Olsztyńska dermatologia rozwija się. Po raz czwarty w Olsztynie odbyła się konferencja, na którą przyjechali eksperci z całego kraju. Specjaliści poruszyli m.in. aktualne problemy z zakresu dermatologii w chorobach autoimmunologicznych.
Czwarte Warmińsko - Mazurskie Interdyscyplinarne Spotkania z Dermatologią po raz kolejny zorganizowali Katedra i Klinika Dermatologii Chorób Przenoszonych Drogą Płciową i Immunologii Klinicznej Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego oraz Miejski Szpital Zespolony w Olsztynie.
— Udało nam się stworzyć bogaty i ciekawy merytorycznie program i gościliśmy czołowych polskich specjalistów i autorytety z całego kraju — mówi prof. dr hab. n. med. Waldemar Placek, koordynator Kliniki. — Proponowana tematyka była okazją do dialogu przedstawicieli w dziedzinie dermatologii i lekarzy chorób zakaźnych, alergologów, patomorfologów, reumatologów, biologów, chirurgów ogólnych, chirurgów naczyniowych, mikrobiologów czy rehabilitantów.
— Udało nam się stworzyć bogaty i ciekawy merytorycznie program i gościliśmy czołowych polskich specjalistów i autorytety z całego kraju — mówi prof. dr hab. n. med. Waldemar Placek, koordynator Kliniki. — Proponowana tematyka była okazją do dialogu przedstawicieli w dziedzinie dermatologii i lekarzy chorób zakaźnych, alergologów, patomorfologów, reumatologów, biologów, chirurgów ogólnych, chirurgów naczyniowych, mikrobiologów czy rehabilitantów.
Specjaliści poruszyli m.in. aktualne problemy z zakresu dermatologii w chorobach autoimmunologicznych oraz rozmawiali m.in. o wzroście zachorowań na choroby przenoszone drogą płciowa, a szczególnie kiłę oraz HIV. Olsztyn odwiedzili wykładowcy z wiodących ośrodków dermatologii w Polsce, a interesujący i wieloaspektowy program był okazją do wymiany doświadczeń.
Nie bez powodu Klinika Dermatologii Chorób Przenoszonych Drogą Płciową i Immunologii Klinicznej Miejskiego Szpitala Zespolonego w Olsztynie jest organizatorem konferencji. Klinika od lat odnosi sukcesy w dziedzinie, którą się zajmuje.
— Jednym z naszych osiągnięć jest wprowadzenie dermatochirurgii. Dziś w Klinice przeprowadzamy szerokie spektrum zabiegów — podkreśla profesor Waldemar Placek. — Posiadamy też Pracownię Immunodermatologii, która pozwala nam na pełną diagnostykę chorób immunologicznych skóry. Jesteśmy jednym z trzech ośrodków w Polsce, które rozwinęły terapię fotodynamiczną. To nowoczesna, małoinwazyjna metoda m.in. leczenia zmian przedrakowych i nowotworów skóry.
Nie bez powodu Klinika Dermatologii Chorób Przenoszonych Drogą Płciową i Immunologii Klinicznej Miejskiego Szpitala Zespolonego w Olsztynie jest organizatorem konferencji. Klinika od lat odnosi sukcesy w dziedzinie, którą się zajmuje.
— Jednym z naszych osiągnięć jest wprowadzenie dermatochirurgii. Dziś w Klinice przeprowadzamy szerokie spektrum zabiegów — podkreśla profesor Waldemar Placek. — Posiadamy też Pracownię Immunodermatologii, która pozwala nam na pełną diagnostykę chorób immunologicznych skóry. Jesteśmy jednym z trzech ośrodków w Polsce, które rozwinęły terapię fotodynamiczną. To nowoczesna, małoinwazyjna metoda m.in. leczenia zmian przedrakowych i nowotworów skóry.
W Klinice wykonywane są m.in. zabiegi dermatochirurgii: krioterapeutyczne i elektrokoagulacyjne czy leczenie laserem CO2 zmian przedrakowych i nowotworów skóry. Stosuje się też m.in. fototerapię i wiele innych nowoczesnych metod leczenia. To także olsztyńska klinika dermatologii stosuje leki biologiczne w leczeniu łuszczycy. Są one przełomem w leczeniu tej choroby.
— Niestety w Polsce leczenie biologiczne łuszczycy może trwać tylko rok i tylko w przypadku, kiedy postać łuszczycy jest bardzo ciężka - dodaje prof. Waldemar Placek. — Tymczasem w innych krajach stosuje się tę terapię tak długo, dopóki lek działa. Przerwanie terapii biologicznej niestety doprowadza do tego, że przy drugim cyklu leczenia występuje często lekooporność. I trzeba poszukiwać nowego leku.
— Niestety w Polsce leczenie biologiczne łuszczycy może trwać tylko rok i tylko w przypadku, kiedy postać łuszczycy jest bardzo ciężka - dodaje prof. Waldemar Placek. — Tymczasem w innych krajach stosuje się tę terapię tak długo, dopóki lek działa. Przerwanie terapii biologicznej niestety doprowadza do tego, że przy drugim cyklu leczenia występuje często lekooporność. I trzeba poszukiwać nowego leku.
Jak podkreślają eksperci to wcale nie czerniak jest najczęstszym nowotworem skóry. Jest nim rak podstawnokomórkowy, który stanowi ok. 95 proc. ich przypadków.
W Klinice pracuje również dr hab. n. med. Agnieszka Owczarczyk - Saczonek - specjalista dermatolog - wenerolog, konsultant wojewódzki w dziedzinie dermatologii i wenerologii, jest pierwszym lekarzem z Warmii i Mazur, który uzyskał habilitację na Wydziale Lekarskim Collegium Medicum Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego. Tematem habilitacji była właśnie łuszczyca.
— Pacjenci z łuszczycą są stygmatyzowani, często zapadają na depresję — dodaje dr hab. n. med. Agnieszka Owczarczyk- Saczonek. — Nawet do 30 procent pacjentów z ciężką łuszczycą ma epizody depresyjne. Jak podają źródła 5 proc. podejmuje próby samobójcze. Wiadomo, że jest to choroba ogólnoustrojowa. Choroba ma ścisły związek z zaburzeniami metabolicznymi. Ciężki przebieg tej choroby przyczynia się do zwiększonego ryzyka wystąpienia chorób sercowo-naczyniowych.
Profesor Waldemar Placek dodaje również, że do 48 procent pacjentów z łuszczycą ma zmiany stawowe, które prowadzą do kalectwa.
— Trzeba podkreślić, że dziś dermatolog nie jest lekarzem od wypisywania maści. Diagnozujemy i leczymy pacjentów całościowo, również wpływając na choroby ogólnoustrojowe — dodaje dr hab. n. med. Agnieszka Owczarczyk- Saczonek.
— Uczymy także studentów medycyny, by mieli holistyczne podejście do pacjenta — dodaje profesor Waldemar Placek.
W Klinice pracuje również dr hab. n. med. Agnieszka Owczarczyk - Saczonek - specjalista dermatolog - wenerolog, konsultant wojewódzki w dziedzinie dermatologii i wenerologii, jest pierwszym lekarzem z Warmii i Mazur, który uzyskał habilitację na Wydziale Lekarskim Collegium Medicum Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego. Tematem habilitacji była właśnie łuszczyca.
— Pacjenci z łuszczycą są stygmatyzowani, często zapadają na depresję — dodaje dr hab. n. med. Agnieszka Owczarczyk- Saczonek. — Nawet do 30 procent pacjentów z ciężką łuszczycą ma epizody depresyjne. Jak podają źródła 5 proc. podejmuje próby samobójcze. Wiadomo, że jest to choroba ogólnoustrojowa. Choroba ma ścisły związek z zaburzeniami metabolicznymi. Ciężki przebieg tej choroby przyczynia się do zwiększonego ryzyka wystąpienia chorób sercowo-naczyniowych.
Profesor Waldemar Placek dodaje również, że do 48 procent pacjentów z łuszczycą ma zmiany stawowe, które prowadzą do kalectwa.
— Trzeba podkreślić, że dziś dermatolog nie jest lekarzem od wypisywania maści. Diagnozujemy i leczymy pacjentów całościowo, również wpływając na choroby ogólnoustrojowe — dodaje dr hab. n. med. Agnieszka Owczarczyk- Saczonek.
— Uczymy także studentów medycyny, by mieli holistyczne podejście do pacjenta — dodaje profesor Waldemar Placek.
Eksperci zauważają również, że odnotowuje się coraz większą liczbę zachorowań na choroby weneryczne, w tym coraz więcej jest pacjentów chorych na kiłę. Jeszcze kilka lat temu były to pojedyncze przypadki, teraz pacjentów przybywa. Są to głównie mężczyźni, homoseksualni, ale rośnie grupa kobiet w ciąży z tą chorobą.
Przed laty wszyscy pacjenci, którzy trafiali do szpitala, mieli obowiązkowo wykonywane WR, czyli badanie przesiewowe w kierunku kiły. Teraz z tego obowiązku zrezygnowano, a dotyczy on tylko kobiet w ciąży. Skala epidemiologiczna tego zjawiska może być zatem o wiele większa. Trwają więc starania o przywrócenie przychodni wenerologicznych.
— Podejrzewamy, że obecna zarejestrowana liczba chorych na kiłę to wierzchołek góry lodowej — dodaje dr hab. n. med. Agnieszka Owczarczyk – Saczonek. — Niestety najwięcej zachorowań występuje m.in. na Ukrainie czy w Obwodzie Kaliningradzkim. Nie wiemy, kiedy ponownie wybuchnie epidemia.
— Niestety rośnie również liczba zachorowań na Warmii Mazurach. Mieliśmy przypadek kiły wrodzonej, który niestety zakończył się zgonem noworodka — dodaje profesor Waldemar Placek.
Przed laty wszyscy pacjenci, którzy trafiali do szpitala, mieli obowiązkowo wykonywane WR, czyli badanie przesiewowe w kierunku kiły. Teraz z tego obowiązku zrezygnowano, a dotyczy on tylko kobiet w ciąży. Skala epidemiologiczna tego zjawiska może być zatem o wiele większa. Trwają więc starania o przywrócenie przychodni wenerologicznych.
— Podejrzewamy, że obecna zarejestrowana liczba chorych na kiłę to wierzchołek góry lodowej — dodaje dr hab. n. med. Agnieszka Owczarczyk – Saczonek. — Niestety najwięcej zachorowań występuje m.in. na Ukrainie czy w Obwodzie Kaliningradzkim. Nie wiemy, kiedy ponownie wybuchnie epidemia.
— Niestety rośnie również liczba zachorowań na Warmii Mazurach. Mieliśmy przypadek kiły wrodzonej, który niestety zakończył się zgonem noworodka — dodaje profesor Waldemar Placek.
Prof. dr hab. n. med. Waldemar Placek przez wiele lat był konsultantem krajowym w dziedzinie dermatologii, obecnie zarządza olsztyńską Katedrą i Kliniką Dermatologii Chorób Przenoszonych Drogą Płciową i Immunologii Klinicznej Miejskiego Szpitala Zespolonego w Olsztynie. Dziś klinika jest centrum leczenia województw warmińsko-mazurskiego, pomorskiego, kujawsko-pomorskiego, ale też podlaskiego. To właśnie Olsztyn wybierają również najczęściej pacjenci z północnej części Mazowsza.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez