń i niespieszne rozmowy. I to wśród wymieniali jako atut jego uczestnicy.
— Mam nadzieję, że w przyszłości uda nam się zapełnić warsztatami, koncertami i zajęciami ten jeden dzień w roku w różnych przestrzeniach Olsztyna. Byśmy mogli zatrzymać się, nie spieszyć się i cieszyć się wspólnie spędzonymi chwilami — mówiła przed wydarzeniem Ewa Giska.
I, jak podkreślają organizatorzy, na pewno spotkamy się za rok.
— Robiliśmy wielkie bańki, kolorujemy, malujemy twarze i co najważniejsze, słuchamy wspólnie historii zmieniających życie — podkreśla Karolina Gaweł z Kościoła Zielonoświątkowego „Twoja Przystań”.
Był czas na wymianę doświadczeń i niespieszne rozmowy. I to wśród wymieniali jako atut jego uczestnicy.
— Mam nadzieję, że w przyszłości uda nam się zapełnić warsztatami, koncertami i zajęciami ten jeden dzień w roku w różnych przestrzeniach Olsztyna. Byśmy mogli zatrzymać się, nie spieszyć się i cieszyć się wspólnie spędzonymi chwilami — mówiła przed wydarzeniem Ewa Giska.
I, jak podkreślają organizatorzy, na pewno spotkamy się za rok.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez