Niedziela, 24 listopada 2024

Achondroplazjak.pl

  • Gałąź Finbara

    2016-01-16 20:33:00

    Dzień, w którym zamieszkał ze mną drzewiec, uważam za udany. Biegałem – jak zwykle – to tu, to tam. Między pokojem a kuchni połacią, co arkuszem ściany zespolona kaflem zimnym stała. I truchtem przedpokój mierząc, na pięcie ciało osadzałem, bo silna. Wytrzymała i zedrzeć ją wcale nie tak łatwo.A w biegu swym zahaczałem o kanapę....

  • Biały szum

    2015-11-30 19:08:00

    Chłód budzi mnie znienacka. Liże mnie po piętach. Sunie przez łydziec do udźca, mrowiem przechodzi przez bark, by – jak komar szubrawy – z ucha mego uczynić sobie ląd. Niby nieznacznie, dyskretnie jakby i niegroźnie. Do czasu jednak. Do czasu.– Wstawaj! – brzmienie jakieś szepcze. Dotkliwie jednak...

  • Pies w czapce

    2015-10-20 18:46:00

    Można w sobotę sprzątać i można odpoczywać.Można się bawić, myć głowę lub jeść.A można wcale nie...Mnie, dla przykładu, wywieźli w sobotę  za miasto.– Po Finbara jedziemy! – oznajmił tata, nim słońce w szybę i w dzień. – Bo czeka.Toteż w auto mnie wsadzili, by przez pola sunąć...

  • Chłopiec z taczką

    2015-09-30 22:10:00

    - Trzeba ci wiedzieć, synku, że zamieszkujemy kamienicę - poinformował mnie tata, gdy schodziliśmy ze schodów. - Budowlę starą, o klatce szorstkiej, ponurej, lecz z duszą, na ścianach której bytują BOHOMAZY. Takie jak te, tutaj.I mówił tata prawdę. Znałem je bardzo wyraźnie. Zwłaszcza, że tamtego poranka ze schodów schodziłem....

  • Pan Edward

    2015-09-04 19:51:00

    Bywają w życiu chwile, kiedy chodzi sobie człowiek po mieszkaniu i chodzi. A w tym chodzeniu myśli. I w tym myśleniu JEST. Ta chwila w mym życiu nadeszła. I zdarzyła się dokładnie dziś. I sam nie wiem, jak to się stało, że ciało moje postanowiło wdrapać się na parapet. Że przedramiona, wsparte o kanapowe siedzisko, umyśliły...

  • Gdzie jest Sówka?

    2015-07-15 20:30:00

    Schodziliśmy wtedy z ogródka. Mama, babcia Halina i ja. Z tego samego ogródka, co w jednym jego końcu drzewko jabłkowe, w drugim - wierzba, co liściem smutnym stoi. I łka. I tego samego, w którym mama zwykła wieszać pranie. "Bo trzeba" - mówi. "I już".- Popatrz, Żuniu. To "pranie" jest, widzisz? Widziałem.- Pranie jest mokre,...

  • Burzyna

    2015-06-25 20:13:00

     - Wystawiła nas... - westchnęła mama. - Do wiatru! - Kto nas wystawił? - podjął leniwie tata, sunąc dłonią w stronę filiżanki, w której kawa.  - Pogoda. I miała mama rację....A wyszedłby tak człek na świat - w duszy rozważałem. I zamiast kołki niegodziwości na głowie przeznaczenia sadzić; zamiast...

  • Pan Ospa

    2015-04-12 20:03:00

    - Puk, puk! - Kto tam?- Ospa. Wpuścisz?- Nie znam cię. - Nie szkodzi. Lubię dzieci. - ... Wpuściłem.Szlag by to.Rodzice powzięli decyzję, aby o wizycie pana Ospy zawiadomić świat. I choć zlepek tych, orientalnych z lekka, komunikatów nie wyjaśniał mi ani stanu rzeczy, ani pobudek rodzicielskich zachowań, rozbłysk świadomości pojawił...

  • Piaskun

    2015-03-30 12:27:00

    Wyszedłem z domu. Niby po chleb.Bo słońce. I  wiatr w tę stronę, co trzeba. A trafiłem na trasę. Pasmo z betonu, gdzie po jednej stronie pole, a po drugiej też. I autem jadąc, z miejsca pasażera to "po lewo" patrzyłem, to "po prawo". I różnie mi było. Niejednolicie zgoła, bo raz widoki zgłębiałem, innym znów razem bolałem...

  • Popatrz, to Żuń! - rozmowa z Katarzyną Guzewicz/Gazeta Olsztyńska

    2015-03-17 10:34:00

    Kiedy pojawia się informacja o chorobie dziecka, świadomość rodzica zaczyna się bronić. Nie jest łatwo przejść nad tym do porządku dziennego. Tym trudniej jest ją oswoić. U mnie było to pisanie, które stało się dla mnie rodzajem terapii. Terapii, której jednak od początku towarzyszyły pobudki literackie — mówi Iga Zakrzewska-Morawek,...

  • Skutek uboczny pewnego przewrotu

    2015-03-14 20:20:00

    Zdarzyła mi się taka ilość nieudanych truchtów, przebieżek i kłusów, po której wątpić zacząłem w potencjał swojej fizyczności. W jej wytrzymałość, solidność i hart. Ponieważ nie były to przewroty lekkie. Wprost przeciwnie. Jak jasna głowa moja: ciężkie.Traf chciał, że jeden z tych przewrotów zbiegł...

  • Dzień, w którym zamieszkał ze mną Dariusz.

    2015-02-23 10:37:00

    Taki dzień nie zdarza się często. Taki dzień zdarzył się tylko raz. Wyszliśmy z domu jak zwykle. Późno dosyć. O bucie, odzieniu wierzchnim i na szyi golfie. W ziąb. Wyszliśmy, by autem jechać. Ulice podziwiać, odblaski, drzewinę przydrożną i świat. By dotrzeć do miejsca, w którym przystanek. Gdzie wysiadka, bez czapki swoboda...

  • Więź osobliwa

    2015-02-14 10:14:00

    Plecy bywają różne. Zdarzają się modele piękne. Kształtne, mięsiste, znaczone łopatką. Bywają też plecy kruche. Jak ciastko. Jak prowiant suchy i jesienny liść. Z pewnych źródeł wiem, że plecy są mi niezbędne. By głowę dźwignąć, bagaż nosić. By trzymać fason. I pion.Plecy: przestrzeń cielesna, wiodąca od barków do...

  • Biegun

    2015-01-25 22:00:00

    Jestem posiadaczem nóg. Nogi są moje i czynne. I choć mówią o nich, że "krótkie",  nogi  te skuteczne są. Wydajne. Sprawne. Zakończone stopą. Dzięki nim pokonuję korytarz. Przedpokój mierzę i kuchnię. Gdyby nie one, nie wiedziałbym czym pięta jest, a pojęcie moje płowiałoby tam, gdzie zaczyna się podbicie. Gdyby nie...

  • Farelka

    2015-01-10 13:42:00

    - O, farelka! - zawołał tata, chwilę po tym, jak zamknęły się za nim drzwi. Drzwi łazienki.- Jak dobrze. Jeszcze trochę i zabierze nas zima... - odrzekła mama. I westchnęła.A ja, o grubej, świeżo na stopę naciągniętej skarpecie, stałem w przedpokoju. I słuchałem. I choć masywność skarpety uciskała mnie w rozum, dumałem w sobie,...